Companions
Tereny => Szpital => Wątek zaczęty przez: Kimi w Lipiec 26, 2013, 16:48:53
-
Lekarze wyleczą dosłownie wszystko!
-
Wkuśtykałam. Wskazali mi łóżko i położyłam się na nim.
-
Zaczęli mnie badać. Rękę włożyli w gips, nogę tak samo. Opatrzyli rany i kazali zostać.
-
Wbiegłem.
-Kimi! Zwariowałaś! Nie powinnaś chodzić będąc w takim stanie!-wykrzyczałem,nawet nie zauważając,że Kimi już leży i jest poskładana.
-
- Spokojnie. Nie krzycz. - mruknęłam - Wszystko dobrze. To za tego małego niedźwiedzia, którego kiedyś zabiłam.
-
-Niedźwiedź cię tak załatwił? Gdzie on jest!? Będę z nim walczył! Nie ma szans! BUAHAHAHAHHAHAHHAHA!
-
- Uspokój się. Już go mają. - mruknęłam
-
-A? Eh...nici z mojej zemsty!-powiedziałem lekko załamany.
-Poza tym,mogła być niezła wyżerka!
-
- No supcio. Teraz będę musiała z kulami chodzić. Bo jak inaczej z tym gipsem? - mruknęłam patrząc na nogę
-
-Jak chcesz,to przyzwę tutaj smoka,który na miejscu ci to wyleczy...-zaproponowałem.
-
- Wolę poczekać.
-
-Skoro tak twierdzisz....Jak chcesz,to mogę dotrzymywać ci towarzystwa,dopóki nie wyzdrowiejesz!-rzuciłem ochoczo z uśmiechem na twarzy.
-
- Poradzę sobie. Za tydzień mnie wypiszą i czeka mnie siedzenie w domu. - mruknęłam
-
-Ale...ja nie chcę,żebyś była sama...-mruknąłem.
______
Z/w
Kolacja czeka xD
-
- Sama nie jestem.. Mam notes. - uśmiechnęłam się słabo
-
-Notes nigdy nie zastąpi ci przyjaciela...-mruknąłem i zarumieniłem się.
-Lub kogoś bliższego...-dodałem cicho.
-
Usłyszałam to, co powiedział. Uśmiechnęłam się.
Do której będziesz?
-
Odwróciłem wzrok,zarumieniony.
________
Nie wiem,postaram się jak najdłużej ;)
-
Przymknęłam chwilę oczy.
Ja dziś chcę być góra do 1 w nocy.. xD
-
_______________________
MAM NOWĄ MYSZKĘ!!!
I TO NIEBIESKĄ!!!!
-
Kiedy Kimi przymknęła oczy,podszedłem do niej cicho i usiadłem obok.
______
Nie wiem,czy mi się uda.Rodzice "chcą się wcześniej położyć" :-\
Ale postaram się ;)
Fajnie Aria!
-
Zdrzemnęłam się.
Yeah. Chyba góra bd do 24..
-
____________________
Ale mam zaciesz!!!
-
Złapałem Kimi za jej zdrową/zdrowszą rękę...
-
___________________________
Powiedz że ją kochasz!!
-
Drzemałam dalej.
-
Zarumieniłem się.Spojrzałem na Kimi...
-Kimi...jesteś taka cudowna...-powiedziałem cicho. *Kurna,ale ze mnie tchórz! Mówię jej to,ale dopiero kiedy śpi! Aaahgrr! DEBIL!*-zacząłem się ochrzaniać w myślach.
-
Zaczęłam powoli się przebudzać.
-
Drgnąłem.Delikatnie puściłem rękę Kimi...i patrzyłem na nią.
-
Uśmiechnęłam się lekko. Zdrową ręką chwyciłam jego dłoń.
-
Zdziwiłem się i westchnąłem.Po chwili delikatnie odwzajemniłem uścisk...rumieniłem się,jak nie wiem.
-
_______________________
Jeśli nie przejdziecie do konkretów to Aria bd Ci pomagać Natsu xD
-
______________
Jakich dokładnie konkretów,kiciu? :P
-
Otworzyłam oczy. Popatrzyłam się na salę.
-
________________________________
______________
Jakich dokładnie konkretów,kiciu? :P
Konkretów konkretnych!! Dorzeczy!
-
-Kimi...-zacząłem nieśmiało.
-Kimi...wiesz co? Podobasz mi się!-powiedziałem już całkiem zwyczajnie.Tak,jakby stres i nieśmiałość nagle przestały istnieć,choć rumieniec został...
_______
Zadowolona,kiciu? :P
-
________________________
Yup!!! ^.^
-
ooooo jak to fajnie brzmi :D
-
_________________________________
Ojej jakie to... emm dobra nie wiem jakie to... :P
-
________________________
Wymusiłam to ostatnie!!
-
__________
Kurde,widowisko z tego zrobili >.<
-
A widzisz !!! TO JEST SENSACJA oki lece ,bo mnie już głowa napiernicza od tej głupawki xD
-
____
Papa ^^
-
Nic nie powiedziałam.
-
_______________________
Bay Nas!!
-
Puściłem dłoń Kimi i wstałem...
-
- Nie idź.. - powiedziałam cicho
-
-Nie idę...-powiedziałem spokojnie.Popatrzyłem na Kimi i uśmiechnąłem się.
-
Lekarz podszedł do Natsu, powiedział, że jak chce, to niech zostanie tutaj, i niech prześpi się na łóżku.
-
Kiwnąłem głową,dziękując lekarzowi.Usiadłem na łóżku,które stało obok łóżka Kimi.
-
Popatrzyłam się przez okno. Zdrową ręką sięgnęłam po notes, narysowałam piżamę, ożywiłam ją. Ona opadła na mnie i nie byłam w ubraniach, tylko w piżamie.
-
Nie wiedziałem,co myśleć...brak reakcji ze strony Kimi...powinienem się tym zmartwić,czy raczej odetchnąć?
-
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. Może uznasz mnie za idiotkę czy coś w tym stylu.. ale.. lubię cię bardziej niż przyjaciela.. - powiedziałam
-
-N..naprawdę?-znów się zarumieniłem.
-Ja ciebie bardziej lubię! A nawet więcej!-dodałem śmiało po chwili.
-
Uśmiechnęłam się. Gdybym mogła, to bym się do niego teraz przytuliła.
-
Zaśmiałem się,wstałem i podszedłem do łóżka Kimi...delikatnie ją przytuliłem,tak,żeby jej nie uszkodzić.
-
Przytuliłam go, waląc go niechcący gipsem na ręce..
-
_______________________
Jakie to sweet aż rzygam *_*
-
Zaśmiałem się,bo gips mi nie przeszkadzał.Czule pocałowałem Kimi w nosek.
________
To rzygaj ^^
-
_________________________________________
omom jacy wy... inaczej... dziwnie się was szpieguje... mogę wpaść ze wścieklizną??? plosę
-
____________________
Aria! Wpierdzielamy się tutaj na 3
1....
2....
-
______________________________
Okay Roran!
-
_____________
Żadnej wścieklizny!
Chcecie,żebym was pobił!?
Choć, nie,Arii nie pobiję...Darek,zabić cię!?
-
Zwierzaki są przyjmowane do sali obok...
-
_________________________
Buahahaha!!!
Jal dobze ze jestem twoim koteckiem :D Mrrrr.. ;3
-
________________________--
ale my nie na wizyte tylko to będzie Napad! Przez wielkie "N", więc tu wpadniemy.
-
_________________________________
To nie napad!!!
TO ZAMACH!!!
-
_________________
Oj,marnie się to dla cb skończy!
Robaczku ;3
-
_______________________________
____________________
Aria! Wpierdzielamy się tutaj na 3
1....
2....
A gdzie te 3?!
-
Ey!
-
Uśmiechnąłem się...
-
Ziewnęłam.
-
________________________
Poprawka!
To będzie Zamach! Przez WIELKIE "Z"!!!
-
___________________________
Na 3
no więc
1....
2...
3...!!
Wbijamy!!
-
-Kimi...może idź już spać...pewnie jesteś wyczerpana.-powiedziałem i wyślizgnąłem się z uścisku.
-
- Okej.. - powiedziałam niechętnie
Usnęłam.
-
Weszłam.
-Ręce do góry!! Bo o łeb krócej!-krzyknęłam
-
Uśmiechnąłem się.Pocałowałem ją w czółko i usiadłem na łóżku obok.Patrzyłem na nią...Kiedy wbiła Aria,przystawiłem sobie palec do ust w geście "ĆŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚ!"
-
Wbiegłem tu w jakimś dzikim szale, cała głowa mnie bolała, nic nie widziałem. Mój pysk przypominał takie coś
(http://th02.deviantart.net/fs18/200H/i/2007/220/8/2/crazy_tiger_cat_by_safan.jpg) tylko w wersji tygrysiej.
W ogóle nie wiedziałem gdzie jestem, rzuciłem się na pierwsze co co było przede mną, to było chyba łóżko Natsu, które w mgnieniu oka stało się jednym szarpańcem, materac, poduszki, prześcieradło itd postrzępione na wiele wiele kawałków. Groźnie warczałem przy tym.
-
Spałam dalej.
KA-BOOM zaraz ranek xD
-
Warknęłam na Natsu. Pnącza oplotły pomieszczenie. Zaczęłam rwać wszystko do o koła. Najbliżej było jakieś łóżko.
-
_____________________
no to jest zamach!
-
Odskoczyłem od kota.Wkurzyłem się i zapłonąłem,groźnie na niego patrząc.
-
-Grrr...! - przejechałem pazurami po ścianie, pozostawiając bardzo wyraźne ślady pazurów.
________________
a gdzie ochrona i doktorki? O.o
-
-Tylko go tkniesz Natsu!-krzyknęłam do opiekuna. Rozrywałam wszystko do o koła. Nagle jeden z lekarzy palną mnie patelnia(xD) z stołówki. Zemdlałam.
-
Obudziłam się, a był już ranek. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Cholera jasna, co się tu dzieje! - krzyknęłam podnosząc się na złamanej ręce
Przybiegła ochrona. Zabrała Arię i Rorana i wyniosła je przed szpital.
-
Już miałem rzucać się na kota,kiedy przyszła ochrona.Wkurzyłem się i popatrzyłem zmartwiony na Kimi.
_______
Z/w za jakieś 15 minut
-
_________________________
Ey!!!
Ale to się kupy nie trzyma!!
-
Jak mnie ocgrona wynosiła pogryzłem ich dość poważnie, możliwe, że się wykrwawią. I z powrotem do sali prosto na Natsu.
-
Nie miałam siły, żeby wrzeszczeć dalej. Położyłam się.
-
Ochrona mnie wyniosła przed szpital. Rzucili mnie ot tak sobie. Upadłam znów. Uderzyłam łbem o ziemię. Nie dość, że byłam zemdlona to i miałam rozcięty łeb. Krew zaczęła płynąć strumieniami.
_________________________
A teraz dramat!
-
Oskoczyłem od Natsu, brakowało mi tu Ari a jaki to atak bez Ari? Wybiegłem ze szpitala w jej poszukiwaniu, pewnie nie poradziła sobie z ochroną. Zobaczyłem jej omdlałe całe we krwi pobiegłem szybko do niej. Wszelakie dolegliwości mi już przeszły.
_____________________-
"zemdlona"?
-
___________________________-
No dostałam patelnią w łeb xD
-
-Aria! Haloo!? Obudź się! - warczałem i próbowałem jakąś zatrzymać krwawienie z jej łba.
-
Wbiegłem szybko do szpitala, do sali gdzie była Kimi i Natsu.
-Aria jest ranna, ratować ją! - krzyczałem ale co z tego jak oni i tak nie rozumieją.
-No chodźcie szybko! - dalej krzyczałem i skakałem przy tym tak mi się śpieszyło podszedłem do drzwi,.
-No pliss szyyybko!! - powoli wychodziłem za drzwi dalej ich wołając z nadzieją że może po zachowaniu zatrybią o co mi biega.
-
Leżałam tak. Ledwo dosłyszałam jakieś krzyki. Coraz ciężej mi się oddychało.
-
Powiedziałam doktorowi, że coś jest z Arią.. Wysłał weterynarzy, którzy popatrzyli się pytająco na Rorana.
-
*Super! Patrzą się jak na debila* pomyślałem i coś tam prychnąłem, po czym wyszedłem przed szpital.
-
Oddychanie szło mi strasznie ciężko.
_______________________________
Skumała xD
-
Weterynarze poszli za tygrysem
-
Weszłam i spojrzałam na pomieszczenie
-Co tu się stało...?-mruknęłam z niedowierzaniem i poszłam za zapachem krwi przed szpital.
-Aria? ARIA?!
-
Stanąłem przy Arii i patrzyłem jak do niej podchodzą wete. Potem jeszcze ujrzałem białą tygrysicę.
-
Patrzyłem dziwnie na tygrysa,ale wyszedłem nieźle wkurzony za weterynarzami.Kiedy zobaczyłem Arię...przestałem płonąć i rzuciłem się do kotki.
-Aria! Boże,Aria! Co się stało!?
____
Ja chyba dłużej nie dam rady :(
-
-Co jej się stało?-spytałam tygrysa.
-
Weterynarze zaczeli opatrywać mnie łeb. Strasznie to bolało.
-
Spojrzałam z nieukrywaną niechęcią na weterynarzy. Jednak mój wzrok po chwili powędrował na Arię.
-
-Aria!-zagwizdałem.Przyleciał smok,który zaczął magicznie i bezboleśnie leczyć Arię.
___________
Ja spadam,papa :'(
-
________________________________
Nieeee!!!
I co teraz mamy tydzień czekać na ciąg dalszy?!
-
______________________
xD
-
____________
Niee...Darek,masz moje pozwolenie na pogryzienie Natsu,ale żeby nie było,poparz się trochę ^^...połóżcie mnie w szpitalu xD
-
Odczuwałam skutki upadku jak i uderzenia w łeb. Smok już mnie uleczył. Otworzyłam ślepia. Zobaczyłam człowieka. Uskoczyłam jak oparzona.Zaczęłam warczeć i syczeć na niego.
-
Podziękowałem smokowi,a on odleciał.Byłem wkurzony,bo to ochroniarze zrobili to Arii...Wybuchłem płomieniami.
-
Spojrzałam na Natsu i Ar.
-
Pamiętałam poszczególne sceny tylko lecz z mojej pamięci wymazało się poznanie Natsu.
-Roran kto to?!-warknęłam. Odsunęłam się i podeszłam do tygrysa.
-
-Aria?-zdziwiłem się i przestałem tak mocno płonąć,choć wciąż lekko się paliłem.
-
-To twój opiekun.-powiedziałam do tygrydicy.
-
-Ale ja go nie znam-warknęłam. Najeżyłam sierść.
-
_______________________--
Gdzie Dareczek?!
-
-Aria, uspokój się. To twój opiekun, nic ci nie zrobi.-tłumaczyłam.
-
-Aria! Jestem Natsu! Nie bój się mnie...
-
Syknęłam na chłopaka.
_______________________________-
Nienawidzę rodziców!!
Każą mi kończyć!!!
Jutro wbiję jak najwcześniej!
-
_______________
O której jutro będziesz?
-
______________________________
o 9 lub wcześniej!
-
_________________
Ja wejdę po 10 ;)
-
Zdziwiłem się trochę...magia smoka nie zadziałała do końca? Powoli wycofałem się z powrotem do szpitala.Wszedłem do sali,gdzie leżała Kimi.Stanąłem obok niej.
_______
Heh...to pa :-\
-
Leżałam na łóżku. Głowa mnie bolała jak nie wiem co..
-
-Na pewno nie chcesz skorzystać z magii smoka?-spytałem zmartwiony.
-
- Na pewno. - powiedziałam
-
-Skoro tak...-powiedziałem i czule pocałowałem Kimi w zdrowszą dłoń.
-
Moją głowę zaczęły obsypywać setki pytań.
-
Uśmiechnąłem się i usiadłem na podłodze,opierając się o łóżko...
-
Uśmiechnąłem się i usiadłam na podłodze,opierając się o łóżko...
-
___________
Oj ćśśśśś!
Nie moja wina,że siedzę jeszcze na WP,a tam jestem dziewczyną!
-
Przymrużyłam oczy.
-
Po dłuższej chwili,zasnąłem oparty o łóżko.
-
Jednak nie spałam. Zobaczyłam Natsu, jak spał sobie na podłodze.
-
Rozglądnęłam się. Przestałam jeżyć sierść. Usiadłam.
-
_______________________________
Dla Natsu :D
PS: Zdjęcie z FB. Wykonała: Aleksandra Nozomi Cerazy
(https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/546066_496298010430128_257538978_n.jpg)
-
Leżałam i gapiłam się w sufit.
-
Spojrzałam na Ar. Usiadłam.
-
-a co ja tu wgl. robię?-spytałam
-
-Aria to twój opiekun, cały ten Natsu. A tu właściwie co robimy to nwm. Wpadliśmy do ich sali zrobić zamach a wyszło jak wyszło - mruknąłem.
-
-Mnie się nie pytajcie.
-
-ok - rzekłem i się położyłem na tym asfalcie, betonie czy co to tam było.
-
Położyłam się, patrząc zielonymi ślepiami na Ar.
-
- Nudzę się. - mruknęłam
-
Poptrzyłam na Rorana. Skinęłam mu głową dziękując mu.
-
Weszłam i popatrzyłam surowym wzrokiem po wszystkich.
-
________________________
Jak coś ja Nilima, Roran jesteśmy przed szpitalem.
-
Ja nie weszłam do środka. ;)
WOlę świerze powietrze.
-
Popatrzyłam na dziewczynę. Syknęłam. Jakoś od wczoraj mam urazę do ludzi.
-
Spojrzała na samicę. Przeszyła ją wzrokiem od stóp do głów. Uśmiechnęła się szyderczo.
-
Popatrzyłam na Chidori. Wyszczerzyłam kły. Stanęłam w pozycji gotowej do ataku.
-
Przyjęłam pozycję do ataku. Dziewczyna od samego początku mi się nie podobało. Warknęłam.
-
Podeszła do biało-czarnej samicy i klękłam przy niej.
-
Spojrzałam na nią. Przyjrzałam jej się.
-Jestem Nilima.-powiedziałam do niej.
-
Pogłaskałam ją o głowie.
-
Najeżyłam sierść. Wciąż warczałam.
-
Zamruczałam.
-Aria, spokojnie.-powiedziałam.
-
Uśmiechnęłam się i wstałam.
-
Agr. Zrobię wątek przed szpitalem.
-
Opadłam na ziemię.
-
Spojrzałam na samicę. Podeszłam do niej i uklękłam przy niej.
-Co się z nią stało?
-
-Nie wiem. Jak przyszłam, to niestety już jej odbijało.
-
____________________
Muszę lecieć, później wpadnę
Pa
-
-Hmm...
NIe!! >.<
-
________________________________
Bay Nili!
-
Żadnej reakcji nie wzbudziła we mnie nowa dziewczyna. Jak tam stałem tak stałem, nic zbytnio się nie zmieniło. No może ziewnąłem bo z deczka nudno się zrobiło. Usiadłem i obserwowałem wszystkich.
-
Podniosłam się.
-Ja stąd idę... Będę na Klifach-mruknęłam. Ledwo wyszłam.
-
Wzruszyła ramionami i wybiegła.
-
W sumie też nie widziałem sensu by tu dalej przebywać, więc wyszedłem.
-
KA-BOOM minął tydzień
-
Wyszłam.
-
Zostałam wypisana ze szpitala. Jakiś doktor wsadził mnie do auta i zawiózł do domu. (wyszłam)
-
Obudziłem się.Bylem sam.Wstałem i wybiegłem.
-
Weszłam. Podeszłam do lekarza, wymieniłam z nim kilka zdań, po czym poszłam za nim do drugiej sali.
-
Po kilku minutach wróciłam. Podziękowałam lekarzowi i wyszłam.
-
Weszłam z Kimi na rękach. Położyłam na łóżku. Zawołałam lekarzy.
-
Po chwili ocknęłam się.
- Oo eę ało? - spytałam
-
Ren się tu nie przywlecze. Zaczyna zasypiać.
-
-Dużo do mówienia. Tu tu zostań. Ja biegnę do Rena-powiedziałam i wybiegłam
____________________
Biegnę c:
-
Opadłam głową na poduszki. Spojrzałam w sufit. "Znów mam tutaj siedzieć w nieskończoność?".
-
Wstałam i wyszłam.
-
Weszłam razem z Renem i Kishanem. Po kolei położyłam ich na łóżku.
-
Kishan trząsł się cały. Znów zasnął. Ja po chwili też.
-
Zawołałam lekarzy i po krótce im opowiedziałam co się stało. Zaczęli ich leczyć.
-
Jęknąłem gdy po raz kolejny dano mi jakiś zastrzyk. Nadal spałem.
-Cóż dostali bardzo dużą porcję leków usypiających. Nie powinni przeżyć zwykli ludzie nie daliby rady. Nie wiem co z nimi nie tak. Obudzą się niedługo.-odezwał się lekarz.
-
Skinęłam głową. Usiadłam na jakimś krzesełku i czekałam.
-
Obudziłem się cały zdrętwiały. Zacząłem podnosić się powoli.
-
Weszłam chwiejnym krokiem. Położyłam się na łóżku. Przyszedł lekarz. Powiedziałam mu. Zawołał pielęgniarki i zrobili zasłony z parawanów.
-
-Odpoczywaj-powiedziałam
-
Po kilkunastu minutach trzymałam już małą na rękach. Spojrzałam na nią i się uśmiechnęłam.
-
Spojrzałam na mamę. Otworzyłam buzię i usnęłam.
-
Opadłem znowu.
-Nie myślałem że coś potrafi tak bardzo zwalić mnie z nóg. U Kishana robią to kobiety-uśmiechnąłem się lekko.
-
Odsłonili moje łóżko. Patrzyłam na małą.
-
Uśmiechnęłam się.
-Teraz musicie obaj odpoczywać-powiedzialam
-
Wszedłem i podbiegłem do Kimi...Uśmiechnąłem się,widząc małą dziewczynkę...
-
Uśmiechnęłam się do niego.
-
Obudziłam się. Spojrzałam na pana w różowych włosach. Wyciągnęłam do niego rączki.
-
Uśmiechnąłem się i delikatnie dotknąłem jej rączek.
-Śliczna...
-
- To po tacie. - zaśmiałam się
-
-Wiesz,to głównie twoja zasługa.-zaśmiałem się.
-
Skinałem głową. Kishan obudził się obok.
-
-Jak się czujecie?-spytałam oby dwu
-
Powiedziałam coś niezrozumiałego. W dodatku oplułam się przy tym.
-
-Nie najlepiej-Kishan powiedział za nas oboje.
-
Zaśmiałem się...
-
-Będzie dobrze... Musi być-powiedziałam
-
Spojrzałam na małą i delikatnie pogłaskałam ją po główce.
-
-Ren nigdy więcej takich wyczynów. Czuję się jakbyśmy dopiero wyszli z...-napotkał moje spojrzenie wrzeszczące "nie".
-
-Idę się przewietrzyć-powiedziałam. Wstałam i wyszłam.
-
Skinąłem głową. Usiadłem krzyżując nogi. Kishan nadal leżał.
-
Rozejrzałam się dookoła. Zobaczyłam jeszcze dwóch panów leżących na łóżkach i kilku w białych sukienkach ( :D ). Zaczęłam coś mówić, śliniąc się przy tym.
-
z/w
-
Patrzyłam na małą. Pielęgniarka przyprowadziła łóżeczko. Położyła Lilę. Padłam głową na poduszki.
ok
-
Zaczęłam machać w powietrzu nóżkami i rączkami. Po chwili znudziło mi się i usnęłam.
-
Weszłam z powrotem. Usiadłam na krzesełku obok Rena i Kishana.
-
Popatrzyłam się w sufit.
-
Uśmiechnąłem się do Arii. Wstałem i nieco mnie zamroczyło. Ale po chwili znów było ok.
-
Patrzyłem jeszcze chwilę na Lilę,a potem popatrzyłem na Kimi...uśmiechnąłem się do niej.
-
Również się uśmiechnęłam.
-
-Dzięki-powiedziałem do Arii. Spojrzałem w stronę Kim ale nie zbliżyłem się bo mnie nie pamiętała.
-
Posunęłam się trochę na łóżku.
- Usiądź.. - powiedziałam cicho do Natsu
-
-Nie dziękuj-powiedziałam
-
Wyszczerzyłem się czochrając ją po wlosach. Usiadłem na łóżku. Chwilę patrzyłem na Kishana który zasnął.
-
Uśmiechnąłem się i usiadłem...
-Powinnaś teraz odpocząć...-szepnąłem.
-
-No super-powiedziałam poprawiając włosy
_______________________________________
Ja spadam na dwór mnie wyciągają. Ja nie chce!! -_-
Wpadnę później. Ren o której bd?
-
- Wiem.. - uśmiechnęłam się.. Spojrzałam na tego chłopaka, co przedstawiał mi się jako Ren.. Nie odezwałam się
-
Uśmiechnąłem się.
Do 16 jestem cały czas. Później albo wieczorem albo dopiero rano.
-
______________________________
Oki ^^
Ja uciekam Bay Miśki <3
-
Westchnęłam. Spojrzałam w sufit.
-
Patki.
-
Rozmyślałam chwilę.
-
Opadłem na łóżko mierzwiąc sobie włosy myśląc nad czymś intensywnie.
-
Po chwili wydawało mi się, że coś sobie przypomniałam. Spojrzałam na Rena i uśmiechnęłam się do niego..
"Jak się czujesz?" - spytałam go w myślach.
-
*Kim?*
-
"Nie, Święty Mikołaj".
-
*To ja chcę prezent*-uśmiechnąłem się lekko.
-
"Och, ty wielka pufo w paski.." - uśmiechnęłam się pod nosem.
-
*Odzyskałaś wspomnienia?*-wstałem z łóżka.
-
"Coś tam mniej więcej pamiętam.. Ale nie pamiętam dzisiejszych zdarzeń nad wodospadem.."
-
Uśmiechnąłem się szeroko.
*Jak się czujesz?*
-
"Ujdzie.."
Usiadłam na łóżku i spojrzałam na małą. Uśmiechnęłam się.
-
Posłałem Kim delikatny uśmiech.
*Ja tak samo. Co do Kishana nie jestem pewien*.
-
"Chodź, zobaczysz małą"..
-
Podszedłem bliżej. Spojrzałem na małą.
-
"Lila"
-
*Śliczna*-odezwałem się myślą.
-
"To po tacie" - zaśmiałam się
-
Wyszczerzyłem się do Kim.
Spojrzałem na Kishana. Stał za mną. Patrzył chwilę na Kim a później cofnął się w stronę drzwi.
*Trochę przykro mi to mówić ale to dzięki niemu ocalałaś. On uratował Arię. Inaczej ona nie przyszłaby ci z pomocą. Jest okrutny ale rozumie czyjeś cierpienie.*
-
"Wiem. Podziękuj mu ode mnie.."
-
*Muszę?*
-
"Mogę to sama zrobić.."
-
*To zrób. Ja mu nie podziękuję*-usmiechnąłem się. Kishan patrzył na mnie wyczekująco przy drzwiach.
-
Podeszłam do Kishana.
- Dziękuję.. - uśmiechnęłam się
-
Zrobił głupią minę.
-Eee...Nie ma za co? Ren idziesz wreszcie?-mruknął.
-
Wróciłam do Natsu i Lili. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w małą.
-
-Możemy dokończyć jutro. Nie mam ochoty dziś.-mruknąłem.
Kishan patrzył na mnie chwilę a później przemienił się w tygrysa i wyszedł.
-
Wyciągnęłam notes. Nabazgrałam smoczek i jakiegoś pluszaka. Ożywiłam je i podałam małej.
-
Przemieniłem się w tygrysa. Usiadłem na podłodze obok Kim.
-
Pogłaskałam Rena.
-
z/w
-
- Chyba pójdę coś zjeść.. - powiedziałam i wyszłam
-
Spojrzałem za Kim ale nie poruszyłem się.
-
Weszłam ponownie. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na Lilę.
-
To dlatego szczerzę się praktycznie cały czas:
(http://cdn.besty.pl/upload/file/2562302.jpg)
-
Co się stało?
Ej, która tapeta najfajniejsza?
http://www.tapeciarnia.pl/tapety_4d.html (http://www.tapeciarnia.pl/tapety_4d.html)
Tam możesz dalej patrzeć.
-
Cóż po prostu mi smutno.
-
Moja ciotka cały czas się uśmiecha, nie ma minuty, żeby była poważna xD
-
xD
-
Przytuliłam się do Natsu.
xD
-
Zwinąłem się w kłębek.
-
Pogłaskałam Rena.
Chcesz czipsa? Bo mam czipsyy
-
Spadam, pa. Nie chcę...xD
-
Uśmiechnąłem się...
___________
A ja się uśmiecham,a jestem wesoły xD
Ale to tylko Natsu...
-
Podniosłam się gwałtownie.
-Zasnęłam-mruknęłam cicho. Przetarłam oczy i się przeciągnęłam.
-
Uśmiechnąłem się do Arii szeroko.
-
-Jak się czujesz?-spytałam. A potem uświadomiłam sobie, że nie ma Kishana.
-
-Wyszedł-wyjaśniłem-Ja mam się nieźle.
-
-TO dobrze-powiedziałam. Potem zamyśliłam się.
-
Westchnąłem. Głowa potwornie mnie bolała.
-
Siedziałam tak pogrążona w myślach.
-
Przemieniłem się człowieka. Usiadłem na parapecie.
-
Kishan:
(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSbwoBk7-QLcJwWTgF_GxWA-tfUDy8vdmW42jm_DuoY9HtirmN_)
Jako człowiek:
(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSCOezMV9GgY4YnKYr2SSo9BSY-ikSNBXQZuxGmNINYoqPhOa0jMg)
-
Popatrzyłam na podłogę. Podniosłam wzrok i zaczęłam zaplatać se warkocza.
-
Spojrzałem na Arię z uśmiechem.
-
Ocknęłam się, tak jakoś przysnęło mi się na siedząco. Spojrzałam na Lilę i uśmiechnęłam się.
-
Patrzyłem na córeczkę...
-
Zeskoczyłem i skierowałem się do drzwi. Nie chciałem przeszkadzać. Wyszedłem w stronę klifów.
-
-Co ja tu robię?-spytałam samej siebie i wybiegłam
-
Przytuliłam się do Natsu.
-
Objąłem ją delikatnie.
-
Uśmiechnęłam się.
-
Pocałowałem ją w policzek.
-
- To już ta godzina? - mruknęłam patrząc na zegarek.
-
-Ee...jaka godzina?
-
- 22:30..
-
Zaśmiałem się.
-
Ocknęłam się, tak jakoś przysnęło mi się siedząc obok Natsu. Przytuliłam się do niego.
-
Wszedłem. Położyłem ostrożnie Arię na łóżku. Zawołałem lekarza który badał ją chwilę.
-
<wniesiona>
-
Zbadał rękę po czym dał jej jakiś zastrzyk i wyszedł. Usiadłem obok nucąc cicho spokojną melodię.
-
Leżałam tak przez chwilę. Po czym gwałtownie się podniosłam.
-
Popatrzyłem na nią zamyślonym wzrokiem.
-Spokojnie...Połóż się-uśmiechnąłem się.
-
-CO ja tu robię? Ostatnie co pamiętam to..., ruiny... muzyka... i krew...-powiedziałam a potem papatrzylam na siebie
-
Lekarz podszedł do mnie i oświadczył, że mogę zabrać małą do domu. Wzięłam Lilę na ręce i wyszłam.
-
-Przyniosłem cię. Uzdrowiłem a później zemdlałaś.
-
Popatrzyłam na niego. Lekko się uśmiechnełam
-
Odpowiedziałem uśmiechem. Znów zacząłem nucić.
-
Położyłam się i przykryłam... Było mi zimno. Zaczęłam gapić się w sufit.
-
Wyszedłem.
-
-Chcesz czegoś?
-
-Ubrań-zasmiałam się cicho
-
Uśmiechnąłem się lekko.
-Mogę przynieść.-podniosłem się.
-
-Dziękuję-powiedziałam
-
Uśmiechnąłem się lekko. Zniknąłem na chwilę.
-
Zaczęłam nucić jaką piosenkę.
-
Pojawiłem się z ładnie złożonymi ubraniami. Położyłem je na łóżku.
-
Wstałam. Wzięłam ubrania i nałożyłam je. Uśmiechnęłam się a potem siadłam na łóżko.
-
Uśmiechnąłem się do Arii. Stanąłem przy oknie patrząc.
-
-Nie musisz tu siedzieć-powiedziałam
-
Uniosłem brew.
-Nie mam nic do roboty.-uśmiechnąłem się lekko.-A poza tym chce mi się tu siedzieć.
-
-Jesteś zbyt miły dla mnie... Kto by tu siedział z osoba, która się pocięła?-spytałam smutno.
-
Zamarłem na chwilę.
-Po co to zrobiłaś?-spytałem podchodząc do niej i siadając obok.
-
-To był impuls... Sama nie widziałam co robię... Byłam zła a zarazem smutna-powiedziałam cicho
-
Westchnąłem.
-Nie rób tak więcej.
-
-Przepraszam -szepnęłam cicho
-
Dotknąłem jej ramienia.
-Mnie nie musisz przepraszać-powiedziałem cicho.
-
Podniosłam wzrok.
_________________________
Idę zmyć nacfzynia z/w
-
Spojrzałem jej w oczy łagodnym spojrzeniem.
-
Uśmiechnęłam się.
-Nie wytrzymam tu dłużej-powiedziałam
__________
jj
-
Wstałem.
-To chodźmy gdzieś-uśmiechnąłem się lekko.
-
-Chodźmy-powiedziałam i wstałam
-
Wyciągnąłem Arię (xD)
-
<wyciągnięta>
-
Wszedłem kładąc na łóżku Kim. Zaczałem przeszukiwać szafki z prędkością światła.
-
Znalazłem mlecznobiały eliksir. Podszedłem do Kim wyciągając nóż i wlewając jej do ust eliksir. Odetchnąłem gdy rana zaczęła się zabliźniać.
-
Weszłam lekko drżąc.
-Kimi..-szepnęłam i podeszłam do jej łóżka
-
Odsunąłem się siadając na parapecie.
-Przepraszam-mruknąłem-Was obie.
-
-CO było to było... Nic już tego nie zmieni... Zapomnijmy-powiedziałam
-
-Kiedy ja nie mogę. Powinienem umieć nad tym zapanować.-nadal na nie nie patrzyłem.
-
-Ren... Na serio nic się nie stało... Zrozum to.... Każdemu zdarzają się przypadki
-
Westchnąłem.
-To nie przypadek. A gdybym zrobił komuś krzywdę?-powiedziałem tak cicho że ledwo słyszalnie.
Na ciele Kim nie było już rany.
-
Wstałam i podeszłam do niego.
-nie zadręczaj się... To i tak nic nie zmieni... Za kilka dni nikt o tym nie będzie pamiętał... Zobaczysz-uśmiechnęłam się krzepiąco
-
-W tm problem-skrzywiłem się nadal na nią nie patrząc.
-
Odeszłam i usiadłam obok Kimi.
-Pamiętasz... Obiecałam Ci i Kishan'owi, że wyzdrowiejecie... I co wyzdrowieliście... A teraz Ci obiecuję, że zawsze cię powstrzymam... zawsze gdy będzie potrzeba... porzucę wszystko i Ci pomogę. Zawsze-powiedziałam cicho
-
-Dzięki-mruknąłem. Odważyłem się na nią spojrzeć.
-
-Ależ się rozgadałam..-mruknęłam pod nosem
-
Zeskoczyłem z parapetu. Zamrugałem patrząc na krew na dłoniach.
-
Zaczęłam zaplatać warkocz. Wplatając we włosy lodowe kwiaty.
-
Obserwowałem Arię. W międzyczasie wytarłem krew.
-
Gdy skończyłam zarzuciłam włosy na plecy. Zaczęłam w ręce tworzyć jakiś posążek.
-
Zamyśliłem się.
-
Zrobiłam z lodu serce w krysztale.
-To dla ciebie... To się nie stopi nawet w 1000 stopniach. TO moja obietnica życia. Jeśli się stopi znaczy, że zawiodłam..-powiedziałam i podałam mu.
_________________________________
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQYom69SsmQDOZMiL_AoizkWObHrrWOOW6iYuNeDK6R7JEYQ5Hf
Taki cosiek
-
Uśmiechnąłem się z trudem.
-
Odwróciłam się do Kimi. Westchnęłam.
-
-Teraz już nic jej nie będzie-powiedziałem cicho.-Dostała jedną z ostatnich fiolek.
-
-To dobrze.-powiedziałam
-
Skinąłem głową.
-
-Przynieść coś?-spytałam wstając.
-
-Mi nic nie trzeba mruknąłem.
-
Skinęłam głową i wyszłam.
_____________________________
No trochę się zeszłooooo
Musiałam wyjka pożegnać i ciocię... Motocykliści...
ehhh ( _ _ ')
-
Weszłam z wodą i winogronami. Usiadłam na parapecie.
-
Zamyśliłem się.
-
Oparłam głowę o szybę. Popatrzyłam na podwórko przed szpitalem.
-
Spojrzałem na Kimi.
-
Zaczęłam nucić piosenkę pod nosem.
-
Ziewnąłem.
-
Siedziałam tak i patrzyłam. Wypiłam już połowe butelki i zjadłam połowę winogron.
-
Ocknęłam się. Otworzyłam oczy. "Cudnie. Zawsze musi ktoś Kim ratować" - pomyślałam.
-
-Kimi!-ucieszyłam się. Zeskoczyłam z parapetu. Zostawiłam wodę i winogrona. Podeszłam do jej łóżka.
-
Nie odezwałam się.
-
Popatrzyłam na nią.
-
Mruknęłam coś pod nosem.
-
westchnęłam. Usiadłam na krzesełku.
-
- Ja stąd spadam.. - mruknęłam i chwiejnym, choć pewnym krokiem wyszłam
-
Westchnęłam i usiadłam na łóżku.
-
Uniosłem brew milcząc.
-
-Ja idę pa-powiedziałam. Podniosłam się i wyszłam.
-
Wyszedłem.
-
Weszłam, nadal jako tygrys. Położyłam Jacoba, który już się zmienił w człowieka. Sama również się zmieniłam. Podeszłam do lekarzy. Oni podeszli do chłopaka i zaczęli go badać. Usiadłam na parapecie.
-
Gdy było już po wszystkim podeszłam do jego łóżka. Złapałam jego rękę.
- Jacob.. - szepnęłam
- Nie zostało mi już dużo życia. Chcę ci powiedzieć to, czego nigdy nie miałem odwagi. Bardzo mi się podobasz. Teraz już nie możemy być razem, ale wiedz, że mój duch zawsze będzie przy tobie.. - powiedział
Kilka łez mi poleciało.
- Nie.. nie możesz umrzeć.
- Miał jad w kłach i pazurach. - szepnął i się więcej nie poruszył
Nie mogłam się na to patrzeć. Wiedziałam, że powinnam zostać, ale nie dałam rady. Wyszłam.
-
Weszłam, nadal trzymając dłoń na ugryzieniu. Lekarze szybko przeczyścili ranę i obwiązali bandażem. Wyszłam.