Companions
Tereny => Areny => Wątek zaczęty przez: Kimi w Lipiec 26, 2013, 20:04:42
-
Tutaj można walczyć. Odbywają się walki indywidualne lub grupowe. Cała arena jest otoczona siedzeniami.
-
Weszłam. Położyłam torbę na jednym krześle. Usiadłam obok torby.
-
Wszedłem...rozejrzałem się po arenie.
-Łohohoo! Co to za miejsce?-spytałem zafascynowany.
-
- Arena. - mruknęłam wstając
-
-Taka do walk? Super!
-
- Do walk, ćwiczeń. - mruknęłam
Gdzieś pojawiła się tarcza. Bez wahania chwyciłam łuk i strzeliłam w tarczę. W sam środek.
-
Weszłam za nimi.Wskoczyłam na jedno z siedzeni.
-
-Łaaał....dobra jesteś!-powiedziałem z zachwytem.Pomimo dobrego humoru,wciąż było mi głupio za tamto...
-
- To? To pestka. - stanęłam na środku areny. Za mną pojawiła się tarcza. Złapałam sztylet i rzuciłam do tyłu. Znów środek.
-
-Chyba zaczynam się ciebie bać...-zaśmiałem się.
-Ja bym od razu spalił całą tarczę!
-
Przywołałam strzałę i sztylet.
- To się bój. Dla mnie to pestka.
-
Wyszczerzyłam kły w usmiechu.
-
Zaśmiałem się...coraz trudniej było mi udawać,że naprawdę wszystko jest ok.
-Powalczyłbym z kimś!-stwierdziłem...
-
- Czytasz w moich myślach. - wyciągnęłam miecz i rzuciłam go do Natsu. Drugi miecz wyciągnęłam i ostrzem skierowałam w jego stronę.
-
Sprawnie złapałem miecz i obejrzałem go.Nie wiedziałem,o co chodzi,ale po niedługiej chwili zrozumiałem...
-Chotto matte! Nie mogę z tobą walczyć!
-
-Ciekawe kto wygra-powiedziałam
-
Zamieniłam się w orła. Usiadłam na ramieniu Kimi.
-
- Czemuż to? - powiedziałam, odkładając miecz na chwilę. Związałam włosy i podniosłam mieczyk.
-
Zleciałam z Kimi. Zamieniłam się w sb. Zaczęłąm mruczeć.
-
*Bo...bo nie chcę cię skrzywdzić? Baka!*-pomyślałem...
-Eto...właściwie,to nie wiem....
-
-Nie kłam że nie wiesz..-powiedziałam
-
- Nie chcesz mnie skrzywdzić, co? - zaśmiałam się - Aż taka bezbronna nie jestem.
-
Pokiwałam łbem do Kimi.
-
-Ćśś!-szepnąłem do kotki.Byłem strasznie zmieszany i zakłopotany.Tak bardzo chciałem walczyć,ale tak bardzo bałem się o Kimi...
-Eem...wiem.A co,jak cię poparzę? Bo w walce na miecze to jestem kiepski...
-
-Natsu... Ona da radę jak coś to Cię "ugaszę jak i ją"-poweiedzoiałam
-
- Mam ognioodporny strój, geniuszu. Trzeba będzie cię nauczyć walczyć.
-
-Walczyć umiem...ale tylko swoimi sposobami.-zaśmiałem się.
-
Wywróciłam do oczami. Wskoczyłam na siedzenia.
-
- Ale na miecze, jakoś nie. - powiedziałam
-
-Długo tak?-spytałam znudzona
-
-Po co mi miecz? Mam swoje lepsze sposoby ^^-zaśmiałem się po tym,co powiedziała Aria.
-
Pojawiło się kilka tarcz. Instynktownie złapałam łuk i strzały. Kilka sekund i w każdej tarczy była strzała.
-
-No ja się pytam...Długo tak?-spytałam poraz drugi
-
-Heh,długo kotku ^^ -powiedziałem do Arii.
-
-Jak tak bd się zbierać to do końca roku nie skończą-mruknęłam.
-
-Kimi...to co? Freestyle? -zaśmiałem się.
-
- No to jak, walczysz, czy nie, tchórzu? - mruknęłam, jeżdżąc palcem po ostrzu
-
___________
z/w
-
-Walczę,ale nie mieczem! Huu,aż palę się do walki! Ale się podjarałem!-powiedziałem i zacząłem cały płonąć.
_________
Ps.Natsu ma swoje techniki Ognistego Zabójcy Smoków,więc nie dziwcie się,że piszę takie śmieszne nazwy ^^
-
-Natsu kocha Kimi, Kimi kocha Natsu-powiedziałam cicho
-
Również zaczęłam płonąć, lecz nie ogniem, tylko wodą.
-
-Natsu kocha Kimi, Kimi kocha Natsu- śpiewałam cicho
-
Zaczęłam ostrzyć mieczyk.
-
-Ćśśśśśśśś kocie!-powiedziałem zarumieniłem się.Popatrzyłem na Kimi.
-Heh...ciekawa technika.
-
Rozwala mnie ta mina:
http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20100909175633/fairytail/pl/images/e/eb/Natsu%27s_motion_sickness.jpg (http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20100909175633/fairytail/pl/images/e/eb/Natsu%27s_motion_sickness.jpg)
-
Podskoczyłam do góry. Zrobiłam wielkie oczy. Patrzyłam z niedowierzaniem.
-
Zaśmiałem się...
____
Hehe...ja i moja choroba lokomocyjna ^^
Zawsze tak wyglądam,jak jest mi niedobrze xD
-
Przestałam ostrzyć miecz.
- To jak, zaczynamy?
-
Pokręciłam łbem. Szybko zeskoczyłam z sidzeń. Podbiegłam do Kimi. Wskazałam na Natsa, później na nią i później próbowałam zrobić łapami serce. Co mi szło bardzo źle.
-
- Aria, uciekaj. - mruknęłam
-
Zaśmiałem się,po czym zapłonąłem jeszcze mocniej.
-Zaczynaj..
-
Wymachiwałam jeszcze mocniej łapami.
Pokazałam to samo co wcześniej tyle tym razem te serce utworzyłam z ognia.
-
-Moete Kita Zo! (jap.Ale się napaliłem!)-krzyknąłem zadowolony.
-A ty Aria...cicho być,choć się nie odzywasz!
-
Ukłoniłam się. Kultura.
-
Prychnęłam na Kimi. Odwróciłam się od Natsu.
-No wiesz co?! Ja tu próbuję pomóc a ty mnie gonisz!Foch!-powiedziałam i usiadłam obrażona na siedzeniu.
-
Odwzajemniłem ukłon.
-Niby w czym pomóc? Świetnie sobie .-zaśmiałem się.
-
W moich rękach pojawiły się kule wody.
-
-Foch Forever na cb i na Kimi!-powiedziałam i zaczęłam bawić się ogniem.
-
-Ee....Kimi,Aria ma na nas focha.
-
- Trudno.
-
Zaśmiałam się.
-Idę pozwiedzać jej domek-powiedziałam i wybiegłam.
-
EY!
-
-Pierwsza atakuj...bo mi będzie trochę dziwnie...
____
Jak coś,to dam wam stronki opisujące moje ataki ^^
-
Złapałam sztylety. Od razu "zapłonęły" wodą. Rzuciłam w stronę Natsu.
-
______________--
Lekki bałagan będzie :P
Buahahahha!
-
O mało co,a nie uniknąłbym sztyletów.Jeden o mnie zahaczył,zdrapując mi skórę.
-Moete Kita Zo!(Ale się napaliłem!) Karyū no Hōkō!
_______
http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Ryk_Ognistego_Smoka (http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Ryk_Ognistego_Smoka)
To wykonałem ;3
-
Tarczą wody obroniłam się. Wzięłam łuk i kilkoma strzałami strzeliłam w niego.
-
Wybuchnąłem ogniem,spalając część strzał...jedna we mnie trafiła.Wyjąłem ją.
-Karyū no Yokugeki!
____
http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Atak_Skrzyd%C5%82em_Ognistego_Smoka (http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Atak_Skrzyd%C5%82em_Ognistego_Smoka)
Z/w idę coś wszamać xD
-
Weszłam w sukience w kwiatki. Z jakąś lepką maścią na łapach. Usiadłam na krzesełku szczęśliwa.
-
Włosy zaczęły mi się trochę palić. Ugasiłam je wodą.
- Guren Bakuenjin! - wrzasnęłam
http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Szkar%C5%82atny_Lotos:_Przenikaj%C4%85ce_Ogniste_Ostrza (http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Szkar%C5%82atny_Lotos:_Przenikaj%C4%85ce_Ogniste_Ostrza)
-
Sukienka była ciasna. Przez tą masć przykleiłam się do krzesełka. Zaśmiałam się.
-
Nie mogłem już uniknąć ataku...więc zredukowałem całą swoją magiczną moc i pożarłem wszystkie płomienie.Zaraz potem zacząłem dosłownie eksplodować magiczną mocą.
-Teraz kiedy się najadłem, jestem pełen sił...Guren Hōō Kaj!
__________
http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Szkar%C5%82atny_Lotos:_O%C5%9Blepiaj%C4%85ce_Ostrze_Feniksa (http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/Szkar%C5%82atny_Lotos:_O%C5%9Blepiaj%C4%85ce_Ostrze_Feniksa)
-
- Osz ty. Aguamenti!- z moich rąk wyprysnął strumień wody
-
-Masz ładny domek Kimi-mruknęłam.
-I niebezpieczny.-powiedziałam. Musiałam siedzieć w tej głupawej sukience w kwiatki i jakąś klejącą maścią na łapach.
-
Złożyłam ręce.
- Taka walka na żywioły nic nie daje. Wolę walkę na broń.- mruknęłam
-
-ktoś pomoże?-spytałam cicho
-
Z wielkiej "strzały" złotego ognia została nędzna strzałka wielkości długopisu,która nie mogła nic zrobić.Ewentualnie ukłuć.
-Moja technika poszła na marne...zgasiłaś mnie.-powiedziałem przybity.
-Ale nie dam za wygraną! Karyū no Tekken!-wrzasnąłem pewien siebie.
______
http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/%C5%BBelazna_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_Ognistego_Smoka (http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/%C5%BBelazna_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_Ognistego_Smoka)
-
Podeszłam do torby. Narysowałam na szybko swój strój i ożywiłam go. Weszłam w niego. Wzięłam torbę i wyszłam.
Muszę spadać. Jutro nie wiem, o której będę.
-
-Pomożecie?-spytałam głosniej
-
Kiedy zobaczyłem,że Kimi idzie,w połowie techniki zatrzymałem się.Zdziwiłem się trochę.
-O..oi.Już idę.
_______
Pa.
-
Podszedłem do kotki i zdarłem z niej sukienkę.
-Coś ty zrobiła?-spytałem trochę zły.
-
Przeszłam się-powiedzialam
______________
pa Kimi
-
-Hmm...zaraz...byłaś w domu Kimi!?
-
Chciałam zwiać. Gdy tylko próbowałam wstać spadałam spowrotem na miejsce.
-tak-powiedziąłm cicho i połozyłam uszy
-
-Mam nadzieję,że nie zrobiłaś jej tam bałaganu...Ale sądząc po twoim wyglądzie,raczej jej dom jest w kiepskim stanie.Powiedziałem trochę wkurzony.Aż się cały zapaliłem.
_____
http://images4.wikia.nocookie.net/__cb20120219112123/fairytail/images/8/83/Natsu_With_Lightning_Absorbed_Anime.jpg
-
Skuliłam się najmocniej jak można było.
-Jaa..ja ..nie chciałam -ledwo wydukałam
-
-Dobrze! ;D -powiedziałem i poklepałem kotkę po głowie.
-Oby to była prawda!-powiedziałem uśmiechnięty.
_____
Coś typu to :3
http://media.animevice.com/uploads/1/18983/292281-b58.jpg (http://media.animevice.com/uploads/1/18983/292281-b58.jpg)
-
i Kimi...-zaczęłam cicho ale nie dokończyłam. Próbowałam się oderwać od krzesełka.
-
-Co Kimi? Może nie będzie zła! Spokojnie...-popatrzyłem na jej łapy.
-Spróbuj to spalić...Powinno zmienić swoją konsystencje i się wykruszyć.-powiedziałem.
-
Zapłonęłam. To coś zaczęło się palić i przy okazji strasznie śmierdzieć.
-Feee- powiedziałam czując smród
-
Zatkałem nos...
-Może to jednak nie był najlepszy pomysł...
-
-Ty przynajmniej nos możesz zatkać-powiedziałam. Przestałam płonąć to coś stwardniało.
-Czego ona używa?!-spytałam
-
-Skąd mam wiedzieć?-powiedziałem,wciąż nie puszczając nosa.Wolną ręką postukałem w twarde coś.
-
-Mam glany-zaśmiałam się
-
-Hehe...tak.Karyū no Tekken!-uderzyłem w to coś,ale lżej niż zazwyczaj.
______
http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/%C5%BBelazna_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_Ognistego_Smoka (http://pl.fairytail.wikia.com/wiki/%C5%BBelazna_Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_Ognistego_Smoka)
-
-Wow-powiedziałam a to coś się rozbiło w milion kawałeczków.
-Dzięki-powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
-
-Nie ma za co...-powiedziałem,przewracając się.Przytuliłem kotkę do siebie.
-To jest mój obowiązek...w końcu jestem twoim opiekunem i przyjacielem,nie?
-
-Oczywiście-powiedziałm i polizałam go po twarzy
-
Zaśmiałem się i,leżąc pod kotką,zacząłem ją głaskać.
-
Mruczałam.
-Jak ja lubie gdy mnie głaszczesz-powiedziałam
-
-A ja lubię,kiedy mruczysz ^^-uśmiechnąłem się,nie przestając jej głaskać.
-
Mruknęłam głośniej. Te głaskanie bylo takie przyjemne.
_______________
O.o Wow masz 393 wiadomości ^^
-
Uśmiechnąłem się bardzo zadowolony.
_______
Kimi ma ponad 400 xD
-
Zaburczało mi w brzuchu.
-Ups..-mruknęłam
_________________-
Jeszcze dziś dobijesz do 400
-
Po chwili mi też zaburczało,choć zjadłem dużo ognia Kimi.
-Chodźmy coś zjeść ^^-zaproponowałem.
-
-Okey-powiedziałm i wstałam z Natsu.
-
Wstałem,uśmiechnąłem się i wyszedłem.
_____
Jak coś,to idę okraść Kimi ;3
-
Ja zaczekam w salonie-powiedziałam i wyszłam
______________
hah już nie ma szczego :P
-
Weszłam. Zaczęłam rzucać wkurzona żywiołami.
-
Usiadłam podparta pod mur. Zanuciłam http://www.youtube.com/watch?v=lKYAANh0ExM.
-
-Zostań, proszę i nie odchodź więcej -zanuciłam ostatnie słowa. Wstałam. Wyszłam.
-
Wszedłem rozglądając się za Kishanem.
-
Wyłonił się z cienia niosąc dwa miecze. Rzucił mi jeden. Przyjąłem postawę.
-
Uśmiechnął się lekko.
-Teraz chyba nikt nie będzie przeszkadzał?-spytał.
-
Uniosłem brwi.
-Nie teraz nie.-ruszyłem na niego a później chrzęst ścierającego się metalu.
-
Weszłam jako wiatr. Okrążyłam arenę.
-
Okrążaliśmy się co jakiś czas uderzając.
-
Usiadłam gdzieś w cieniu (nadal jako wiatr). Westchnęłam.
-
Przejechałem klingą po policzku Kishana. Uśmiechnąłem się lekko uchylając przed ciosem.
-
Zaczęłam myśleć.
-
Dostałem mieczem w ramię. Rana trysnęła krwią. Kishan wyszczerzył się szeroko zadając następny cios.
-
Wszedłem.
Usiadłem na miejscu i patrzyłem na walkę.
-
Znów zrobiłem unik wyskakując do przodu.
-
Pojawiłam się. Wyciągnęłam notes i sama zaczęłam rysować jakąś broń.
-
Pocisk (czy co to tam było xd) leciał prosto na mnie.
Zdążyłem zrobić unik.
-
-Kishan, celuj lepiej-burknąłem.
Uśmiechnął się i w następnej chwili zobaczyłem w jego oczach spojrzenie czarnego tygrysa.
-
Ożywiłam jeden dłuższy mieczyk. Następnie ożywiłam coś podobnego do manekina. Przyjęłam pozycję i zaczęłam nawalać mieczem manekina (xD)
-
Cofnąłem się gdy pazury rozcięły powietrze. Odskoczyłem przemieniając się w tygrysa.
-
Ożywiłam drugi miecz. Dwoma mieczami nawalałam manekina.
-
otoczyliśmy się w zwarciu.
-
Zostawiłam manekina. Usiadłam na swoim miejscu.
-
Warcząc i prychając co jakiś czas zadawaliśmy sobie rany/.
-
- Cudnie. Przydałby mi się zmiennokształt.. - mruknęłam i wyszłam na chwilę
-
Oglądałem co robią.
-
Zatrzymaliśmy się wreszcie dysząc. Kishan przygwożdżony do ziemi miał paskudną szramę biegnącą przez lewe oko.
-Wygrałem-uśmiechnąłem się puszczając go.
-
Weszłam.
- Cudnie. Mam czego chciałam. Teraz muszę się nauczyć używać tej mocy.
-
Usiadłem obok oglądając krwawiący obficie bok. Kishan znikł wraz z mieczami.
-
Westchnęłam. Sprawiłam, że manekin i miecze zniknęły.
-
Wyszedłem.
-
Pociągnąłem nosem.
-
Pomyślałam "tygrys". I nagle stałam się tygrysem.
-
Spojrzałem na Kim unosząc brwi. Powąchałem.Pachniała jak trzeba.
-
Zmieniłam się w siebie po chwili.
- Cudnie.. - wymamrotałam
-
-Co?-spytałem przeciągając dłonią po biegnącej tuż obok skroni bliźnie.
-
- Niee.. Nic.. - powiedziałam myśląc
-
Zamyśliłem się.
-
Westchnęłam. "Dobra.. Czyli Kimi będzie robiła kawały.." - pomyślałam ze śmiechem
-
Podniosłem się.
-
Spojrzałam na Rena.
-
-Kishan się poprawił-mruknąłem do Kim.-Cóż on miał czas na trening.
-
- Ech.. - westchnęłam
-
Przeciągnałem się z delikatnym uśmiechem.
-
Zmieniłam się w tygrysicę.
-
-Wiesz dziwnie się czuję kiedy ty jesteś tygrysem a ja człowiekiem.
-
- To czemu się nie zmienisz w tygrysa? - spytałam podchodząc do niego
-
-Racja-roześmiałem się i po chwili mój śmiech zmienił się w szorstki pomruk wielkiego białego tygrysa.
-
Spojrzałam na Rena. Na żarty przewróciłam go.
-
Wywinąłem się błyskawicznie stając obok.
-
- O ty.. - zaśmiałam się
-
-Oj ja-uśmiechnąłem się.
-
Zaśmiałam się.
-
Usiadłem machając ogonem.
-
Zmieniłam się w człowieka. Usiadłam obok Rena.
-
Pociągnąłem nosem. Przemieniłem się w człowieka i zakląłem. Przycisnąłem rękę do ramienia.
-Perfidny! Miał truciznę na pazurach.
-
- Nic ci nie jest? - spytałam z troską w głosie
-
-Nic, tylko ta rana nadal krwawi. Powinna być już blizna.
-
- W tym ci nie pomogę..
-
Wstałem.
-Mamy jakieś bandaże?-spytałem oglądając krew.
-
- Taak. - wiatrem przydmuchałam notes, narysowałam bandaż, ożywiłam go i podałam Dhirenowi
-
-Dzięki-owinąłem ramię zaciskając mocno.
-Powinno pomóc.
-
- Na pewno.. Przejdziemy się gdzieś? - spytałam
-
Skinąłem głową.
-
Wyszłam.
-
Wyszedłem.
-
Weszłam zdenerwowana.
Sev podbiegł do mnie.
- Kim.. Co się stało?
- Przyłażą, gdzie ja jestem. Ja.. Mnie to denerwuje! - krzyknęłam rzucając kulami ognia w tarcze
-
Kiwnął w zamyśleniu głową..
- Ech... - jęknął
Spojrzałam na tarczę.
- To wszystko mnie przerasta.
- Wiem.. - powiedział
Usiadłam pod ścianą. Sev usiadł i objął mnie ramieniem..
- Gdy będziesz jak kiedyś, nikt ci nie przeszkodzi..
-
- Masz rację! - krzyknęłam
Uśmiechnął się pod nosem.
- Jutro zaczynam trening. Nic mnie nie powstrzyma.
- Ale ja - tak! - zaśmiał się
- Oj tam, oj tam.. - powiedziałam
-
- Stare, dobre czasy.. - powiedziałam
- Stare, ale jare.
- Taaaaak.. - powiedziałam
Spojrzałam w gwiazdy.
- Kilka lat temu pod gwiazdami, dziewczyna i chłopak leżeli i knuli plany na przyszłość..
- Pamiętam, pamiętam..
-
- Chcesz coś zjeść? - spytał
- Nope. Nie jestem głodna.
Kiwnął głową.
-
Wszedłem...popatrzyłem na Kimi i na chłopaka.Podszedłem do nich i miło się uśmiechnąłem.
-Hej Kimi!
-
- Wrócę za niedługo.. - szepnął i wyszedł
Spojrzałam w niebo.
-
Usiadłem obok Kimi.
-Coś się stało?-spytałem zdziwiony.
-
- Nope.. - powiedziałam
-
-Ehhmm...a kto to był?-spytałem,nie z mniejszym zdziwieniem...
-
- A co? Nie można mieć swoich kolegów? Ciekawość jest pierwszym krokiem ku piekłu.
-
-Nie o to mi chodziło.-zaśmiałem się.
-Po prostu nigdy go tutaj nie widziałem,dlatego pytam...ale uważaj na niego...dziwnie pachnie!
-
- Pachnie normalnie.. jak.. - miałam coś dodać ale ugryzłam się w język
-
Zaśmiałem się.
-Sekrecik? Dobra,byleby nic ci nie zrobił...jak cię będzie męczyć,to wystarczy,że mi powiesz...
-
- Nope. On nigdy mnie nie dotknie.
-
Warknęłam pod nosem i wyszłam.
-
Zdziwiłem się trochę zachowaniem Kimi...jeszcze niedawno była taka wesoła...trochę mnie to martwi.
-
Wyszedłem,trochę smutny.
-
Przybiegłam.
- Czego tym razem? - spytałam
- Trening?
Zamyśliłam się. Zbladłam.
- Nie. - wysapałam
- Czemu?
- Myślałam. Ja tak nie mogę ich zostawić.
- Ich?
- Swoją rodzinę.. - warknęłam
Spojrzał na mnie.
- Pokonasz mnie, droga wolna. Nie pokonasz, porwę cię.
- Stoi..
-
Podał mi miecz.
Złapałam go i przyjęłam pozycję.
- Nie żyjesz.. - syknęłam
- Fajny żart.. - mruknął przyjmując pozycję
"Schowałam" rękę za plecy. Zaczęłam władać mieczem.
Zdziwiony spojrzał na mnie, tak się zdziwił, że nie mógł się poruszyć.
Jeszcze kilka ruchów, i Sev leżał na ziemi.
- I co?
- Dobra, idź już.
- A ty?
- Idę szukać innej naiwniaczki.. - zaśmiał się
- Osz ty..
Rzuciłam w niego kulą ognia. Ten zginął.
- Musiałam to zrobić.. - szepnęłam i wyszłam
-
Weszłam. Stanęłam na środku arenu ćwicząc żywioły.
-
-Gdzie wszyscy są-powiedziałam
-
Oparłam się o murek. I zjechałam w dół. Popłakałam się sama nie wiem z jakiego powodu.
-
Otarłam łzy. Wstałam i wyszłam.
-
Weszłam. W rękach od razu pojawiły mi się kule ognia. Byłam zdenerwowana na siebie. Po chwili zaczęłam rzucać ogniem w tarcze. Po kilku minutach usłyszałam za sobą głuchy pomruk. Nawet nie odwróciłam się.