Companions
Tereny => Dżungla => Wątek zaczęty przez: Dhiren w Lipiec 24, 2013, 13:27:07
-
(http://cdn20.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/106165/sennik_dzungla_znaczenie_snu_dzungla_640x0_rozmiar-niestandardowy.jpg)
-
Wszedłem idąc wydeptaną ścieżką. Rozglądałem się na boki.
-
Wszedłem...szedłem sobie szukając miejsca,w którym mógłbym spokojnie pospać.
-
Odwróciłem się słysząc szelest. Widząc człowieka zatrzymałem się sycząc.
Zapomniałem, zaraz zrobię ci dom >.<"
-
Popatrzyłem na syczącego kota...nie przestraszyłem się,co więcej-zdziwiłem się,widząc tutaj dużego kota,który na dodatek nie ucieka ani nie atakuje...Na wszelki wypadek cofnąłem się parę kroków w tył.
-
Machnąłem jeszcze kilka razy ogonem dla podkreślenia niepewnych zamiarów. Wpatrywałem się w człowieka. Nie uciekał.
-
Weszlam spokojnie do dzungli. Lubialam takie tereny. Rozejrzalam sie i szlam dalej.
-
Powoli się cofałem,choć obecność tygrysa mnie nie płoszyła...Po prostu nie chciałem,żeby kot niepotrzebnie się denerwował.
-
Usłyszawszy jeszcze czyjąś obecność odwróciłem się w tamtą stronę.
-
Szlam sobie powoli. Zaczelam sobie nucic pod nosem "Best song ever".
-
Ruszyłem tropem dziewczyny. Po kilku chwilach stanąłem za nią jak duch. Bezszelestnie.
-
Patrzyłem na dziewczynę....zmartwiłem się,czy kot jej nic nie zrobi....Podbiegłem za kotem.
-Hej!-krzyknąłem,żeby odwrócić uwagę kota.
_____
Z/w
-
Stuliłem uszy przy krzyku. Przewróciłem oczami. Spojrzałem na Natsu ze stoickim spokojem.
-
Wystraszylam sie krzyku. Odwrócilam sie i zobaczylam tygrysa. Nie panikowalam. Po prostu sie nie balam. Usiadlam na ziemi.
-
Byłem zaskoczony zachowaniem dziewczyny. Przez chwilę miałem ochotę dźgnąć ją łapą na zapytanie czy aby na pewno jest przy zdrowych zmysłach.
-
Usmiechnelam sie do tygrysa.
Dzgnac ja lapa xD
-
Również usiadłem. Obserwowałem ludzi. Nie bardzo wiedziałem co powstrzymywało mnie przed zabraniem im życia. Wystarczyłoby przecież jedno machnięcie pazurzastej łapy.
-
Wyciagnelam reke do tygrysa. Lekko poruszylam palcami.
Z/w ide piec ciastka. Bede za niedlugo.
-
Spojrzałem na dłoń. Przysunąłem się nieco pozwalając dotknąć.
Ciasteeeczkaaa!
Ok.
-
Zaśmiałem się z reakcji kota...Uśmiechnąłem się miło do dziewczyny,wciąż bacznie obserwując,czy tygrys nic jej nie zrobi....
-
Spojrzałem na Natsu. Nie podchodził, nie ruszał się nawet. Było ok.
-
Byłem lekko zdenerwowany tą sytuacją,ale nie dawałem tego po sobie poznać...
-
Przeniosłem wzrok na dłoń obwąchując ją uważnie, co mogło łaskotać. Tyle że wyglądało jakbym miał tę dłoń zaraz pożreć >.<" (Głupi płaski pysk...xD)
-
Martwiłem się...Kiedy zobaczyłem,że tygrys ma pysk tak blisko dziewczyny,że bez problemu mógłby ją ugryźć,zapaliłem sobie rękę i byłem gotowy do ataku...
-
Odsunąłem się. Syknąłem na Natsu. Niepokoił mnie.
-
Wyszczerzyłem zęby...
_______
Tylko bez tej krwi xD
http://shpintv.com/images/2013/03/Natsu-Fairy-Tail-dakaroth-Wallpaper.jpg (http://shpintv.com/images/2013/03/Natsu-Fairy-Tail-dakaroth-Wallpaper.jpg)
A tak wyglądałem chwilę wcześniej ^^:http://th03.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/026/d/6/natsu_dragneel___episode_166_by_kagomechan27-d5svkk4.jpg (http://th03.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/026/d/6/natsu_dragneel___episode_166_by_kagomechan27-d5svkk4.jpg)
-
Odwróciłem się cofając uszy i ruszyłem przez polanę w stronę jakiś krzaków.
-
Kiedy tygrys zaczął odchodzić,trochę się uspokoiłem...Wciąż nie spuszczałem z niego oka.
________
I teraz wyglądam mniej więcej jak na obrazku drugim xD
-
Rozgarnąłem krzaki po czym zniknąłem w nich. Nadal jednak słychać było moje człapanie.
-
Patrzyłem jeszcze chwilę za kotem,po czym przeniosłem wzrok na dziewczynę.Przestałem płonąć,a na mojej twarzy zawitał uśmiech.
-Nic ci nie zrobił?
-
Cicho położyłem się tuż obok wczesniejszego miejsca tyle że niewidoczny bo ukryty za roslinami.
-
- Nie, dzieki. - wstalam
Jestem na chwile..
Dhiren, przyniose ci ciastka =3
-
-To chyba dobrze...Jestem Natsu!-powiedziałem z jeszcze szerszym uśmiechem.
________
Ja zaraz muszę spadać,będę koło 16.30-17 ^^
-
Zwinąłem się w kłębek.
Tygrysek chrupiący ciasteczka =^.^=
-
- Kimi.
-
Zamrugałem wlepiając wzrok w Kimi. Ona nie mogła mnie zobaczyć, przynajmniej dopóki nie odgarnęłaby krzaków.
-
-Miło mi cię poznać! ;D
-
- Mi tez.. - powiedzialam
-
-Jakie nudy- mruknąłem niechętnie
A teraz kto mnie zrozumie >.<"
-
Popatrzylam sie na miejsce, gdzie zniknal ten tygrys. Z nudów wdrapalam sie na drzewo.
-
-Ooo...Dziewczyna chodząca po drzewach- mruknąłem głośniej.
-
Usiadlam na jakiejs grubszej galezi. Zaczelam rozgladac sie.
No, kto cie zrozumie xD
-
Wstając ruszając przed siebie.
Nikt!
Zgadłem? Kto chciałby mieć takiego markotnego tygrysa?
-
Poprawilam sobie wlosy.
Ja bym chciala :)
-
-Czemu ten kolec musiał leżeć akurat tu.- wrzasnąłem na całą dżunglę gdy jakiś szpikulec wbił mi się w łapę.
Teraz masz szansę >.<"
-
Zobaczylam tygrysa. Zeskoczylam z galezi. Powoli podeszlam do niego. Ponownie wystawilam reke.
xD
-
-Czego mi z tą ręką jak mnie boli- powiedziałem rozżalony.
xD
-
Kucnelam i przysunelam sie do tygrysa. Zobaczylam, ze mial kolec w lapie. Nie wahajac sie wyciagnelam go.
xD
-
-Rozumiesz mnie?- spytałem sam niezbyt rozumnie.
-
- Tak troche.. - powiedzialam do tygrysa
-
-Fajnie. Myślałem że już do końca życia będę sam- mruknąłem.- Znasz tę legendę o Opiekunach i Towarzyszach?
-
- Cos tam slyszalam..
-
-Jest prawdziwa. I aktualnie zostałem twoim towarzyszem. Do usług, pani- skłoniłem się lekko.
-
Poglaskalam go.
- Jestem Kimi.. Jednak wszyscy mówia do mnie Kim.
-
-Dhiren ale możesz mówić mi po prostu Ren.
-
Popatrzylam sie w niebo..
-
-Nie masz żadnych pytań? To dość dziwne- uśmiechnąłem się ponuro.
-
- Jesli sie o czyms wie, to po co sie pytac?
-
Skinąłem głową.
-Teraz gdy będziesz mnie potrzebować wystarczy że wypowiesz moje pełne imię.
-
- Spoko.. - powiedzialam
-
Odwróciłem się i niespiesznie zacząłem iść w swoją stronę.
-
Podnioslam sie. Wyszlam.
-
Wyszedłem.
-
Patrzyłem an wszystko zdziwiony...nic z tego nie rozumiałem.O co chodzi? Nie wiem...wyszedłem.
-
Wszedłem z dala od ścieżki. Poruszałem się cicho chcąc coś złapać.
Ktoś jeszcze idzie na posiłek?
Ren serwuje dzika...xD
-
Zatrzymałem się czując trop. Wolno podkradłem się do małej polanki na której pożywiały się 2 dziki.
-
Zacząłem się skradać by po chwili wystrzelić jak z procy. Złapałem 1 dzika. Po krótkiej walce zadusiłem go. Usiadłem zdyszany.
-
Wszedłem.Zobaczyłem tygrysa,trzymającego zabitego dzika.Uśmiechnąłem się.
-Łohohoo...gratuluję zdobyczy ^^
-
Prychnąłem.
-*Białemu tygrysowi nie jest łatwo polować. Chcesz kawałek?*- spytałem w jego myślach. Moja obecność mogła być nieco przytłaczająca.
-
Zdziwiłem się,tak jakby słysząc tygrysa....
-Jeśli nie masz nic przeciwko,to chętnie zjem ^^
-
Złamałem kręgosłup dzieląc dzika na 2 kawałki. Przysunąłem jeden Natsu zaczynając zajadać drugi.
-
-Dzięki ;D -uśmiechnąłem się...
-Na surowo nie będę chyba jadł...-powiedziałem,po czym cały się zapaliłem i po chwili upiekłem dzika.Zaśmiałem się i zgasłem.
-No to smacznego! (Itadakimasu! ^^)-krzyknąłem i zacząłem jeść.Było pyszne!
-
Uśmiechnąłem się.
Zacząłem zjadać co jakiś czas łamiąc kości.
-
Jadłem dość szybko,omijając wszystkie kości.
-
Zjadłem io zacząłem czyścić łapy z krwi.
-
Uśmiechnąłem się,patrząc na tygrysa...
-Wiesz,ja chyba nie dam już rady...-zaśmiałem się i wskazałem na resztkę dzika...
-Chcesz dokończyć?-spytałem...
-
Pokręciłem głową.
A teraz okaże się że tygrys ukrył w dżungli rum -,-
-
Uśmiechnąłem się i głośno beknąłem.Zaśmiałem się.
__________
Serio? Gdzie!?
Ja mam jeszcze piwo w szafkach,ale nie mów Arii ^^
-
Wstałem obwąchując ziemię. Zacząłem kopać i wreszcie natrafiłem na klapę. Spojrzałem wymownie na Nastu.
xD
Ta-daaaam
-
Popatrzyłem z zaciekawieniem...wstałem i otworzyłem klapę.Zajrzałem do środka.
________
Yay!
Bro,jak ty mnie rozumiesz!
-
Wyjąłem jedną butelkę. Było ich jeszcze całkiem sporo.
-*Rum*- odezwałem się ponownie w głowie Natsu.
-
Uśmiechnąłem się i głośno beknąłem.Zaśmiałem się.
__________
Serio? Gdzie!?
Ja mam jeszcze piwo w szafkach,ale nie mów Arii ^^
Thx za info :P
-
xD
-
-Łohohoo! Skąd taki tygrysek ma rum!? Super,mogę otworzyć?-spytałem z ogromnym bananem na twarzy.
__________
Fuck :'(
-
Skinąłem głową.
-*Myślałeś że łatwo otworzyć butelkę w kociej postaci?*- już znikłem z jego świadomości.
Przemieniłem się w człowieka.
(http://i.pinger.pl/pgr216/50aeecfa002bc69150fede9f/anime-art-boy-drawr-manga-Favim_com-260707.jpg)
-
____________________________
Nawet rumu nie waż nawet się tknąć!!!
-
Oj cicho, jak przyjdziesz to cię upijemy...xD
-
A ja się nie dam upić..
-
Zaśmiałem się i otworzyłem rum...tak pięknie pachniał! Uśmiechnąłem się do człowieka.
_______
Zobaczymy kotku ^^
-
Wziąłem butelkę otwierając ją.
-Trzeba to później schować.-mruknąłem.
W człowieczej postaci możesz mnie zrozumieć.
-
-Aria mnie chyba zabije O.O....nie mogę się za bardzo upić,bo znów zacznie mi się kręcić w głowie...a tak nie dam rady nic zrobić :-\
-
-Kimi mnie też zabije. Albo nie wpuści do domu i będę musiał spać razem z mrówkami. Znowu- mruknąłem biorąc łyk.
-
Weszłam. Wskoczyłam na drzewo. *Natsu i ktoś*-pomyślałam. Obserwowałam ich bacznie.
____________________
Aaa masz łóżko w mojej sierści ;3
-
-Heh...jak chcesz,to prześpij się u mnie ^^ Jesteś zawsze mile widziany.-uśmiechnąłem się i wypiłem trochę z tej samej butelki,co Dhiren.
________
Ani razu tam nie spałem xD
Dzięki -,-
-
*Jak oni to coś piją*-pomyslalam i wykrzywiłam pysk.
__________________-
ŁÓZKO MOJE!!!
ty se śpij na kanapie
-
__________
Ale się nacieszyłem tym łóżkiem :-\
Nie chcesz mieć własnego pokoju?!
-
________________
hahah
Twoje łózko do kolekcji!!!
Do sb zabiore!!
-
_____
Ok,bierz je sobie!
Będę spał u Kimi xD
-
Nie zgadzam się. ._.
-
_______
Kurde,przeczytała ::)
Nie musisz się zgadzać,Natsu potrafi xD
-
___________________
NATSU!!!
"Będę spał u Kimi xD"
-
Warknęłam. Wybiegłam lekko zła.
-
Ślepa nie jestem..Czytam drobny tekst.. ::)
-
______
:P
Natsu (w anime,więc też i tutaj) ma talent do zakradania się do czyichś domów ^^
Zwłaszcza do łóżek xD
-
Mam rękę do zboków, umiem się obronić.
-
____________
Tylko uważaj ze mną,bo się poparzysz... 8)
-
Napiłem się jeszcze,opróżniając połowę butelki...
-Dzięki,więcej nie piję...chce jakoś dojść do domu.-zaśmiałem się.
-
Ciekawe, do czyjego domu. ._.
-
_________
Hehe...do każdego domu ^^
-
Opróżniłem jedną.
-Ja też- mruknąłem-Później się nie przemienię a jako człowiek mam określony czas.
Zamknąłem klapę.
-Zapamiętaj miejsce- uśmiechnąłem się przemieniając.
-
-Mam niezły węch,bez problemu tu trafię.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Jeszcze raz dzięki ;D
-
Uśmiechnąłem się wychodząc.
Kimi, nadchodzę.
-
Wyszedłem.
_______
Hehe...nie tylko ty ^^
-
Spokojnie posiedzieć nie można. Otoczona przez chłopaków. ._.
-
______
A Aria?
-
O jeju.. Pomylić się nie można?
-
_________
Nie no,można...ale jęczysz,że faceci cię otaczają :P
-
Weszłam. Rozejrzałam się.
-
Zróbmy jakąś akcję
-
Narysowałam inny strój. Ożywiłam go i weszłam w niego.
Masz pomysł? Może opętanie (jak na Lobo) xD
-
Nieee...dzięki. Masz inne pomysły?
-
Mózgownica mi wysiadła. ._.
-
xD
Mi też.
-
...
-
Ech...Nie wiem może jakiś atak, napaść, zmutowane krowy...xD
-
Krowy zombie?
Albo smok przyniesie nam krowę i ją wydoimy. (xD)
-
xD
-
xD
-
Cóż nadal nie mamy pomysłu na fabułę.
-
Ja będę miała dopiero we wrześniu (xD)
-
xD
-
Jaki ładny spamik..
-
Niom ale szybko jakiś pomysł >.<
-
Jestem zajęta. Gram w wyścigi na gry.pl
-
Wyszłam.
-
Weszłam i zaczęłam spacerować po dżungli.
-
Weszła bawiąc się włosami.
-
Dostrzegłam dziewczynę i stanęłam.
-
Usiadłam pod jakimś drzewem.
-
Zmieniłam się w orła. Wzbiłam się w powietrze i podleciałam do dziewczyny. Usiadłam na drzewie nad nią.
-
Usłyszałam jak, sądząc po dgłosach duże skrzydła biją powietrze. Zmarszczyłam brwi i zpojrzałam na orła siedzącego nad moją głową.
-
Pióro z mojego skrzydła wypadło i spadło prosto do rąk dziewczyny.
-
_________________________
Jak skończyć grać w te podchody to ktoś wpadnie do mnie na klify??
-
__________________
Okey :3
Ale dopiero, jak się skończą xD
-
________________________
Okay
-
Zlapałam pióro w dwa palce. Coś mi w tym orle nie pasowało. Intuicja podpowiadała, że to nie jest zwykły ptak. Po zastanowieniu użyłam mocy, i wiatr poderwał ptaka do góry.
-
Próbowałam walczyć z okrutnym wiatrem, jednak nie mogłam. Zmieniłam się w siebie.
-
Podniosłam się, kiedy wielki kot spadł na ziemię tuż przede mną.
-To mi się niezły połów trafił... Zmiennokształtna -mruknęłam.
-
-Nilima, a nie zmiennokształtna.-mruknęłam do dziewczyny.
-
Jakby co to ona wraca w poniedzialek.
-
_____________________
Okey
-
_____________________
Kiedy będzie Veressa?
-
Weszłam z torbą. Usiadłam na głazie.
-
Wszedłem tak,żeby Kimi mnie nie zauważyła...obserwowałem ją zza krzaków.
-
Zostawiłam torbę. Z nudów ponownie zmieniłam się w wiatr. Ciężko było mnie dostrzec. Zaczęłam sobie latać..
-
Kimi nagle zmieniła się w wiatr,ale jako Smoczy Zabójca mam wyostrzone zmysły,dzięki czemu wciąż ją widziałem...ale i tak było ciężko.
-
Nagle stanęłam za Natsu. Zmieniłam się w siebie i "zapłonęłam wodą".
- Buu.. - zaśmiałam się
-
-A!-krzyknąłem i dygnąłem.Zaśmiałem się,odwróciłem się i mocno przytuliłem Kimi do siebie.
-
Zaśmiałam się i też go przytuliłam.
-
-Spodziewałem się,że podejdziesz mnie od tyłu...-zaśmiałem się,bo wcale tak nie było.
-
- Nie kłam - zażartowałam.
-
-Oj ćśśśśś....-uciszyłem ją pocałunkiem.
-
Przytuliłam się do niego.
-
-Wiesz,jesteś cudowna!
-
- I teraz też mnie nie puścisz?
-
-Nie,teraz cię puszczę...jeśli mi to wynagrodzisz.-zaśmiałem się.
-
- A jak? - zaśmiałam się
-
-Zgadnij.-zaśmiałem się i mocno ją przytuliłem.
-
- Nie mam pojęcia.. - powiedziałam
-
-Pocałuj.Tu.-wskazałem na swój policzek i zaśmiałem się.
-
Zaśmiałam się i pocałowałam go nie w policzek, tylko w usta.
-
Odwzajemniłem pocałunek.
-Nie tu prosiłem,ale dobra...zapłaciłaś mi z nawiązką.-zaśmiałem się i puściłem Kimi.
-
Zaśmiałam się. Usiadłam na głazie, gdzie zostawiłam torbę.
-
Podbiegłem do Kimi i dosłownie rzuciłem się na nią,całując ją.
-
Zaśmiałam się. Przez niego spadłam z głazu na ziemię.
-
Nie przestawałem jej całować.
-
Zaśmiałam się.
-
Zmieniłam się w wiatr, przefrunęłam przez niego. Zmieniłam się w siebie, wzięłam torbę i wyszłam.
-
Spojrzałam na zakochaną parę.
-
Wybiegłem po chwili.
-
Weszłam. Powoli kroczyłam przed siebie.
-
Położyłam się pod jednym z drzew. Oparłam głowę o łapy i przymknęłam oczy.
-
Spojrzałam na tygrysicę.
-
Wyszłam.
-
Weszłam. Rozejrzałam się.
-
Wszedłem za ukochaną i złapałem ją za rękę.
-
- Pamiętasz? To tu się pierwszy raz spotkaliśmy.. - zaśmiałam się
-
-Tak...nie myślałem,że skończymy jako małżeństwo.-zaśmiałem się.
-
- Ja też nie.. - zaśmiałam się i usiadłam
-
-Wiesz...ja chyba muszę wracać do Arii...zostawiłem ją wczoraj na plaży...-powiedziałem i wybiegłem.
-
Westchnęłam. Podniosłam się i zaczęłam iść.
-
Zobaczyłam polankę. Było tu trochę miejsca.. Wspaniałe miejsce na ślub.
-
Rozejrzałam się.. Natsu coś długo nie ma.. Nie przejęłam się tym..
Usiadłam gdzieś pod drzewem. Nie wiem czemu zaczęłam płakać. Może przez to, że się boję? No, ale czego mam się bać? W sumie.. wielu rzeczy.. Nagle zaczął padać deszcz..
-
- No i pięknie.. - powiedziałam.. Jakoś mi się nie chciało iść do domu.. Siedziałam tak pod drzewem, któro mnie trochę ochraniało..
-
Wszedłem i zacząłem spacerować po wiecznie wilgotnej dżungli, miejsce idealne dla mnie.
-
- Do jasnej anielki, nawet notesu nie wzięłam.. A nie będę brudziła rąk.. - popatrzyła się na mokrą ziemię.
- Niech ten deszcz się skończy.. - spojrzała w górę.
-
Zaczęła mi się przypominać smutna melodia, którą słuchałam po śmierci rodziców.. Zaczęłam płakać..
(http://www.youtube.com/watch?v=7APWPjcnFEM (http://www.youtube.com/watch?v=7APWPjcnFEM))
-
Wiedziałam, że z Natsu jest coś nie tak.. Ale nie miałam odwagi pójść tam.. Brakowało mi Dhirena.
-
Otarłam oczy.. Przez ten płacz były trochę napuchnięte..
Zaczęłam nucić:
Mówią, mówią, że
Mówią, że to nie jest miłość, nie
Że się tylko zdaje, zdaje im
Że już się nie złożą w żaden rym
Mówią, mówią, że
Mówią, że to wszystko skończy się
Koraliki wspólnych lat i zim
Fotki gdzie na zawsze ona z nim
Mówią, mówią, że
Mówią, że to nie jest miłość, nie
Że się tylko zdaje im
Że dawno już przegrali z losem złym
Mówią, że już nie
Mówią, że to wszystko skończy się
Wspólne radowanie byle czym
Tym, że on w jej myślach - ona w nim
To co mam
To co się zdarzyło nam
To pachnący chlebem dom
Z roześmianą buzią twą
To co mam
To co się zdarzyło nam
Twój policzek, kiedy mróz
Na pierzynie Wielki wóz
Niech mówią, że to nie jest miłość,
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam
Mówią, mówią że
Mówią, że to nie jest miłość, nie
Że się tylko zdaje nam
Że dawno już przegrali z losem złym
Mówią, że już nie
Mówią, że to wszystko skończy się
Wspólne radowanie byle czym
Tym, że on w jej myślach - ona w nim
To co mam
To co się zdarzyło nam
Całe Tatry wzdłuż i wszerz
Tęcza wstążki, kiedy deszcz
To co mam
To co się zdarzyło nam
Zmierzchy z nagłym brakiem tchu
Noce bez godziny snu
Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam
Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam
Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam
Niech mówią, że to nie jest miłość
Że tak się tylko zdaje nam
Byle się nigdy nie skończyło
To wszystko co od ciebie mam
-
Deszcz jak na złość padał dalej.. Nie miałam siły, żeby wstać i iść gdzieś indziej..
-
Westchnęłam.. Zaczęłam nucić:
Oto me opisanie świata
Oto me, oto me
Oto me opisanie świata
Oto me, oto me...
Kiedy ostatnie zdarł obcasy
Wenecki kupiec Marco Polo
Przywlókł dwadzieścia lat za pasem
I to, że ból jednako boli
Oto me opisanie świata
Oto me, oto me...
Białe papugi na Sumatrze
I jednorożce z dziewicami
A ja na ciebie wolę patrzeć
Gdy chowasz się za powiekami
Oto me opisanie świata
Oto me, oto me...
Ref : Oto me opisanie świata
Świata co w czterech ścianach tkwi
I nie mnie jest się z wilkiem chanem bratać
Bo ja z tobą chcę braterstwa krwi
-
Usłyszałem ciche jakieś nucenie czy coś, poszedłem do ich źródła i zobaczyłem Kimi, jakąś taką dziwną...
-Cześć - powiedziałem do niej wesoło, lecz ona i tak nie zrozumiała ale nie ważne... machnąłem ogonem i usiadłem w pobliżu.
-
Spojrzałam na tygrysa.. Nie odezwałam się ani słowem..
-
-A więc się nie odzywaj, nie musisz... - prychnąłem i dalej się na nią gapiłem.
-
Westchnęłam. Otarłam oczy.. Rozpogodniło się trochę..
- Chodź tu.. - szepnęłam do tygrysa
-
'A jednak się odezwała' pomyślałem i podszedłem do niej, nie świadomy co ona tam wydukała.
-
Pogłaskałam go lekko.. Zaczęło brakować mi Dhirena..
-
Nie wiedziałem co robić? Czy mruczeć czy warczeć... nie mogłem się zdecydować więc zamarłem w bezruchu.
-
- Nie bój się.. - powiedziałam
-
Westchnęłam i wyszłam.
-
Wszedłem w głąb dżungli i położyłem się na mokrej ziemi...
-
Westchnąłem i zacząłem pazurem coś rysować w mokrej ziemi.
-
Weszłam.
-
I narysowałem jakieś... kółko. Tak to był zacny rysunek, takie jajowate kółko wyszło ale kółko. Z zachwytem patrzyłem na swe dzieło. Dorysowałem oczy i pyszczek, z czasem uszy.
-
Zauważyłam tygrysa. Przyglądałam się mu.
-
Ziewnąłem i odwróciłem się. Zobaczyłem jakąś dziewczynę.
-
Odwróciłam wzrok wpatrując się w głąb dżungli.
-
-Same dziewczyny po dżungli dzisiaj łażą - powiedziałem znudzony tą sytuacją... ja sobie mówię ona mnie i tak nie zrozumie ale walić to.
-
Usiadłam pod drzewem spoglądając co jakiś czas na tygrysa.
-
Warknąłem na dziewczynę groźnie, w końcu była nowa kto wie kim tam w ogóle jest. Chociaż atakować mi się nie chciało, to postraszyć można.
-
Za bardzo nie przejęłam się jego zachowaniem. Zaczęłam go natomiast uważniej obserwować.
-
Usiadłem i spojrzałem na korony drzew.
-
Zaczęłam coś skrobać małym scyzorykiem w pniu.
-
-Phi, i już człowiek jest i niszczy przyrodę... - mruknąłem cicho.
-
Dalej skrobałam jakiś symbol w pniu.
-
_____________
spadam. będę jutro.
-
_________________-
bye
-
Weszłam znów do dżungli. Spojrzałam na tygrysa, a potem na człowieka.
-
Weszłam głęboko znudzone. Byłam przybita. Usiadłam po jakimś drzewem.
-
Spojrzałam na Arię.
-Hej.-mruknęłam.
-
Skinęłam glową. Usłyszałam coś i wybiegłam.
-
Weszłam i rozejrzałam się, Podeszam do Rorana i usiadłam.
-
Spojrzałam na dziewczynę.
-
Przerwałam swoje zajęcie popatrzyłam po wszystkich.
-
Spojrzałam na dziewczynę z ... różowymi włosami?
-
Popatrzyłam zielonymi oczętami na dziewczynę z czerwonymi włosami.
-
Wszedłem. Rozglądnąłem się szybko.
-
Spojrzałam na tygrysa.
-Hej
-
-Hej-mruknąłem bez entuzjazmu.
-
Położyłam się leniwie.
-
Ziewnąłem siadając.
-
Wyszedłem.
-
Zmieniłam się w orła i poleciałam na najwyższą gałąź drzewa.
-
Wstalam ruszajac powoli do wyjscia.
-
Zmieniłam się w siebie, zaskakując z drzewa.
-
Spojrzalam sie na tygrysice.
-
Przyjrzałam się dziewczyny.
-I tak mnie pewnie nie rozumiesz, więc nawet nie muszę się witać.
-
Spojrzalam na tygrysice.
- Slucham? Co powiedzialas? - spytalam zdziwiona.
-
-Rozumiesz, co mówię?
-
- Sama sie temu dziwie ale tak. - odpowiedzialam.
-
-Jestem Nilima, a ty?
-
- Rosalie. - przedstawilam sie.
-
______________________
Zapraszam na :
http://www.nadnaturalni.darmowefora.pl ---> jestem tam Loreen
http://www.humanwolf.darmowefora.pl ---> jestem tam Loreen
http://www.nocnezycie.darmowefora.pl ---> jestem tam Rosalie.
:D
-
______
Weź,bo się zapiszę O.O
A jestem/byłem na 35 forach,więc...xD
-
_____________________________
Jak nie chcesz to sie nie zapisuj. Chcesz ---> zapisz sie.
A dasz link do jakiegos? Na ktorym jest sie czlowiekiem/ wampirem.
-
Spojrzałam na nią
___________
Ja jestem na zbyt wielu forach
-
_____
Heh...na takie nie wchodzę xD
Ale zapiszę się do dwóch z tych trzech,które podałaś ^^
-
Patrzylam na Nilime ze zdziwieniem.
________________
A na jakie wchodzisz?
-
-Tak?-spytałam, widząc zdziwienie dziewczyny.
-
- Yy.. nie, nic. - mruknelam.
-
_____
Na różne xD
Coś podobnego do tego,wilki,koty...takie tam xD
-
Położyłam się.
-
Usiadlam przy jakims drzewie.
__________________
Ja wole byc czlowiekiem. Albo nadczlowiekiem.
A Ty Nilima znasz jakies takie fora? :P
-
____________
http://www.wildisle.aaf.pl
http://www.sawanna.darmowefora.pl/index.php
http://www.watahalobo.darmowefora.pl/index.php
-
-_________________
I co to sa za fora?
A zapraszam jeszcze na
http://www.monsterlife.darmowefora.pl
Tylko uprzedzam ze to forum troche podupadlo i chce je ozywic. :P
-
________________
Wild Isle jest o koniach i jeźdźcach, realnych
Sawanna o lwach, gepardach i lampartach
Wataha Lobo o wilkach
-
_____________________________
Eee to nuda.
Boze jak ja tesknie za szkołą potworów :-\ :'(
-
__________________
Ja nie przepadam za takimi forami
-
_______________________
Ja przepadam. I to bardzo. Na tym wlasnie forum poznalam Rukie. Wielu innych ludzi tam poznalam.
Roana tez. Duzo ludzi tam wchodzilo. A teraz nie ma forum :'(
-
__________________
Też tam byłam, ale po tym, jak porzuciło mnie 3 chłopaków, to odeszłam
-
___________________
Kim bylas? ;oo
Znalazlam swoje stare prawie nieuzywane forum
http://www.miastopotworow.darmowefora.pl
-
_________
Fiore
-
__________________
Ej masz jakis kontakt z Kira?
Bylas tam administratorem czy jak?
-
___________________
Kira to moja koleżanka w realu. Tak, razem byłyśmy Adminami.
-
__________________
A nie moglybyscie mi oddac tego fora?
Bylabym mega wdzieczna. :) ;)
-
__________________
Jutro z nią pogadam ;)
-
_________________
Bylabym serio mega wdzieczna bo tak brakuje mi tego fora. Roanowi chyba tez i innym moim kol z reala.
-
______________
Okey
-
________________________
Ej dobra piszmy cos w fabule bo spam robimy xD
-
Wskoczyłam na drzewo.
-
Ruszylam w strone domu.
-
Leżałam na drzewie.
-
Wyszlam.
-
_________________
Pytałam się koleżanki o SP, ale ona za mną nie przepada i zaczęła strzelać fochy. Powiedziała, żebyś napisała na email, który ma napisany na SP
-
Wyszłam.
-
________________________
Nie przepada? Mhmm.
-
Rozejrzała się.
-Hmm... jakoś tu dziwnie.
-
________________
Albo po prostu: pokłóciłyśmy się xD
-
______________________
Boze teraz bede musiala pisac maila czekac na odp . Ehhh-,-
-
________________
Przepraszam, ale tłumaczyć jej, że to nie dla mnie, to jak uczyć psa latać -,-'
-
_____________________
O booze -,-'
-
_________________
Ej idziemy gdziesz czy cos? Bo teraz jestem chyba tw opiekunka nie?
-
OMG ile spamu.. Won do pogaduch bądź na PW.. ~ Kimi..
-
Weszłam. Wskoczyłąm na jedno z drzew leżących blisko skraju dżungli i położyłam się na masywnej gałęzi.
-
Ziewnąłem i spojrzałem na nową tygrysicę, po czym się położyłem na ziemi.
-
Rozglądnęła się po dżungli.. Taki niby zwyczajny zielony lasek z dużymi ilościami opadów.. Jednak dla mnie to miejsce jest... inne. Zeskoczyła z drzewa i poszła w głąb po wilgotnej trawie...
-
Weszłam. Usiadłam pod drzewem.
-A myślałam że on mi ufa..-powiedziałam z oczu spłynęło kilka łez.
-
______
Bo Natsu myślał,że ci mówił :o
-
Wszedłem ostrożnie podchodząc do Arii.
Zwalcie winę na Rena...xD
-
Ren - hańba ci.
-
___________________________
JAKOŚ NIE MÓWIŁ! :<
-
-Powiem ci tyle że znając go zapomniał powiedzieć-mruknąłem
-
-No..no..aa..-nie mogłam wykrztusić słowa. Byłam zbyt rostrzęsiona.
-
-Oni mają teraz mnóstwo spraw na głowie. Rozluźnij się- powiedziałem pogodnie.
-
-Może masz rację... -powiedziałam cicho
-
-Mam rację. Pamiętaj- pierwsza zasada ja zawsze mam rację. Jeśli się mylę zajrzyj do zasady nr. 1. Są razem szczęśliwi.
-
______
Dhiren...kocham cię!
-
To mój tygrys!
-
Umm...Boję się?
-
Kimi cię obroni i też się pobawi w asasyna xD
-
Weszłam. Wdrapałam się na jakieś drzewo i usiadłam na gałęzi. Rozejrzałam się.
-
Wszedłem.Podszedłem do Arii i spojrzałem na nią...
________
Niech Kimi się nie bawi o.o
-
Popatrzyłam si w trawę. Nic nie powiedziałam.
-
Spojrzałem na Kimi. Popatrzyłem na Natsu i odsunąłem się nieco.
Eee...Ok Kim.
-
Kucnąłem i uśmiechnąłem się.
-Aria...coś się stało? Znowu zrobiłem coś nie tak?
______
Z/w idę na obiad.
-
Odsunęłam się. Nadal patrzyłam na trawę.
-
Zrobiłem tygrysi faceplam.
-
Wpatrywałam się w trawę.
-
Jaka łaadnaa trawa. ;D
-
Przyglądałam się im. Jednak nie schodziłam.
xD
-
Weszła jako kot i staneła obok Kimi.
-
________________________
z/w Obiad
-
Ludzie ja spadam bede około 16.30. BAY!!
-
Okej..
-
Patrzyłem na Arię z oczekiwaniem.
Ok.
-
Zaczęłam bawić się ogniem.
-
Uśmiechnąłem się do Kim.
-
Przestałam się bawić i zeskoczyłam z drzewa. Usiadłam obok Rena.
-
Zamruczałem.
-
Nadal patrzyłam się w trawę. Położyłam tylko uszy.
-
Westchnąłem.
-
Pogłaskałam go.
-
Zamruczałem głośniej.
-
Podniosłam łeb. Uśmiechnęłam się niemrawo.
-
Ziewnąłem.
-
Zaczęłam rozmyślać.
-
Wstałam z trawy.
-Nie chce mi się tu siedzieć-powiedziałam
-
Położyłem rękę na głowie Arii i spojrzałem jej w oczy.
-
Zarzuciłam łbem. Wskoczyłam na najbliższe drzewo.
-
Posmutniałem.Nie ruszyłem się z miejsca i tym razem to ja patrzyłem w trawę...
-
Zeskoczyłam z drzewa.
-Do zobaczenia Ren-powiedziałam i wyszłam mijając ich wszystkich po kolei
-
Spojrzałam za Arią..
"I widzisz?" - pomyślałam
-
Wciąż się nie ruszałem...
-
-Pa-mruknąłem.
Popatrzyłem na Natsu.
-
Pomimo mojej woli,w oczach pojawiły się łzy.
_______
http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2012/238/5/3/sad_little_natsu_by_haveagoodorange-d5ck1bk.png
-
- Kolejny dzień przynosi nam nowe szanse
nowe szanse
I wierze że nie skończy się tak jak zawsze
jak zawsze
Ile razy już mówiłam tak
Ile razy już mówiłam tak
ha ha Znowu przyjdzie błogi sen
ha ha Czekam już na nowy dzień
Tak jak Ty chcę wierzyć że to się uda
Że się uda
Nowe szanse Nowe szanse
I wczoraj znów nie wyszło nic
Od wielu dni otwieram drzwi
A za nimi to samo
Chcę zobaczyć ziemię obiecaną
Może dziś uda się chociaż coś
Może dziś odezwie się ktoś
Kto w końcu zmieni los
I patrze na każdy dzień jak na nowe szanse
Kolejny dzień przynosi nam nowe szanse
nowe szanse
I wierze że nie skończy się tak jak zawsze
jak zawsze
Ile razy już mówiłam tak
Ile razy już mówiłam tak
Piękne chwile znowu ominęły nas
Może dzisiaj spróbujemy jeszcze raz
Tak jak Ty wyruszam dalej za szczęściem
za szczęściem
To kolejny świt i nowy cel
A nadzieja sprawia , że się chce
Jesteśmy gotowi żeby wstać i dalej swoje robić
Może dziś , może tak miało być
Może dziś opłaci się iść jeszcze dalej i wytrwale patrzeć
Na każdy dzień jak na nowe szanse
Kolejny dzień przynosi nam nowe szanse
nowe szanse
I wierze że nie skończy się tak jak zawsze
jak zawsze
Ile razy już mówiłam tak
Ile razy już mówiłam tak - zanuciłam
-
Weszła.
-
usłyszała czyjeś głosy... Podążyła w ich kirynku
-
-O cześć-
_____________
Jestem ludzie xD
-
popatrzyła na wszystkich z oddali.
*ciekawe co oni robią* pomyślała lecz nie wyłoniła się zza dzrew
-
- Hej.. - mruknęłam
-
Nie odezwałem się.
-
-Czy coś się stało?-Zapytała zdziwiona.
-
Przysunęłam się do Natsu i przytuliłam się do niego.
-
pomyślała-nie rozumiem.
-
Uśmiechnąłem się.
-Dzięki...
-
- Oj Natsu.. - zaśmiałam się
-
przesunęła się trochę by widzieć więcej
____________________
od teraz jestem podczytywaczem...
-
Ś.. Znaczy Rosello, nawet nie szpieguj.. xD
-
-Już się wystraszyłam że coś się stało-powiedziała do Natsu.
-
-Nie,to tylko humorki Arii.-zaśmiałem się wesoło.
-
___________________
ja nie szpieguję.. po prostu siedzę w krzakach i się nie ujawniam.. :P
-
-No tak koty już takie są, wiem coś o tym- uśmiechneła się.
-
Zaśmiałem się i wstałem.
-
- Zdenerwowany? - spytałam Natsu i sie zaśmiałam
-
-A czym tu się denerwować? Chociaż nie,trochę zdenerwowany...albo nie,raczej podjarany! Ale się napaliłem!
-
- A może wiecie lub słyszeliście coś że ktoś szuka towarzysza?-zapytała.
-
Zaśmiałam się.
- Idę coś sprawdzić.. - wyszłam
-
Cofnęła się trochę i usiadła na wilgotnej trawie...
-
-A ta gdzie? z resztą a ty wiesz może czy ktoś szuka towarzysza??-zapytała Natsu
-
-W sumie,nie wiem...a ty,ta w krzakach,kim jesteś?-spytałem,nawet nie patrząc w jej stronę.Czułem po prostu jej zapach.
-
Wiedząc że nie ma się co dłużej ukrywać wyszła z za krzaków i się przedstawiła
- J jestem Rosella- powiedziała
______________
mieliście mnie nie wyczuć.. :P
-
-Aha, witaj-powiedziała.
-
I tak ciebie nie zrozumią.
-
skinęła łbem. Tak jakby na przywitanie
_______________________
przekleństwo...
-
__________________________________________________________
JA zrozumie!!! Jestem kotem przemienionym w człowieka rozumiem ją.
-
Uśmiechnąłem się,widząc,że kotka wyszła.Nie rozumiałem jej,ale to nic.
-Jestem Natsu!-zaśmiałem się.
________
Ale Natsu to smok,więc tak czy siak cię czuł xD
Tylko mógł to zignorować....
-
__________________
a ja coś wymyślę aby się porozumiewać...
no mógł.. :P
-
-Ahh nie moge się doczekać waszego ślubu.!!-krzykneła ale nie bardzo głośno.
-
-Ja też nie mogę się doczekać.-zaśmiałem się.
-
-Ty to na pewno,ehhh-posmutniała.
-
popatrzyła na zebranych i usiadła... ciekawa rozmowa... W ciągu kilku minut dowiedziałam się o jakimś ślubie...
-
.............-Milczy, jest smutna.
-
________________________
-Nie,to tylko humorki Arii.-zaśmiałem się wesoło.
humorki?!?!?!
-
Usłyszała głos Arii.
-
-Właśnie...-popatrzyłem na nieznaną kotkę.
-Zapraszam cię na ślub,mój i Kimi.-uśmiechnąłem się.
______
Tak,humorki...xD
-
zrobiła jakiś gest mówiący dziękuję.. (xD.. nie wiem jak to wygląda.. wyobraź sobie coś.. :P )
-
__________________
Obcych zapraszasz a o towarzyszce zapomniałeś -,-''
-
________
Jeśli znasz Natsu,to wiesz,że mógł zapomnieć o najważniejszej osobie xD
Taki już jest :P
-
________________________
Najgorzej to by było jakby Natsu nie zaprosił Kimi xD
już nie jestem obca xD
-
-........-Milczy.
-
________________________
Najgorzej to by było jakby Natsu nie zaprosił Kimi xD
już nie jestem obca xD
xDD
-
-Chyba już pójdę może.....Ehh- :( jest smutna.
-
-Kartienn...jesteś smutna?-spytałem,zastanawiając się.
-
popatrzyła na dziewczynę
-
-Ehh nie ważne....wszędzie gdzie chce tylko być nie moge znaleść właściciela.....kiedy znajde tego jedynego człowieka??-Zapytała.
-
- też nie mam właściciela- powiedziała, wiedząc że Kartienn usłyszy- i nie jest mi z tym źle
-
-W sumie,mało tutaj ludzi...jeśli dobrze kojarzę,to tylko dwoje nie ma towarzyszy...
-
-A może ja nie mam wybranego właściciela ?? może on już nie żyje-mówiła.
-
-Heh...wiesz,że jest tak,że właściciela się praktycznie wybiera? To zależy między innymi do ciebie,czy ktoś cię zrozumie...
-
-Każdy odpowiedni już ma towarzysza......-powiedziała.
-
-Spokojnie,znajdzie się jeszcze ktoś idealny dla ciebie...musisz po prostu w to wierzyć.
-
-Wierze ale, rzadko ktoś do nas dochodzi......-powiedziała.
-
-Wiem...weź sobie wyobraź,że jestem tu jedynym ludzkim facetem! >.< Chociaż nie,jest Dartimien...ale rzadko do widuję...
-
________________
lecę stąd... bay :)
-
_____
Pa...ale przyjdź na ślub! >.<
-
- No tak a ja nawet nie jestem człowiekiem, a traktujecie mnie jak człowieka-powiedziała.
______
Bay.
-
-Wszystkich traktujemy tu na równi...
-
-Nie rozumiem-powiedziała.
-
-Jeśli traktujesz mnie jak człowieka,czemu ja mam traktować cię inaczej? Skoro jesteś istotą,która wie,co się do niej mówi,czemu miałbym cię traktować jak głupie zwierzę...-zaśmiałem się.
-Nienawidzę ludzi,którzy myślą,że nie można przyjaźnić się ze zwierzętami...-zacisnąłem pięści.
-
-Bo nim jestem?? -
-
-Nie chodzi o to,czy jesteś kotem,czy nie...chodzi o to,co masz w sercu!
-
-Ooo to takie sweet ♥ -powiedziała- z resztą ja nie musze mieć właściciela , jestem i człowiekiem i kotem czego chcieć więcej-Powiedziała uśmiechająć się, nagle usłyszała grzmot (burzy)
-
Odwróciłem się w stronę huku.
-
-Zapowiada się na burzę...i to akurat dzisiaj.-powiedziała.
-
-Obyś nie miała racji....w sumie,jak coś to jest smok pogody,nie?-zaśmiałem się.
-
-Skoro tak mówisz ale jak narazie to lepiej z tąd iść.
-
Uśmiechnąłem się.
-Hai.Chodźmy.
-
-No ciekawe gdzie- mrukneła pod nosem
-
-W sumie...nie wiem.
-
I oto mi chodzi.
______________________
Z/w spóźniony obiad.
-
_______________
Ok jestem.
-
__________
Ja na razie spadam :-\
-
_______________________
Nie no zostań!!
-
Zmieniła się w jaguara i wyszła.
-
Wyszedłem.
-
Wyszedłem zmieniając się w człowieka.
-
wybiegła
-
Wyszedłem.
-
Weszła i znudzona szła przez dżunglę. Szła prosto przed siebie, nie rozglądając się, nawet nie wiedziała czego tu szuka, ale nie zatrzymywała się.
-
Weszłam. Zaczęłam chodzić po dżungli.
-
Wszedłem rozglądając się za Arią.
-
Weszłam za Renem.
-Tu jestem-powiedziałam podbiegając do niego
-
Spacerowałam sobie po dżungli. Miałam ochotę pochodzić sobie po drzewach, jednak.. Westchnęłam i usiadłam na głazie.
-
-Omm...Ok-uśmiechnąłem się ruszając wolnym krokiem.
-
Szłam spokojnie obok Dhiren.
-
-Co tam?-spytałem chyba po to by przerwać ciszę.
-
"W sumie, co mi szkodzi?" - spytałam samą siebie. Wdrapałam się na niewielkie drzewo i usiadłam na masywnej gałęzi.
-
-Super...-powiedziałam z uśmiechem.
-Mam coś co bym chciała Ci pokazać-powiedziałam
-
-Co takiego?-spytałem odwracając łeb w jej stronę.
-
-Mam to w pokoju-powiedziałam
-Ale będziesz wiedzieć o tym tylko ty i Kart-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-
Odpowiedziałem uśmiechem.
-
Siedziałam tak na drzewie.. Rozmyślałam. Bałam się tego, co ma nastąpić.
-
-To co chcesz zobaczyć?
-
Skinąłem głową.
Spadam, pa.
-
__________________________
Ja też uciekam papa!
-
Zeszłam z drzewa i wyszłam.
-
Przystanęła przy jakimś małym źródełku. Położyła się na głazie i patrzyła na niebo.
-
-CHodź-powiedziałam i wyszłam
-
Wyszedłem.
-
Wyszła.
-
Weszłam. Przeszłam kawałek i usiadłam pod jakimś drzewem. Zaczęłam coś bazgrać w moim bloku.
-
-Co by tu narysować?-myślałam
-
-Później coś narysuję-powiedziałam. W sumie wszędzie cicho i pusto. Wskoczyłam na drzewo, pod którym siedziałam i zwisałam do góry nogami.
-
-Świat tak ciekawie wygląda go góry nogami.-zaśmiałam się sama z siebie. Zwisałam tak gapiąc się przed siebie.
-
Zaśmiałam się gdy zleciałam w dół. Siadłam na trawie.
-Bym się pohuśtała. -powiedziałam. Drzewo było wysokie więc wyczarowałam sobie z powietrza huśtawkę. Siadłam na niej i zaczęłam się bujać.
-
-Yuhu!-krzyknęłam w górze. Uśmiechnęłam się.
-
-Nie widzisz mnie czy może coś ukryć chcesz?
Odwracasz się gdy pytam czy jest Ci źle
Kiedy będziesz już gotowa – daj mi znać
Wiesz, że mogę czekać – dam Ci jeszcze czas
Razem być – znaczenie często inne ma
Chociaż o tym wiem, to widzę jednak nas!
Bo nigdy...
Tak blisko, tak blisko jak ja
Nie był Ciebie nikt tak blisko
I nie poddał Twoim zmysłom
Jak ja
/x2
Zagubić się to ludzka rzecz, nie ma słów
Niełatwo też odczytać sens, cudzych snów
Kiedy będziesz już gotowa – daj mi znać
Wiesz, że mogę czekać – dam Ci jeszcze czas
Razem być – znaczenie często inne ma
Chociaż o tym wiem, to widzę jednak nas!
Bo nigdy...
Tak blisko, tak blisko jak ja
Nie był Ciebie nikt tak blisko
I nie poddał Twoim zmysłom
Jak ja
/x2 -zaśpiewałam lecąc raz w górę a raz w dół.
-
-Krzycz przez wiatr, powiedz to znów
Jak piosenkę nuć
Przecież wiesz, tańczymy dziś na do widzenia już
Wsłuchaj się w noc, zapamiętaj dobrze ją
Bez słów chodź i zróbmy to - w niepamięć skok
Ostatni raz odpalam lont
Ostatni raz - dotykamy nieba, spadamy prosto z chmur
Ostatni raz - tak niebezpiecznie
Ostatni raz - kiedy razem gubimy tu swą niewinność, to..
Ostatni raz - dzisiaj i nigdy więcej
Właśnie tak, dotykiem chcę byś zapamiętał mnie
Gaśniesz ty, gasnę ja, iskry gasną też
Wsłuchaj się w noc, do pożegnania jeden krok
Bez słów chodź i zróbmy to - w niepamięć skok,
Ostatni raz...
Ostatni raz - dotykamy nieba, spadamy prosto z chmur
Ostatni raz - tak niebezpiecznie
Ostatni raz - kiedy razem gubimy tu swą niewinność, to..
Ostatni raz - dzisiaj i nigdy więcej
Ostatni raz zapominam o tym, że coraz ciężej nam oddychać
Ostatni raz spróbujemy znaleźć puls, chociaż wiemy, że zanika
Ostatni raz
Ostatni raz - dotykamy nieba, spadamy prosto z chmur
Ostatni raz - tak niebezpiecznie
Ostatni raz - kiedy razem gubimy tu swą niewinność, to..
Ostatni raz - dzisiaj i nigdy więcej
Ostatni taki raz x6
Dzisiaj i nigdy więcej
Dzisiaj i nigdy więcej-zaśpiewałam. Gdy byłam w górze zeskoczyłam z huśtawki i lecąc kawałek. Po krótkim locie opadłam powoli na ziemię.
-
-Nieźle...-powiedziałam uśmiechając się.
-Ciekawe gdzie inni...-pomyślałam. Podeszłam do huśtawki i usiadłam. Delikatnie zaczęłam się huśtać zamyślona.
-
Westchnęłam. Zaczęło kropić i zagrzmiało.
-Burza...-powiedziałam. Szybko wstałam i zabrałam rzeczy.
-Bym została ale nie chce mi się-burknęłam i podśpiewując wyszłam.
-
Wszedłem zmieniając się w tygrysa. Zamarłem czując obcy zapach i odwróciłem się błyskawicznie uświadamiając sobie błąd. W mój kark wbiła się strzałka. Zacząłem bezradnie uciekać.
-
Dawka była za silna i w końcu upadłem uśpiony. Podbiegło do mnie kilkunastu ludzi.
-
-Widzisz dobrze mówiłem że jest tu biały tygrys-warknąl jeden.
Pokiwali głowami zabierając mnie i wynosząc.
-
Weszłam za zapachem. Rozejrzałam się.
-Mhm. Był tu.... I ludzie też-powiedziałam.
-
Zamieniłam się w człowieka.
-Chyba wiem gdzie poszli.-burknęłam. Wybiegłam.
-
Weszłam.
- Świat zamyka wszystkie drzwi
wiesz ,że nie masz dokąd iść przez palce Ci przecieka czas
resztki marzeń pogrzebane sięgają serca dna umierasz , choć życie ciągle trwa...
Lecz jak masz żyć gdy los nie daje szans, by w górę się wzbić Nie poda nikt dłoni Im obcy bólu smak , gdy sięgają gwiazd A Ty ... walczysz o każdy dzień, każdą chwilę przeżyć chcesz od nowa.
Wokół szaro pada deszcz
nikt nie widzi Twoich łez.
Na ustach drży modlitwy szloch
i nadzieja pozostaje ,że chociaż on wysłucha , pomoże przetrwać noc!
Wskaże jak żyć ...
3.Ten szary świat to dziś Twój dom
Przechodzisz tak wciąż z kąta w kąt
Po twarzy spływa słona łza
czemu ludzie cię nie widzą
przechodzą obok , a powinni uwolnić ciebie stąd
Wskazać jak żyć gdy los nie daje szans, by w górę się wzbić (gdy los nie daje nic, zupełnie nic) Nie poda nikt dłoni (nikt nie poda ) Im obcy bólu smak , gdy sięgają gwiazd A Ty ... walczysz o każdy dzień, ( A Ty , każdy dzień ) każdą chwilę przeżyć chcesz od nowa. ( od nowa )
Choć otacza cię ludzi tłum ( ludzi tłum )
Jesteś zupełnie sam ( jesteś sam )
Chociaż krzyczeć chcesz milczysz wciąż ( słów ci brak)
uparcie tak tłumisz ból
w oczach strach ... - zanuciłam ze łzami w oczach
-
Ej! Jak dajecie jakieś piosenki to oczekuję linka ;-;
-
Siadłam pod jednym z drzew. Rozryczałam się.
http://ulub.pl/Pb3J9I4xBn/k-wyprzal-m-bijan-samotni-w-tlumie (http://ulub.pl/Pb3J9I4xBn/k-wyprzal-m-bijan-samotni-w-tlumie)
-
- Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance
Can we fall, one more time?
Stop the tape and rewind
Oh and if you walk away I know I'll fade
Cause there is nobody else
It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you
Now girl I hear it in your voice and how it trembles
When you speak to me I don't resemble, who I was
You've almost had enough
And your actions speak louder than words
And you're about to break from all you've heard
Don't be scared, I ain't going no where
I'll be here, by your side
No more fears, no more crying
But if you walk away
I know I'll fade
Cause there is nobody else
It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you
Oh girl, can we try one more, one more time?
One more, one more, can we try?
One more, one more time
I'll make it better
One more, one more, can we try?
One more, one more,
Can we try one more time to make it all better?
Cuz it's gotta be you!
It's gotta be you
Only you
Only you
It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you... - zanuciłam cicho
-
Westchnęłam.
- W sumie.. fajniej było, jak jeszcze nie miałam 18 lat..
-
- Gdyby jutro miało nigdy nie narodzić się
uwierz, powiedziałabym Ci wprost, że
choć nie znasz mnie, ja czuję, że gdzieś w poprzednim życiu
byłeś tak blisko mnie
Choć spojrzenie me wydaje się tak zwyczajne
uwierz, że w środku cała drżę
Wiem, że czas jest dziś mym wrogiem,
bo nasze ścieżki wkrótce rozejdą się
Ale jak złapać Cię, gdy wyciągam dłoń, Ty wymykasz mi się z rąk
Usłysz mój krzyk, gdy patrzę, milcząc
Usłysz mój krzyk, gdy płonę ciszą
Usłysz choć raz, gdy Ciebie wołam
lub zabij uczucie, nim mnie pokona
Może jesteś z kimś szczęśliwy,
może miłość w sercu masz, jeśli tak jest,
wiedz, że nie chcę nic od Ciebie,
już mnie nie ma, już usuwam się w cień
Proszę tylko byś pamiętał, bym nie odeszła bez imienia
I zostanie mi po Tobie tych nielicznych wspomnień garść
przypadkowych
I już nie złapię Cię, wyciągnę dłoń, a Ty wymkniesz mi się z rąk
Usłysz mój krzyk... - zaśpiewałam..
http://www.tekstowo.pl/piosenka,marta_bijan,milczac.html (http://www.tekstowo.pl/piosenka,marta_bijan,milczac.html)
-
Wszedłem. Dziwnie zamyślony nie zauważyłem Kim. Miękkie łapy tygrysa bezszelestnie poruszały się po liścistym podłożu.
-
Westchnęłam i zamilkłam. Oparłam się łbem o korzeń, więc leżałam. Spojrzałam na zachodzące słońce.
-
Obudziłem się. Zobaczyłem Kim i uśmiech wstąpił mi na pysk łagodząc jego surowy wyraz.
-
Nie zauważyłam Rena. Przymknęłam oczy i przez przypadek zdrzemnęłam się, lekko chrapiąc (xD).
-
Obserwowałem Kim zamyślając się.
-
Po chwili ocknęłam się. Rozejrzałam się, nadal nie zauważając Rena.
-
Położyłem się.
-
Po chwili zobaczyłam Rena. Uśmiechnęłam się.
-
Spojrzałem na nią.
-
Nie odezwałam się.
-
Ziewnalem kładąc łeb na łapach.
-
Nie poruszyłam się.
-
Przymknąłem oczy.
-
Podniosłam się. Przeciągnęłam się.
-
Uniosłem powieki patrząc na Kim. Jak bardzo teraźniejsze moje życie różniło się od tego za czasów Królestwa Indii.
-
Usiadłam ponownie. Zaczęłam rysować palcem po ziemi.
-
Ey weż jakoś ładnie zareklamuj am forum. Prosiem ^^
-
- I pomyśleć, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie znałam nikogo, musiałam wyganiać Natsu z domu, a teraz? - powiedziałam do siebie.
-
Wstałem.
-A pomyśleć że kiedyś wiodłem zwykłe życie indyjskiego księcia-powiedziałem zanim zdążyłem ugryźć się w język. Miałem o tym nie wspominać.
-
Widać było, że Ren nie chce drążyć tego tematu dalej. Nie odezwałam się. Przypomniało mi się coś, co niegdyś robiłam. Podeszłam do jakiegoś pnia i klęknęłam przed nim. Zapaliłam jedną rękę ogniem, druga wodą. Zaczęłam myśleć.
- Ich heiße Kimi.. - szepnęłam, miałam nadzieję, że to coś zadziała..
-
Tak się drapałem że obdarłem ze skóry kawałek stopy. Gdzie są plastry w tym domu?!
-
Pień zaświecił się na czerwono i na niebiesko. Uśmiechnęłam się.
Nie wiem xD
-
Żywe mięso ma taki dziwny kolor O-o
-
Wpatrywałam się.
Przestań spamić xD
-
Wstałem. Zacząłem iść przed siebie.
-
Buchnął ogień i zgasło.
Wszedł David, starszy brat Kim, w postaci tygrysa. Zaczaił się i skulił łeb. Zdawało by się, że chciał zaatakować Kimi.
Nieświadoma niczego nadal kucałam nad pieńkiem.
-
Poczułem nieznajomy zapach. Jeden długi skok i już stałem przed Kim szczerząc gniewnie kły.
-
David pokręcił łbem i zmienił się w siebie.
- Kim, no wiesz co? - powiedział ze śmiechem
- E.. C-co? - powiedziałam, oprzytamniając
Podszedł do mnie i usiadł.
- Zabawić się nie można? Już od razu mam być atakowany?
-
Zmieniłem się w człowieka. Jak zwykle byłem boso.
-Nie uznaję takich zabaw-mruknałem.
-
z/w do sklepu idę ;-;
-
David pokręcił głową i zaśmiał się. Zmienił się w basiora, jego ulubione zwierzę i zastrzygł uszami.
- Kurde, wzywają mnie. Do następnego Kim.. - powiedział i odbiegł
Skinęłam głową.
Ok.
-
Prychnałem. Zmieniłem się w tygrysa.
-
Podniosłam się i rozejrzałam. Podeszłam do jakiegoś drzewa, na które wspięłam się i siadłam na gałęzi.
Cemu Reniu nie ma humolku? =(
-
J:A nie wiem. Tak wstał lewą łapą.
D: *burczy*
Ja myślałem że Kim będzie wypytywać o przeszłość Rena i taką ładną opowiastkę wymyśliłem ;-;
-
- A tak w ogóle Ren.. to skąd pochodzisz? - spytałam, nawet nie byłam ciekawa, ale jakoś trzeba "pogłębiać więzi"
Maszaj xD
Ej.. oceń to, ale nie źle.. bo się starałam i ogarnęłam nowe funkcje na Gimpie!
(https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/v/1388556_537778942968365_1216193816_n.jpg?oh=1878bce7006482c597008e335fde0ba6&oe=5251CBF8)
-
Spojrzałem na nią.
-Z Indii. Z Królestwa Indyjskiego.
Nieźle, nieźle ale trudno napis odczytać.
-
- Nigdy tam nie byłam.. Opowiesz coś o nich?
Cicho, nie chce mi się robić od nowa xD
-
-Indie to bardzo ciepły kraj. Ma wiele dżungli i różnych stworzeń. Między innym tygrysy. Są dwie pory roku monsunowa czyli deszczowa i sucha. Niebo prawie zawsze jest niebieskie. Kolorowe ptaki są praktycznie wszędzie. Sam miałem parkę papug i rajskich ptaków. Wyznawało się tam buddyzm i hinduizm. To tak w skrócie.-rozmarzyłem się.
-
- Ciekawie tam pewnie było.. - westchnęłam, wspominając Rio
-
-Nawet nie wiem. Za długo w domu nie przebywałem. Ciągłe wyjazdy. Ojciec nigdy nie chciał nikomu wypowiadać wojny.-wymruczałem.
-
Skinęłam głową.
-
-I to był jego problem-dopowiedziałem milknąc.
z/w idęw odkurzać.
-
Zsunęłam się z drzewa.
Spk.
-
Z/w jeszcze raz >.<"
-
Ołk.. ja gram, więc późno odpisuję T.T
-
Machnąłem zamyślając się.
-
Zaczęłam myśleć. "Kiedy ten czar zacznie działać?" - spytałam samą siebie.
-
Obserwowałem Kim.
-
Podniosłam się i zaczęłam powoli gdzieś iść.
- Gdyby jutro miało nigdy nie narodzić się
uwierz, powiedziałabym Ci wprost, że
choć nie znasz mnie, ja czuję, że gdzieś w poprzednim życiu
byłeś tak blisko mnie
Choć spojrzenie me wydaje się tak zwyczajne
uwierz, że w środku cała drżę
Wiem, że czas jest dziś mym wrogiem,
bo nasze ścieżki wkrótce rozejdą się
Ale jak złapać Cię, gdy wyciągam dłoń, Ty wymykasz mi się z rąk
Usłysz mój krzyk, gdy patrzę, milcząc
Usłysz mój krzyk, gdy płonę ciszą
Usłysz choć raz, gdy Ciebie wołam
lub zabij uczucie, nim mnie pokona
Może jesteś z kimś szczęśliwy,
może miłość w sercu masz, jeśli tak jest,
wiedz, że nie chcę nic od Ciebie,
już mnie nie ma, już usuwam się w cień
Proszę tylko byś pamiętał, bym nie odeszła bez imienia
I zostanie mi po Tobie tych nielicznych wspomnień garść
przypadkowych
I już nie złapię Cię, wyciągnę dłoń, a Ty wymkniesz mi się z rąk
Usłysz mój krzyk...
-
Powiodłem za nią wzrokiem.
-
Nadal spacerowałam. Westchnęłam. Miałam łzy w oczach.
-
Popatrzyłem na nią.
-
Usiadłam pod jakimś drzewem. Otarłam oczy.
-
Wstałem i wspiałem się na drzewo.
-
Ziewnęłam.
-
Machałem ogonem.
-
Ziewnęłam.
-
Przeciątgnałem się spoglądając w dół.
-
- Piszesz mi w liście, że kiedy pada,
kiedy nasturcje na deszczu mokną,
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby
i kolorowe otwierasz okno.
Trawy i drzewa są takie szare,
barwę popiołu przybrały nieba.
W ciszy tak smutno, szepce zegarek
o czasie, co mi go nie potrzeba.
Więc chodź, pomaluj mój świat
na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
malowana twoją kredką.
Więc chodź, pomaluj mi życie,
niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu,
kolorami całej ziemi.
Za siódmą górą, za siódmą rzeką,
twoje sny zamieniasz na pejzaże.
Niebem się wlecze wyblakłe słońce,
oświetla ludzkie wyblakłe twarze.
Więc chodź, pomaluj mój świat
na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
malowana twoją kredką.
Więc chodź, pomaluj mi życie,
niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu,
kolorami całej ziemi. - zanuciłam
-
Przysnąłem sobie
-
Podeszłam do Rena. Usiadłam obok niego.
-
Obudziłem się niesiony dziwnym przeczuciem. Otworzyłem oczy spoglądając na Kim.
-
Podniosłam łeb.
- Uh.. zgłodniałam trochę.. idziesz coś zjeść? - mruknęłam i nie czekając na odpowiedź wyszłam
-
Wyszedłem za nią.
-
Wbiegłam.
-Ślady-burknęłam. Zamieniłam się w ptaka i usadowiłam się na najwyższym drzewie.
-
Wbiegłem.
-
Siedziałam na jakimś gnieździe. Nagle przylecieli "właściciele" gniazda. Wzbiłam się w powietrze zaczęłam lecieć. Gonili mnie. Zamieniłam się w siebie i zleciałam w dół. Spadłam na ziemię.
-Ałć!-syknęłam. *Nie dam się tak łatwo* -pomyślałam. Zamienieniłam się w wiewiórkę i schowałam się między liśmi.
-
Zacząłem szukać Ar.
-
Z wyższych gałęzi wypełzły węże.
-No?!-popatrzyłam. Zbiegłam z drzewa i zamieniłam się w siebie(człek). Zaczęłam wiać przed siebie nie patrząc gdzie. Stanęłam jak wryta. Przede mną stał łoś.
-AAAAAAAA!-wrzasnęłam i zaczęłam uciekać w inną stronę
-
Uniosłem brwi spoglądając na Arię która biegała jak naćpana po lesie.
-
-One się na mnie uwzięły!-krzyknęłam. Oglądając się za bięgnącymi, pełzącymi i lecącymi zwierzętami za mną. Nim się obejrzałam przewróciłam się i wylądowałam na drzewni. Padłam na ziemię jak kłoda.
-
Podszedłem do niej podnosząc z ziemi. Spojrzałem na zwierzaki.
-
Ocknęłam się.
-Gwiazki-powiedziałam. Zobaczyłam zwierzęta.
-AAAAAAAA!-wrzasnęłam i cofnęłam się jak najdalej.
-
-Nic ci nie zrobią, tylko się nie miotaj-szepnąlem.
-
Stanęłam. Patrzyłam na zwierzęta przerażona.
-
Przewrociłem oczami.
-
Stojące przed nami zwierzęta nagle się rozpłynęły jak mgła.
-1. Boję się tych zwierząt 2. Czy one się rozpłynęły?
-
Skinąłem głowa.
-
-A już myślałam, że oberwałam tak w głowę bo aż mi się wydaje, że zwierzęta się rozpływają.-powiedziałam.
-
Prcyhnąłem.
-
-Co teraz?-spytałam
-
-Nic.
-
Westchnęłam. Siadłam po drzewem.
_____________________________
Lecimy do innej krainy? Mam wenę xD
-
Jesztem Za.
-
Wbiegł David, widać było, że zdenerwowany. Rozejrzał się i przemierzył dżunglę. Gdy ujrzał Rena zatrzymał się i skinął łbem.
- Kim coś jest. - powiedział szybko
-
-Czy mi się wydaje czy grunt się osuwa?-spytałam i po chwili leciałam z Renem w jakimś tunelu. Wylądowaliśmy na wielkim liściu.
-
- Dzięki wielkie - prychnął i wybiegł.
-
Rozejrzałem się nieprzytomnie.
-
-Jej- powiedziałam. Zjechałam się z liścia i stanęłam na ziemi.
-
Spojrzałem na Arię.
-
Zaczęłam przedzierać się przez liście. Gdy przeszłam. Spojrzałam na krainę.
-ślicznie-zachwyciłam się. Kraina jak z marzeń.
-
Poszedłem za nią. Zmieniłem się w pumę.
-
-Lecę!-krzyknęłam i skoczyłam w dół a po chwili byłam już w tym samym miejscy tylko, że na pszczole.
-
Podążyłem za nią.
-
-Tu jest super!-powiedziałam i wylądowałam na wielkich kamieniach.
-
Z gracją szedłem za nią.
-
Poczułam lekkie zachwianie.
-EEeee Ren?-powiedziałam i po chwili byłam w jakimś obrzydliwym płynie.
-Feee!-wrzasnęłam
-
Prychnąłem bo nadal siedziałem na kamieniu z daleka od tego płynu.
-
Jakoś wydosłam się z tego.
-Feee! Jestem cała w tym i na dodatek to strasznie się klei i cuchnie-powiedziałam, marszcząc nos i wykrzywiając usta.
-
-Wiesz, musimy znaleźć jakąś wodę.-ruszyłem przodem.
-
Skinęłam głową. Ruszyłam za Renem.
_____________________
Więcej kreatywności!! haha
-
Szedłem tak. Zatrzymałem się nagle. Z pobliskich krzaków wyleciało stado motyli obsiadając mnie całego. Kichnąłem gdy jeden z nich usiadł mi na nosie.
-
Zaśmiałam się. I zrobiłam wielkie oczy.
-Ich jest więcej!-krzyknęłam. Gdy zaczęły lecieć w moją stronę.
-No co jest!-krzyknęłam biegnąc.
-
Motyle zaczęły machać skrzydełkami unosząc mnie w górę. Zacząłem się miotac żeby je odgonić.
-
Schowałam się pod liściem a motyle przeleciały górę. Wyszłam i podeszłam do Rena.
-Pomóc?-spytałam ze śmiechem.
-
W końcu spadłem na dół z głuchym tąpnięciem. Prychnąłem rozpłaszczony na ziemi jak dywanik.
-
Zaśmiałam się.
-Dywanik!
-
-Bardzo śmieszne-burknąlem-Przynajmniej nie jestem umazany śluzem.
-
-Ja przynajmniej nie latałam z motylami-powiedziałam
-
Burknąłem coś i pobiegłem to przodu zostawiając ją w tyle.
-
-nie zostawiaj mnie samej!-zawołałam. Zamieniłam się w panterę(siebie) pobiegłam za nim.
-
-Masz i wodę.-wskazałem na wodospad który rozciągał się przed nami.
-
-Pięknie-powiedziałam.
_________________
Muszę spadać -.-'
Papa ;)
-
-Idź się umyj-westchnalem.
Bayki
-
-Chodź!-krzyknęłam i po chwili siedziałam w wodzie.
-
Wszedł David, lekko zdenerwowany. Zaczął biegać po dżungli w poszukiwaniu rośliny.
- Cholera! Nie ma! - krzyknął i usiadł pod drzewem, zmieniając się w człowieka
-
Prychnąłem ale siedziałem poza wodą.
-
- I oczywiście mam radzić sobie sam.. - prychnął, łażąc po dżungli. - Jeśli nie znajdę tej cholernej rośliny, to Kimi nigdy nie będzie normalna.
-
Wpadnij swoim braciszkiem do nas. Pomożemy mu. Tylko, błagam nie wrzuć Rena do wody.
-
Siadł pod drzewem.
Reniu, gamońku, to on tutaj pisze pochyloną kursywą! ;-;
-
Cicho siedź. ;D
-
- Nie no.. - mruknął zrezygnowany
-
Cóż...
-
Weź pisz w fabule ;-;.
-
Arii nie ma to co mam pisać?
-
- Najwidoczniej muszę sobie radzić sam.. - mruknął
-
Człowieku wpadnij w tą dziurę w której siedzimy!
-
Zaczął iść przed siebie, a że była już noc nic nie widział. Nagle wpadł do jakiejś dziury.
-
Yeach!
-
- Teraz to na sto procent jej nie pomogę! - fuknął
-
Usłyszałem głos i rozejrzałem się.
-
David pokręcił łbem i zaczął rozważać próbę wyjścia z dołu.
-
Prychnąłem głośno stwierdzając że się przesłyszałem.
-
David zmienił się szybko w ptaka. Wyfrunął z dołu. Szybko wrócił do postaci człowieczej.
- Do jasnej.. nie.. to będzie ostateczność..
-
Wyszłam z wody.
-Eee czy tylko ja to słyszałam?-spytałam otrzepując się.
-
-Nie tylko. Gotowa? Ruszamy dalej?
-
- Ta, olewajcie mnie.. - warknął i wyszedł
-
-Gotowa! Można iść dalej-uśmiechnęłam się.
-
Uśmiechąłem się i wolnym krokiem, tak aby nadążyła ruszyłem na przód.
-
Szłam obok niego. To raz się uśmiechając to raz patrząc zdziwiona.
-
Uparcie wbiłem wzrok w dróżkę przed nami.
-
-Jak myslisz gdzie prowadzi?-spytałam
-
-Mam nadzieję że do wyjścia.
-
foch na was -.-
-
Wzruszyłam ramionami.
___________________
Weź ;-;
-
Zatrzymałem się gwałtownie słysząc czyjeś głosy.
-
Zastrzygłam uszami i wyprężyłam się do przodu.
-
Ze ścieżki wyłonił się szeroko uśmiechnięty staruszek. Spojrzałem na niego nieufnie.
-
-Kto to?-spytałam siadając i marszcząc nos.
-
-Ja? Ja jestem nikt-staruszek przystanął.
-Naćpał się czego?-spytałem w umyśle Arii.
-
-Bardzo możliwe-odpowiedziałam. Syknęłam na staruszka jeżąc sierść.
-
Nic się nie przejmując staruszek podszedł do mnie drapiąc za uchem. Spojrzałem na niego ze zdumieniem wypisanym na pysku, zamurowany.
-
Syknęłam
-
-Potrzebujemy pomocy-odezwałem się.
Człowiek pokiwał głową.
-
Zdziwiłam się. Podeszłam do Rena równając się z nim.
-
-Podejrzewam że chcecie się wydostać-człowiek uniósł brwi odsuwając się nieco.
-
-A chcemy?
-
-Ja tak-szepnąłem.
-
-Skoro tak-powiedziałam. Machnęlam ogonem.
-
Pokiwał głowa.
-Było tu jeszcze takich. Chodźcie.
-
SKinęłam łbem i ruszyłam potulnie u jego nóg.
-
Ruszyłem za nim.
-
-On na pewno pomoże nam wyjść?-spytałam.
-
-Sami się stąd nie wydostaniemy-odparłem.
-
-Mhm-potwierdziłam. Nie byłam pewna czy ten stary dzid pomorze nam wyjść. Machnęłam ogonem. Patrzyłam na przelatujące motyle, pszczoły. Czułam zapach aromatycznych kwiatów.
-
Uśmiechnąłem się do niej.
-
-Jak myślisz co z Kimi? Dawno jej nie widziałam-szepnęłam cicho.
-
Westchnąłem.
-Martwię się o nią.
-
Skinęłam łbem.
/Chwilę później/
-Daleko jeszczeee?-zaskrzeczałam. Już mi się nie chciało iść.
-
Starzec spojrzał w niebo.
-Niedługo się zatrzymamy na noc.
-
-Super-powiedziałam
-
Gdy zapadła ciemność zatrzymaliśmy się. Nazbierałem drewna i rozpaliłem ognisko.
-
-Głodny ktoś?-spytałam zamieniając się w dziewczynę.
-Mogę przynieść mango, maliny, jagody.
-
Pokręciłem głową. Starzec tez nie był głodny.
-Lepiej nie odchodzić od ognia gdy noc.
-
-Nie czepiaj się szczegółów-powiedziałam. Podniosłam głowę.
-Mówiłam o tych mango-wskazałam na drzewo, które rosło obok. Zamieniłam się w ptaka i wzleciałam na górę. Usiadłam na najwyższej gałęzi i zamieniłam w człowieka. Wstałam niepewnie i zaczęłam iść po gałęzi.
-
Spojrzałem w górę na Ar.
-
Doszłam prawie do końca gałęzi. Złapałam mango i zaczęłam jeść. Siadłam se na gałęzi tak by nogi se swobodnie wisiały.
-Ale tu fajnie...Chce ktoś mango?-spytałam patrząc na piękne widoki z góry.
-
-Nie dzięki-odparłem gapiąc się w ogień.
-
Skinęłam głową.
-
Usiadłem.
-
Zaczęłam nucić piosenkę. Usiadłam opierając się o trzon drzewa i patrząc na góry przed nami.
-
Przymknąłem oczy.
-
Westchnęłam.
-
Zmieniłem się w tygrysa zamyślony.
-
Burknęłam coś pob nosem.
___________________
haha ktoś robi sobie ze mnie żarty niby dzwoni do mnie opieka społeczna ;-;
-
???
-
_________________
Nom... Nie wiem kto to dzwoni ale w słuchawce było słychać śmiech >.< Mg nawet podać ten numer...
-
Loool...Idę odkurzać, z/w
-
_________________________-
okok
-
jj
-
____________-
spk spk spk hahah
-
Weszłam, w postaci tygrysa. Byłam smutna. Spuściłam łeb i siadłam pod drzewem. Ziewnęłam i rozejrzałam się. Miałam nadzieję, że David lada chwila pojawi się i zabierze mnie do domu. Niby mój dom był tutaj, jednak.. nie czułam się teraz tak jak kiedyś.
Dzięki za troskę -.-
-
Zmrużyłem oczy.
xD
-
Zmieniłam się w człowieka. Zaczęłam bawić się końcówką czarnych włosów, spoglądając na nie czerwonymi oczami. Usłyszałam szmer. Miałam nadzieję, że to był Dav..
-
Zastanawiałem się co z Kim. Sfrustrowany wiedziałem że ją zaniedbuje a teraz gdy przyszedł czas by to naprawić tkwię gdzieś pod ziemią.
-
Zaczęłam rozmyślać. "David, gdzie jesteś?" - pomyślałam, jednak wiedziałam, że mnie nie usłyszy. Jęknęłam cicho.
-
Westchnałem.
-
Ziewnęłam.
- W takich oto chwilach chciałabym, aby ktoś przyszedł i mnie powstrzymał. Ale kto?
-
*Jak mam się stąd wydostać*-warknąłem głośno w myślach.
-
Zaczęłam łazić. W końcu natrafiłam na jakąś dziurę. Bez wahania zmieniłam się w sowę i wleciałam. Leciałam tam przez kawałek.
o taka sowa ;-; (http://images.wikia.com/kungfupanda/images/3/3b/Fenghuang_colour.jpg)
-
Pociągnąłem nosem.
-
Leciałam przez tunel. W końcu wyczułam coś. W oddali zaczęły majaczyć się jakieś 3 postacie.
Kimi was widzi c.c
-
Wstałem i zacząłem chodzić wokół.
Yeach.
-
Widziałam te postacie coraz lepiej. Gdy w końcu ujrzałam ich twarze, wpadłam w drzewo (nie wiem jak, ale wyrosło c.c ). Podniosłam się i otrzepałam się. Nadal byłam sową. Zaczęłam powoli iść w ich stronę.
-
Zerknąlem na sowę.
Zrobiłem minę"WTF?!"
-
Zatrzymałam się. Skinęłam łbem.
-
-Eeee...Mam halucynacje?
-
Pokręciłam łbem.
-
-Dziwna ta sowa. -Odsunąłem się w stronę ognia.
-
Zmieniłam się w siebie. Usiadłam na ziemi.
-
-Kimi-usmiechnałem się szeroko, zmieniajac w tygrysa.
[Przytuliłem ją przytłaczając ciężarem.
-
Chwilę spojrzałam na Rena. Jednak oczy miałam wbite w ziemię. Nie wiedziałam, jak mu powiedzieć o moim odejściu.
-
-Co jest?-spytałem siadając.
-
- Nic - mruknęłam.
-
-Nie jestem ślepy-spoważniałem.
-
- I tak nie powiem.
-
Warknąłem.
-
Siedziałam nadal cicho na drzewie. Popatrzyłam na nich.
-
- Jak tak Ci zależy.. - przewróciłam oczami. - Odchodzę. Zadowolony?
-
-Że co?-spojrzałem na nia zdumiony.
-
- Słyszałeś.
-
-Jak? Dlaczego?!-zamrugałem.
-
- Nikt mnie nie chce. Proste.
-
-Nie pomyślałaś o mnie?-moje oczy pociemniały mając teraz odcień przyciemnionego kobaltu.
-
- Ciebie wiecznie nie ma w domu.
-
Warknąłem krótko.
-Przepraszam...Nie będę cię zatrzymywać. To twoja decyzja-odwróciłem oczy nie patrząc na nią.
-
Pojawił się David.
- Gotowa..? - spytał, spoglądając na Kim
Skinęłam głową. Podniosłam się i zmieniłam w sowę. Jednak nie odleciałam.
- Jeszcze zobaczę. Żegnajcie.
Wyleciałam.
-
Machnałem ogonem milcząc.
-
Wstałem gwałtownie i odszedłem w noc milcząc. Zmieniłem się w człowieka nic sobie nie robiąc ze zwierząt naokoło mnie. Z pustką w głowie i smutkiem w oczach szedłem naprzód nie wiedząc gdzie.
-
Wleciał nietoperz. Rozejrzał się, bo nie wiedział, gdzie co jest. Po chwili wleciał do tunelu i skrzekiem oświadczył, że jest.
-
Syknąłem.
-
Nietoperz zatrzymał się przed twarzą Rena. Wyciągnął nóżkę, na której był list.
W liście:
Drogi Renie!
Zmieniłam zdanie. Nie odchodzę. Jednak.. sama już nie wiem, co mam począć.
Kim.
-
Spojrzałem na list. I momentalnie się rozjaśniłem. Wybiegłem szybciej niż normalnie.
-
Nietoperz stał się rysunkiem.
-
Siedziałam tak patrząc się na nich głupkowato. Wywróciłam oczami. Zeskoczyłam z gałęzi.
Rozejrzałam się. Ugasiłam nadal tlący się ogień i poszłam przed siebie (wyszłam)
-
__________
nie ten watek xD
-
Chorera. Krew mi cieknie z nosa i oczy mnie łzawią. Idem po wacik i przeniosę posta ;-;
-
____________
łoooo
-
Wbiegłam, uśmiechnięta. Było już ciemno, rozejrzałam się.
-
Usłyszałam coś. Rozejrzałam się i ujrzałam lwa. Miałam ochotę go przytulić, ale ten zaczął warczeć.
-
- LEEEEEWEEEK! - krzyknęłam jak dziecko. Podeszłam do niego i go przytuliłam. W tej chwili ten ugryzł mnie w rękę.
- Zły lewek! SIAD! - powiedziałam, trzymając się za rękę. Lew posłusznie usiadł. - Waruj. - lew warował.
Moja mina była coś al'a 'OuO'
-
Wbiegłem nadal w postaci ogromnego białego tygrysa. Łapa nadal dziwnie wygięta uginała się pod moim ciężarem gdy długimi susami przemierzalem dżunglę.
-
- Daj głos lewku! - powiedziałam, a ten chyba zamiauczał. Uśmiechnęłam się, lecz nadal trzymałam rękę ręką (masło maślane). Spojrzałam na lewka.
-
Zatrzymałem się obok dziewczyny gniewnie wymachując ogonem. Jej los nie bardzo mnie obchodził ale nikt tu nie będzie zabijał ludzi na moim terenie.
-
Spojrzałam na tygryska (xD). Następnie na lewka.
- Lewku, od teraz nazywasz się Miecio. Będziesz moim towarzyszem, dobrze? MIECIU, ODEZWIJ SIĘ!
Odbija mi C:
-
Spojrzałem ze zdumieniem na lwa i dziewczynę. Na moim pysku odmalowała się mina "WTF?!"
-
Lew odwrócił się i poszedł sobie. Usiadłam pod drzewem. Zaczęłam ryczeć.
- MIECIO MNIE NIE LUBI!
Taka mina, którą ma xD
http://www.tapetus.pl/obrazki/n/29046_twarz-placz-dziecko-ichigo-mashimaro.jpg (http://www.tapetus.pl/obrazki/n/29046_twarz-placz-dziecko-ichigo-mashimaro.jpg)
-
Westchnąłem ciężko. Odwróciłem się by pójść z powrotem.
-
Spojrzałam na zakrwawioną rękę. Westchnęłam.
-
Zatrzymałem się czując zapach krwi. Zlustrowałem ją przeszywającym spojrzeniem lodowato niebieskich oczu.
-
Spojrzałam w niebo.
- W górze tysiąc gwiazd. W dole tysiąc miast.. - mruknęłam
-
_______________________
huehue dotarlam
-
Westchnęłam i wyszłam w stronę szpitala.
-
Wyszedłem.