Companions
Tereny => Ocean => Wątek zaczęty przez: Dhiren w Lipiec 24, 2013, 13:24:31
-
(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRIRTu5VSwmUDNLFwHMrBAI0uRA40emOHEgnb56Wn-UK2ow-zZbpA)
-
Weszlam. Usiadlam gdzies w cieniu.
-
Zaczelam rysowac na piasku to co widzialam przed soba.
-
- Brzydkie to jakos.. - mruknelam pod nosem i zmazalam rysunek
-
Polozylam sie na piasku. Ziewnelam. Popatrzylam sie w niebo.
-
Wszedłem.Zobaczyłem Kimi...
-Hej...o co chodziło? To w dżungli...wyglądało,jakbyście się rozumieli z tym tygrysem...
-
Usiadlam.
- Slyszales o tej legendzie? Jesli towarzysz mnie polubi, to wtedy tylko ja moge z nim rozmawiac.. Gdy wypowiem jego pelne imie, to on mi pomoze..
-
-Aa....coś mi się kiedyś obiło o uszy...-powiedziałem i spojrzałem na widok...Ocan jak ocean,nic nadzwyczajnego...choć i tak jest tu pięknie.
-
Ziewnelam i otrzepalam piach z wlosów.
-
Uśmiechnąłem się przyjacielsko i również usiadłem.
-
- Ide chyba do domu.. Glodna jestem.. - mruknelam, podnioslam sie i wyszlam
-
-Pa...-powiedziałem.Położyłem się,patrząc w niebo.Po dłuższej chwili zasnąłem.
-
Weszlam ponownie, tym razem trzymalam w reku kosz. Wyciagnelam z niego kocyk i rozlozylam gdzies w cieniu.
-
Przez sen poczułem zapach Kimi i zapach...
-Jedzenie?!-zerwałem się niespodziewanie i rozejrzałem się.
-
Zasmialam sie.
- No jedzenie, jedzenie. Masz ochote na kanapke? - spytalam Natsu
-
-Ooo...poproszę!-powiedziałem i się szeroko uśmiechnąłem.Wstałem i podszedłem do Kimi.
-Już cię kocham!
-
Zasmialam sie i podalam mu kanapke. Sama wyciagnelam jedna i zaczelam jesc.
-
Zacząłem jeść.Po kilkunastu sekundach kanapki praktycznie już nie było.
-Dzięki!-powiedziałem i się uśmiechnąłem. ;D
-
- Ciasteczko? - spytalam kladac na kocyk
-
-Z chęcią ^^
________
Ja i mój sweet uśmieszek ^^
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mc3wbv07p21qkbwm5o1_1280.png (http://24.media.tumblr.com/tumblr_mc3wbv07p21qkbwm5o1_1280.png)
-
Wzielam jedno ciastko.
xD
-
Poczęstowałem się ciastkiem i szybko je schrupałem.
-
- Lakomczuch z ciebie.. - powiedzialam smiejac sie
-
-Wieem,wszyscy mi to mówią ::) Jestem łakomczuchem i śpioszkiem :P
-
- Lenius pospolitus.. - powiedzialam
-
-Yup! A masz może zapałki?-spytałem z lekką nadzieją,że Kimi da mi spróbować,jak smakuje tutejszy ogień...
-
Wszedłem. Wolno szedłem przy wodzie.
-
- Eee.. Zapalki? Nie.. - powiedzialam spogladajac na tygrysa
-
Usiadłem z dala gapiąc się na Natsu.
-
Spojrzałem na tygrysa...nie zwróciłem większej uwagi na niego,bo wiedziałem,że to towarzysz Kimi...
-To nic!-uśmiechnąłem się.
-Pytam,bo byłem ciekawy,jak tutaj smakuje ogień...
-
- Wiesz, ze ognia sie nie je?
-
-Je się...znaczy,ja jem.Ogniste smoki tez jedzą.Dla nas ogień jest jadalny ^^
______________
http://nyanyan.it//obrazek.php?155835 (http://nyanyan.it//obrazek.php?155835)
Masz moje różne minki ^^
-
Skrzywiłem się nieco.
-
- Aaaha.. Nie, nie mam zapalek..
-
-To nic,spróbuję kiedy indziej!-uśmiechnąłem się i pogłaskałem Kimi.
-
Usmiechnelam sie do niego.
-
-Wiesz,słodka jesteś ^^
-
- Dzieki.. - powiedzialam
-
-Nie ma za co ^^
-
Dla zartu polaskotalam go.
-
Zacząłem się śmiać...Odruchowo się odsunąłem....
-Ejj,ja mam łaskotki!-zaśmiałem się i zacząłem łaskotać Kimi.
-
Zaczelam sie smiac.
- Ja tez!! - powiedzialam
-
Popatrzyłem chwilkę na Kimi...wziąłem ją na ręce,uśmiechając się i zacząłem iść w stronę wody...
-
Zasmialam sie.
- Ale z ciebie niegrzeczny chlopczyk.
-
-Hehe...póki co,to jestem jeszcze grzeczny!-powiedziałem,idąc już w wodzie.Zarumieniłem się lekko.
-
Usmiechnelam sie.
-
Uśmiechnąłem się...puściłem Kimi do wody,śmiejąc się.
-
Wpadlam do wody. Wstalam i poprawilam wlosy. Zaczelam chlapac Natsu woda.
-
Zacząłem się śmiać.Osłaniałem się chwilę ręką,a potem postanowiłem się odwdzięczyć tym samym ^^
-
- Osz ty! - zasmialam sie
-
-Osz ja!-zaśmiałem się i zanurkowałem nagle (woda w tym miejscu nie jest najpłytsza).Podpłynąłem do Kimi,złapałem ją za kostkę i przewróciłem ją do wody.
-
Przekrzywiłem głowę obserwując ich. Po chwili wstałem i nieśpiesznie podążyłem w kierunku cienia.
-
Wynurzylam sie lapiac powietrze. Zasmialam sie.
Sory, ze mnie nie bylo.. laptop sie zacial.. Teraz dziala xD
-
-Osz ja!-krzyknąłem i zanurkowałem.Podpłynąłem do Kimi i wziąłem ją na barana.Zacząłem się śmiać.
__________
Awarie mieli,każdy tak miał ;p
-
- I kto tu jest grzeczny.. - zasmialam sie
To R & R & S przybadz!
-
-Ano ja... :P-spojrzałem na nią,jak mogłem xD
-
Rozczochralam mu wlosy.
-
Uśmiechnąłem się ^^
Zacząłem powoli iść w stronę plaży...
-
Zwinąłem się w kłębek obserwując wodę. Dzieciaki (xD) mało mnie obchodziły.
-
Ziewnelam. Zaczelo sie juz troche sciemniac.
Dzieciaki.. xD
-
Przysnąłem. Wyglądałem jak ogromna pufa w paski >.<"
On ma ponad 30 lat.
-
Wyszedłem z wody,wciąż niosąc Kimi...Uśmiechnąłem się.
-
Zeskoczylam z niego. Przytulilam go i poszlam po kosz i koc. Zebralam rzeczy i wyszlam.
-
Obudziłem się gwałtownie unosząc łeb i wąchając powietrze.
-
Zdziwiłem się najpierw,ale potem się uśmiechnąłem...Byłem cały przemoczony.Zapaliłem się,dzięki czemu szybko się wysuszyłem.
-
Skrzywiłem się nieco wstając. Otrząsnąłem się jak po wyjściu z wody.
-
Popatrzyłem chwilę na tygrysa.
-
Wyszedłem kierując się w stronę domu Kimi.
-
Wyszedłem.
-
Weszłam
-
Usiadłam rozglądając się po plaży.
-
Weszłam. Usiadłam na piasku..
-
Zaczęłam wpatrywać się w wodę.. Narysowałam na piasku strój kąpielowy, ożywiłam go i weszłam w niego.. Weszłam do wody..
-
Wszedłem...zobaczyłem Kimi i uśmiechnąłem się.
-Oy! Nie utop się!-krzyknąłem,zaśmiałem się i również wszedłem do wody,choć miałem na sobie ubrania.
-
Powoli weszłam.
-Ludzie..-prychnęłam. Odeszłam na drugi koniec plaży i usiadłam w wodzie.
-
- Nie utopię się.. - zaśmiałam się i wyszłam na brzeg. Narysowałam na piasku ciuchy, które miałam przedtem na sobie. Ożywiłam je i weszłam w nie. Usiadłam.
-
Zaczęłam chlapać wodą w około. Uśmiechałam się.
-
Zaśmiałem się.Zanurkowałem i przez dłuższy czas nie wypływałem.
-
Ziewnęłam. Popatrzyłam się na miejsce, gdzie zaszło słońce.
-
Wypłynąłem spory kawałek dalej.śmiałem się...znów zanurkowałem i zacząłem szukać muszelek.
-
Popatrzyłam na ludzi.
-Czemu oni są tacy głupi?-spytałam samej siebie. Zaczęłam grzebać w piasku.
-
Zapłonęłam ogniem, bo troszkę ciemno tu było.
-
Wyszłam z wody. Otrzepałam się. Usiadłam lecz po chwili wstałam i zaczęłam biegać tam i z powrotem.
-
Kiedy w końcu znalazłem niezbyt dużą,ale ładną muszelkę,wyszedłem na brzeg.Uśmiechnąłem się i podałem ją Kimi.
__________
http://4.bp.blogspot.com/-JzqCtVACmQs/UfOPfFTkxcI/AAAAAAAABMs/GSolO2nLG4w/s320/muszelki6.jpg
-
Mruknęłam coś po nosem. Usiadłam i się im przyglądałam. Zawiał fajny wiaterek. Zamruczałam.
-
- Dzięki.. - powiedziałam oglądając muszelkę
-
-Co ty,nie ma za co...mogłem znaleźć większą...-powiedziałem,po czym usiadłem obok niej.
-
Przytuliłam się do niego. Dalej płonęłam.
-
Zaczęłam bawić się żywiołami. Westchnęłam.
-
Uśmiechnąłem się,przytuliłem ją i również zapłonąłem.
-
-Nudaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!-krzyknęłam. Dla Kimi wydał się zwykły ryk. Położyłam się na grzbiecie i popatrzyłam w niebo.
-
Spojrzałam na Arię.
-
Również spojrzałem na kotkę.Uśmiechnąłem się do niej.
-To chodź tu,Aria.-zaśmiałem się i machnąłem do niej ręką.
-
Podniosłam się słysząc swoje imię. Popatrzyłam na Natsu spojrzeniem lodowatym.
-
Zaczęłam bawić się piaskiem.
-
Zdziwiłem się trochę.
-Nigdy tak na mnie nie patrzyła...-mruknąłem do Kimi.
-O co chodzi?-krzyknąłem do kotki.
-
Wystawiłam kły. Najeżyłam sierść i zapłonęłam. Nadal patrzyłam zimno na Natsu.
____________________________
Pamiętaj ona Cię nie pamięta xD
-
Zapłonęłam wodą, jednak nie gasiłam Natsu. W mojej ręce była kula wody.
-
Nie rozumiałem,o co chodzi,więc wstałem i powoli podszedłem do kotki...
-Nie pamiętasz mnie,czy co?-powiedziałem,dalej płonąc.
-
Szłam za Natsu (wsparcie bojowe xD).
-
Syknęłam. Szybko odsunęłam się do tyłu.
-
Uśmiechnąłem się do Kimi.
-Może lepiej zostań z tyłu...może zaatakować.-powiedziałem,troszcząc i martwiąc się o Kimi...
-
Coraz bardziej płonąłem,patrząc na kotkę.
-Aria! Uspokój się!
-
- Spokojnie.. Przeżyłam spotkanie z niedźwiedziem, to ona to jest pestka.. Mam piasek w razie czego.. - powiedziałam
-
Zaśmiałem się cicho...
-
Nadal na nich patrzyłam. Zamieniłam się w Niedźwiedzia polarnego. Zaryczałam.
-
-Aria! To ja,Natsu! Nie rozpoznajesz swojego ulubionego pijaczka!?
-
Zamachnęłam łapą. Drasnęłam go po policzku. Znów zaryczałam.
-
Kucnęłam i narysowałam łuk oraz kilka strzał. Sprawiłam, że strzały zapłonęły. Wycelowałam w Arię.
-
Wkurzyłem się,ale nie reagowałem.Stałem na miejscu,wciąż na nią patrząc,a z policzka zaczęła lecieć mi krew.W końcu obiecałem jej,że już nigdy jej nie zranię...
-
Gdy tylko zobaczyłam strzały i łuk przeraziłam się. Popatrzyłam na dziewczynę przestraszona.
-
-Aria...nie bój się...-powiedziałem delikatnie i podszedłem do niej trochę bliżej,wyciągając powoli rękę.Przestałem płonąć...
-
Odłożyłam łuk.
-
Zamieniłam się w siebie. Zaczęłam się cofać nadal wystraszona. Podkuliłam ogon.
-
- Kurczę, nie mam zmiennokształtu.. - mruknęłam..
Wróciłam na miejsce. Usiadłam na piasku.
-
__________________________
NIENAWIDZĘ ICH!
Każą mi kończyć tak wcześnie!!!! Muszę spadać :'(
Papa
-
Zaśmiałem się...kucnąłem,patrząc ufnie na Arię.
-Nie bój się mnie,mała...-mruknąłem cicho.
______
Pa...:'(
-
Wstałam i wyszłam.
-
Spojrzałem za Kimi.
-Zaraz wracam...-mruknąłem do Arii i wybiegłem.
-
Popatrzyłam na nich z lekka zdziwiona. Usiadłam na piasku. Podeszłam po woli do wody.
-
Zdenerwowałam się. Wybiegłam.
-
Wbiegłem,ale nie zastałem Arii.
-
Wyczułem,dokąd poszła.Wyszedłem.
-
Weszłam. Usiadłam w cieniu na piasku i zaczęłam bawić się ogonem.
-
Wyciągnęłam z torby (którą zawsze mam) MP3. Wsadziłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki.
-
Po chwili skończyłam słuchania. Schowałam MP3 do torby i zaczęłam patrzeć się w morze.
Zaczęłam nucić:
Żyję ładnych parę lat
Lecz przyznaję, że świat
Zdumiewa mnie
Czmycha zdobycz, którą już
w myślach zjadłem, więc cóż
Głód, żal i gniew.
Ale wiedz, że gdy w kość
Da ci coś a może ktoś
Kiedy masz całkiem dość klniesz na los
Wokół siebie masz nas
Z dumnych grzyw wyrasta las
Z wielu nut, z wielu barw
Jeden głos
(Jeden ród, jeden ród, jeden głos!) x2
Tyle zadań czeka mnie
Jakże więc, kto to wie
Mam sobą być.
Jakże serca słuchać, gdy
Odtąd mam zgodnie z tym
Porządkiem żyć
Jednym głosem od lat
Mówi ojciec mój i dziad
Ty też weszłaś już na ten most
Zgodny ryk, wspólny ton
To jest twój prawdziwy dom
Każdy lew zna ten zew:
Jeden głos!
(Jeden ród, jeden ród, jeden głos!) x2
Jeden głos ja i ty,
Ziemia, niebo, radość, łzy
Nie straszny nam jest żaden cios!
Pomyśl więc co ci da
Mądrość i odwagę lwa
Z wielu stron, z wielu gwiazd
Jeden głos
Dopóki tutaj jesteś, ważne jest kim jesteś. Kiedyś to zrozumiesz.
(Jeden ród, jeden ród, jeden głos!) x4
-
Król Lew =^.^=
-
I tak kilka razy zanuciłam tą piosenkę.
Niu..
-
Wszedłem i dosłownie rzuciłem się na Kimi,przytulając ją.
-
Zaśmiałam się.
-
Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją...
-
Uśmiechnęłam się.
-
Mruknęłam coś pod nosem i wyszłam.
-
Wyszedłem.
-
Wbiegłem i usiadłem na piachu nie odrywając wzroku od ogona ..
-
Wpatrywałem się w wode ,nieobecnym wzrokiem ...Wiatr rozwiewał moją grzywe ..
-
Wstałem na rowne łapy i zacząłem iść wdłuż oceanu ...
-
Zmieniłem się w człowieka i oparłem brode o kolano ,wpatrujac się w ocean..
-
Wstałem na równe nogi i zacząłem rzucać kaczki ..
-
Zacząłem cicho gwizdać znaną mi dobrze melodie po czym ustałem na chwile i posmutniałem..
-
Przestałem rzucać kaczki ..Zacząłem rozmyśłać ..
-
Prawą dłoń zmieniłem w lwią łape po czym zacząłem coś pisać na piachu..
-
Wstałęm i zacząłem kopać w piach..
-
Wyszedłem.
-
Weszłam ciągnąc za sobą Rena. Uśmiechnęłam się.
-
Odpowiedziałem uśmiechem.
-
Usiadłam na brzegu. Zrzuciłam buty. Woda przyjemnie przypływała i odpływała.
-
Usiadłem obok ale na suchym piasku.
-
Zanuciłam jakąś piosenkę.
-
Zamyśliłem się.
-
Zaczęłam się kiwać razem z wiatrem.
-
Skrzyżowałem nogi.
-
-Będzie padać-mruknęłam pod nosem.
__________________
Sorka że tak znikam ale szukam ładnej wilczycy
-
-Fajnie-odpowiedziałem.
Ok.
-
-Racja-przyznałam.
-
Uśmiechnąłem się.
-
Wzięłam jakiś kamyk i puściłam kaczki.
-
Przetarłem oczy.
-
Rzucałam tak kolejne.
-
Zanurzyłem stopy w wodzie.
-
Zaczęłam budować zamek.
___________________
Paczaj znalazałam ładnego tygryska *_*
(https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTTMnQkM6F3K5XFvB1UKQ4BiUZ7Z6qAivD4yrZejCWe18ZGN_yT)
-
Spojrzałem na Arię. Zaczęło kropić.
Suupeer *.*
-
Nie przejęłam się deszczem. Uparcie budowałam zamek.
-
Popatrzyłem w górę wstając.
Spadam na obiad, pa.
-
______________________
Smacznego ^^
-
Pieczarkowa *.*
-
Wyszedł mi jako taki zamek. Uśmiechnęłam się. Deszcz zaczął padać mocniej.
-
Pociągnąłem nosem. Stanąłem za Arią oglądając jej dzieło.
-
Poczuł przyjemny piasek, ciepło, które od niego biło. Może i już się trochę zmoczył, ale to mu nie przeszkadzało. Na tle złocistego gruntu, było go bardzo widać.
Z daleka zauważył tygrysy. Jego maniery, których nie ma, mówiły mu, że to oni muszą podejść pierwsi. Pantera położyła się na ziemi i przymknęła ślepia.
-
-I jak?-spytałam
-
-Świetnie-powiedziałem. Potrząsnąłem głową gdy woda zaczeła zalewać mi oczy.
-
Popatrzyłam na swoje dzieło. Wstałam i zaczęłam biegać krzycząc:
-Deszczyk!!
-
Roześmiałem się.
-
-Deszczyk!-krzyknęłam i wyskoczyłam w górę robiąc piruet.
-
Pogoniłem za nią.
-
-Ale fajnie-zaśmiałam się biegając po deszczu.
-
Zatrzymałem się z wesołym uśmiechem.
-
Machnęłam ręką i luną jeszcze mocniejszy deszcz.
-YaY!
-
Roześmiałem się.
-
Zaśmiałam się.
-Raz...Dwaa... i trzy!-krzyknęłam zaczęłam robić gwiazdy
-
Obserwowałem ją z uśmiechem.
-
Gdy się zatrzymałam byłam już przemoczona do suchej nitki.
-Super!-krzyknęłam i zczęłam znów biegać.
-
Deszcz padał coraz słabiej. Pociągnąłem nosem gdy już tylko siąpiło.
-
-I siup-powiedziałam gdy zrobiłam fikołka i spadłam na cztery litery.
-
Przemieniłem się w tgrysa a potem znowu w człowieka. Wszystko miałem mokre tylko bluzę suchą. Tak działała klątwa.
-
Wstałam i zaczęłam śpiewać.
-
Zanuciłem.
-
-Nie no, mi do końca odbiło-zaśmiałam się. Zaczęłam skakać
-
Uśmiechnąłem się.
-
Zaczęłam skakać, biegać i ogólnie wariować.
-Dołączysz się?-zapytałam śmiejąc się.
-
Ruszyłem za nią.
-
Robiłam fikołki, piruety itp. śmiałam się przy tym jak głupia.
-
Weszłam powolnym krokiem. Deszcz mi nie przeszkadzał, aczkolwiek dzięki niemu mogłam się czuć, jak się czuję. Usiadłam pod palmą i spojrzałam w miejsce, gdzie słońce zaszło.
-
Złapałem Arię. Nie zauważyłem Kim.
-
Zaśmiałam się. Humorek mi dopisywał jak nigdy.
-
Nie zwracałam uwagi na nich.
"Czyli jednak przeszłość.." - pomyślałam.
-
Połaskotałem Arię.
-
-Znowu to robisz!-uśmiechnęłam się. Jak zwykle zaczęłam wywijać.
-
Westchnęłam cicho.
-
-Bo to lubię-parsknąłem śmiechem.
-
Parsknęłam.
-Poddaję się-powiedziałam
-
Puściłem ją.
-Wygrałem-zawołałem.
-
-Wygrałeś-zaśmiałam się
-
Na piasku narysowałam szablę. Ożywiłam ją. Palcem przejechałam po ostrzu.
-
Uśmiechnąlem się zadowolony.
-
-Na serio... Kiedyś znajdę na ciebie haczyk-powiedziałam
-
-Szukaj, szukaj.
-
Zdenerwowana rzuciłam szablą w palmę.
-
-Może za kilka lat znajdę...Może
-
-Albo sam ci powiem.
-
-Dawaj!-powiedziałam radosna.
-
-Nie-powiedziałem-Spróbuj dojść sama.
-
Prychnęłam i znów zaczęłam biegać.
-
Usiadłem na piasku.
-
Mruknęłam coś pod nosem. Po chwili coś złapało mnie za ramię.
- Sevan.. - szepnęłam
- Tak Kim.. - odszepnął i usiadł obok mnie
- Dawno cię nie widziałam..
- Było minęło. A u ciebie?
- Lepiej nie pytaj.. - mruknęłam
- Nie to nie. I tak zawsze mogę ci poczytać w myślach.
- Wiesz, że tego nie lubię..
- Heh.. - zaśmiał się i przytulił
- Stęskniłam się..
-
Zamyśliłem się.
-
-Już się zmęczyłam.-wysapałam i usiadłam na piasku
-
Wstałem.
-
Położyłam się i podłożyłam ręce pod głowę. Obserwowałam gwiazdy.
-
Również spojrzałem w górę.
-
-Wielki wóz, Orion..-wyliczałam po kolei
-
- Taa.. Ja też.. - powiedział uśmiechnięty
- Mam ochotę wrócić do przeszłości.
- Kim! Myślałem, że z tym skończyłaś..
- Tak. Ale odrzucona wraca do siebie.. - syknęłam ze wciekłością w głosie
- Nie! Przecież.. jeszcze jeden wyskok i.. - przejechał palcem poziomo po szyi..
- I co z tego? Tutaj ich nie ma. Za długo już byłam miła.
- Kim, nie rób tego, błagam cię.
- Za późno. Kim taka będzie, czy ci się podoba, czy nie.
Chłopak zaśmiał się.
- Czekałem, aż tak powiesz..
- Oj, to Sev też będzie ten zły?
-
-Tak, tak.-mruknąłem.
-
Popatrzyłam na gwiazdy z uśmiechem. Zaczęłam jeździć palcem w powietrzu znajdując nowe kształty.
-
Uśmiechnęłam się.
- Przejdźmy się gdzieś.
- Jasne. - odrzekł podnosząc się i pomagając mi wstać
- I wiesz co poćwiczymy.. - uśmiechnęłam się
- Taak.. - powiedział i wyszliśmy
Oczekuję na szpiegusów, które pójdą za nimi ^^
-
Obserwowałem ją.
-
-To z tym. A to z tą gwiazdę.-mówiłam łącząc je po kolei
_______________
O 21 muszę spadać
-
REEEEEEEEEEEEEEN! Będzieeeeeeeeeesz szpiegował??? Prosem ^^
-
Oczy tak mi się przymknęły. Zasnęłam ze zmęczenia.
-
Spojrzałem na Arię.
Za chwilę.
-
Wstałem. Wziąłem Arię na ręce wychodząc.
-
<wyniesiona>
-
Deszcz zaczął spływać po jego ciemnym futrze, sklejając je w stożki. Było to bardzo nieprzyjemne i denerwujące. Jak te stworzenia mogły się z tego powodu cieszyć? Zwykła, mokra woda. Tyle szczęścia w kulce filcu. Tak, on nie był zbytnio pogodnie nastawiony do innych.
Leżał tak bokiem i delikatnie poruszał końcówką ogona. Nie było to z powodu radości, czy smutku, było to ot tak. Spojrzał na kobietę, którą już wcześniej widział, potem pojawił się ktoś obok. Nie za bardzo go obchodziło, kto to był. Opuścił łeb i przymknął ślepia. Po chwili, usłyszał, jak ktoś wychodzi. Uniósł się w górę. Już nikogo nie było. Był tylko on i jego mokra sierść.
-
Ciągłe leżenie, bywa nudne. To dziwne, ale dla Mieda, nie. On to niezły leń.
Deszcz przestał padać, a woda wyparowała z jego futra. Wstał i się wytrzepał z piasku, który lepił się do sierści. Usiadł i zaczął nasłuchiwać.
Usłyszał najpierw delikatne szmery, a potem coraz głośniejsze poruszanie się po gruncie. Kto to mógł być?
Miedo obrócił się i wtedy zobaczył jego byłą narzeczoną o ile da się to tak nazwać. Miała pysk we krwi, a oczy pełne rządzy. Jak on podczas polowań.
-Witam, witam, drogiego Pana. - uśmiech miała szyderczy i przemyślany, jak widać.
Samiec obrócił oczyma.
-Po co przyszłaś. - syknął, a jego futro lekko się uniosło.
-
Po co ona przyszła? Po co śledziła? Od kiedy ona to robiła?! Takie słowa kręciły się w łbie Mieda. Nie mówię, że jest on pusty. Bo jako jedyny z dawnego stada, miał coś w łbie.
-Po co? By się zemścić! Za to, że mnie opuściłeś! - warknęła i rzuciła się na samca.
On się uchylił, by samica przeleciała nad nim.
Prychnął pod nosem.
-Myślałaś, że coś mi zrobisz. Jesteś słaba. - powiedział spokojnym głosem i zmierzył ją wzrokiem.
-
Weszłam zamieniłam się w panterkę(inaczej w siebie xD) I rozłożyłam się płasko.
-
-Anioł Samotności
Anioł Samotności ...
to On mnie dręczy ..
nie daje spokoju ani chwili wytchnienia...
jest cały czas przy mnie
nie opuszcza nawet na krok...
Anioł ten dzieli się ze mną wszystkimi swoimi uczuciami...
tym czego ma naj więcej,...
czyli samotnością...
ta samotnośc powoli mnie zabija...
zabija to co jeszcze we mnie pozostało...
cieszy się z tego...
powoli upadam....
lecz ja wiem ze przyjdzie jeszcze taki dzień ....
gdy przeciwstawie mu się ...
Podniose sie....
narodze na nowo...
a On odejdzie odemnie ....
zniknie ...
On ten sam Anioł...
Anioł Samotności....-powiedziałam
-
-How can you see into my eyes like open doors
Leading you down into my core
Where I've become so numb without a soul
My spirit's sleeping somewhere cold
Until you find it there and lead it back home
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Now that I know what I'm without
You can't just leave me
Breathe into me and make me real
Bring me to life
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Bring me to life
(I've been living a lie, there's nothing inside)
Bring me to life
Frozen inside without your touch, without your love
Darling only you are the life among the dead
(All this time I can't believe I couldn't see
Keep in the dark but you were there in front of me)
I've been sleeping a thousand years it seems
Got to open my eyes to everything
(Without a thought, without a voice, without a soul)
Don't let mi die here, there must be something more
Bring me to life
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Bring me to life
(I've been living a lie, there's nothing inside)
Bring me to life-zaśpiewałam patrząc przed siebie.
-
-How can you see into my eyes like open doors
Leading you down into my core
Where I've become so numb without a soul
My spirit's sleeping somewhere cold
Until you find it there and lead it back home
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Now that I know what I'm without
You can't just leave me
Breathe into me and make me real
Bring me to life
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Bring me to life
(I've been living a lie, there's nothing inside)
Bring me to life
Frozen inside without your touch, without your love
Darling only you are the life among the dead
(All this time I can't believe I couldn't see
Keep in the dark but you were there in front of me)
I've been sleeping a thousand years it seems
Got to open my eyes to everything
(Without a thought, without a voice, without a soul)
Don't let mi die here, there must be something more
Bring me to life
(Wake me up)
Wake me up inside
(I can't wake up)
Wake me up inside
(Save me)
Call my name and save me from the dark
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become
Bring me to life
(I've been living a lie, there's nothing inside)
Bring me to life -zaśpiewałam patrząc w dal. Westchnęłam.
-
-I tried to kill the pain (kill the pain)
But only brought more (so much more)
I lay dying
And I'm pouring crimson regret and betrayal
I'm dying, praying, bleeding and screaming
Am I too lost to be saved
Am I too lost?
My God, my tourniquet
Return to me salvation
My God, my tourniquet
Return to me salvation
Do you remember me? (remember me)
Lost for so long
Will you be on the other side?
Or will you forget me?
I'm dying, praying, bleeding and screaming
Am I too lost to be saved
Am I too lost?
My God, my tourniquet
Return to me salvation
My God, my tourniquet
Return to me salvation
(Tell me not, Father
That thou heard of this
Unless thou tell me how I may prevent it
It strains me past the compass of my wits
If in thy wisdom thou canst give no help
Do thou but call my resolution wise
And with this I'll help it presently!
Hold Daughter!
Be not so long to speak
I long to die )
My God, my tourniquet
Return to me salvation
My God, my tourniquet
Return to me salvation
My wounds cry for the grave
My soul cries for deliverance
Will I be denied Christ
Tourniquet
My suicide
My God, my tourniquet
Return to me salvation
My God -tym razem tylko zanuciłam. Leżałam rozpłaszczona i zapatrzona w dal. Zamyśliłam się.
-
Uśmiechnęłam się pod nosem. Zaczęłam ryć łapą w piasku.
-
Leżłam wpatrzona na zachodzące slońce.
-
Usłyszałam szelest. Poruszyłam uchem. Usłyszałam stąpanie łap. Podniosłam się.
W końcu za krzaków wyszła moja dawna przyjaciółka.
-Aria?-spytała. Odwróciłam się.
-Sahira- powiedziałam z uśmiechem. Szybko podbiegłyśmy do siebie i się uściskałyśmy.
-
-Co tu ty robisz?-spytałam ciekawska.
-Szłam kawał drogi by Cię znów zobaczyć.-powiedziała i usiadła.
-Tak się martwiłam. Tak długo się nie widziałyśmy.
-Racja. Mamy czas.
-Oczywiście!
Uśmiechałam się od ucha do ucha.
-
-Wciąż masz ten talent do rysowania i śpiewu?-spytała
-Inni twierdzą, że mam.-powiedziałam
Skinęła głową.
-A wgl. Co u ciebie Sahi?
-Dobrze. A nawet bardzo dobrze.-powiedziała z uśmiechem.
-O czymś nie wiem?-spytałam ze śmiechem.
-A jeszcze nie wiesz.
-
-Mów-powiedziałam
-No dobra. No więc...-zamieniła się w kobietę. I pokazała rękę.
Zamieniłam się.
-Gratulacje!-powiedziałam z uśmiechem.
-No mam już partnera oficjalnie-powiedziała z rumieńcami
-No no... A ja ma na imię?
-Argon
-AS...niezły skrót.-powiedziałam
-I jak idzie na drodze zycia?-spytałam
-A no dobrze. Już mamy potomstwo..
-Dziewczynka czy chłopczyk?
-Oba.-powiedziała cicho.
-No no Sahi nie spodziewałam się tego po tobie
-To ciągle o mnie... a teraz o tobie.-powiedziała
-
*Siada wygodnie wsuwając popcorn*
-
______________
Ciekawe monologi prowadzę? xD
-
Milord płaci, milord wymaga. Kontynuuj.
-
Nagle z krzaków wytulgały się dwie małe kuleczki. Chwilę potem wyszedł za nimi Argon. Usmiechnęłam się na widok małych.
-Słodkieee
-Racja-potwierdziła
Uśmiechnęłam się.
-To jest mój partner. Argon. Argon to Aria i na odwrót-zaśmiała się
Argon skina łbem jak i ja. Sahi zamieniła się w panterę. Włochate kuleczki podeszły do nie i zaczeły się wspinać po mnie.
-
Zapamiętać; Nie przychodzić póki są tu te dwa potworki. Dzieci lgną do Rena ;-;
-
Lila szczególnie ::)
-
Zaśmiałam się.
-Jak się zwą?-spytałam
-Anima i Korkuro- powiedzieli jednocześnie.
W jednej chwili nic nie widziałam. Anima właśnie spadła mi na pysk.
-No i teraz nic nie zobaczę.-powiedziałam. Sahi zdjęła małą ze mnie i postawiła na piasku.
-Tak się stęskiłam za tobą Ar-powiedziała Sahira.
-Ja tez-odparłam
Po krótkiej zabawie małe zasnęły.
Uśmiechnęłam się.
__________________________
Reniu możesz tu przychodzić. Te nawet do ciebie nie podejdą bo nie widziały tak "dużego pana" xD
-
*Oddycha z ulgą*
-
-Skoro zasnęły to my już pójdziemy. Spotkamy się niedługo!-krzyknęli wzięli młode i zniknęli w krzakach. Nim się zorientowałam już ich nie było.
-Czekajcie!-krzyknęłam usłyszałam tylko głuche echo. Popatrzyłam w krzaki gdzie zniknęli.
-
Opadłam na piach. Posmutniałam szybko. Widziałam ich tak krótko.
-
______________________
Ide myju myju sb is sis
-
Siedziałam jak osłupiała. Łza mi spłynęła po policzku.
______
jj
-
Wszedł Kishan. Spojrzał na Arię.
-Ren chce żebyś poszła do...tam gdzie jest. W jakiejś pracowni.
-
-Co?-spytałam wyrwana z transu.
-
-Mam ci coś dać-mruknął. Nie czekając na nią skierował się do wyjścia.
-
Wstałam i wyszłam
-
Weszłam i usiadłam na piasku. Spojrzałam w gwiazdy.
-
Zaczęłam się lekko kołysać. Nuciłam piosenkę.
-
-Ale pięknie-szepnęłam. Zaczął wiać lekki wiaterek.
-
Wszedłem.
-
Przymknęłam oczy i zaczęłam cicho śpiewać.
_________________________
| Nie chce się wkleić >.< To ta piosenka |
V
Kindla - Za to, że jesteś
-
Westchnęłam. Słońce raziło mnie w oczy. Położyłam się na brzuchu patrząc w morze.
-
Spojrzałem na nią i na gitarę którą zabrałem ze sobą. Przysiadłem obok. Zacząłem grać powoli śpiewając.
http://www.youtube.com/watch?v=J4Ny2WXL_XM (http://www.youtube.com/watch?v=J4Ny2WXL_XM)
-
-Ah. Co tu robisz? Myślałam, że śpisz-powiedziałam i siadłam. Spojrzałam na niego.
-Tyle razy to mówiłam, ale i powtórzę. Pięknie-stwierdziłam.
-
-Dzięki-uśmiechnąłem się na chwilę przerywając grać.
Myślałem chwilę i znów zacząłem grać.
http://www.youtube.com/watch?v=BWgdqACG-bA (http://www.youtube.com/watch?v=BWgdqACG-bA)
-
Zamyśliłam się gapiąc się w gwiazdy.
-
Gdy skończyłem spojrzałem na nią i znów zacząłem grać.
http://www.youtube.com/watch?v=gxgMgHbzd9w (http://www.youtube.com/watch?v=gxgMgHbzd9w)
-
Znów zaczął wiatr wiać. Odgarnęłam włosy z twarzy ale to na niewiele się nie zdawało.
-
Zamilkłem wygrywając ostatnie nuty. Zamyśliłem się.
-
-Głupie włosy-burknęłam i chuchnęłam.
-
Uniosłem brwi owijając sobie kosmyk jej włosów wokół palca.
-Nie powiedziałbym-uśmiechnąłem się.
-
Spojrzałam na niego.
-Może ty nie lecz ja tak-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-
Puściłem jej włosy. Odpowiedziałem jej uśmiechem.
-
Spojrzałam pusto przed siebie.
-
Gładziłem ją po włosach.
-
Zerknęłam na niego i potem znów gapiłam się w morze. Taka ogłuszająca cisza panowała. Fale lekko dobijały i odbijały od brzegu. Wiatr spokojnie wiał.
-
Przytuliłem ją do siebie.
-
Położyłam głowę na jego ramieniu. Westchnęłam cicho.
-
Zacząłem się kiwać w usypiającym tempie.
-
-Weź bo zasnę-powiedziałam i ziewnęłam
-
-Może to i lepiej-uśmiechnąłem się łagodnie.
-
-Hmmm?
-
Pocałowałem ją w policzek.
-
Uśmiechnęłam się. Znów na moje policzki wpadł rumieniec.
-
Wtuliłem twarz w jej ramię, tak jakby zrobił to tygrys.
-
Potargałam jego włosy.
-
Prychnąłem.
-Ejj...Za co?
-
-A za nic-powiedziałam marcząc brwi.
-
Umilkłem.
-
Przekrzywiłam głowę gapiąc się na jedną z gwiazd.
-
Zmieniłem się w tygrysa usadowiając na jej nogach.
-
Westchnęłam.
-
Zamrugałem.
Spadam, pa.
-
Pogłaskałam go po głowie.
_________________________
Payooo
-
Zamruczałem.
-
Zamknęłam oczy i się zamyśliłam.
-
Przysnąłem nieco.
-
Potrząsnęłam głową.
-
Przesunąłem się nieco wygodniej większą ilością ciała, przygniatając ją do podłoża.
-
-Łoo-powiedziałam gdy zostałam już dość mocno przygnieciona
-
Machnął ogonem.
-
Zmierzch już zapadał. Powoli, słońce zachodziło ku zachodowi.
Piasek zaczął niebezpiecznie trzeszczeć. Tak, to właśnie ona, w swej okazałości wchodziła na plażę.
Rozejrzała się i wciągnęła powietrze w szpary, zwane nozdrzami. Wyczuła jakiegoś tygrysa, i chyba panterę. Machnęła ogonem i powoli zaczęła iść dumnie w stronę wody. Zdawało się, iż chwali się swymi licznymi bliznami, które były widoczne jakoś przez sierść. No, tak. W sumie jak ta sierść była dłuższa w niektórych i krótsza, w niektórych miejscach. Gdy doszła do wody, siadła i spojrzała w horyzont, jakoś tak zaczęła rozmyślać.
-
Zignorowałem tygrysicę. Krzywdy by ani mnie, ani Arii nie zrobiła. Nie zaszczyciłem ją nawet jednym spojrzeniem niebieskiego oka.
-
Samica spojrzała na swe futro. Wzdrygnęła się. Odkąd uciekła stała się chudsza, ostatnio coraz częściej wpada w drzewa, i nie tylko. Potrząsnęła łbem. Położyła się. Pazurem zaczęła rysować jakiś plan. Miała ochotę pójść do jakiegoś domu i zwędzić coś z lodówki. Oblizała pysk i przymknęła oczy. Westchnęła cicho.
-
Machnąłem ogonem wstając, żeby z Arii nie zrobił się placuszek.
-
Podniosła się. Nie miała zamiaru leżeć tak bezczynnie. Rozejrzała się. Machnęła ogonem i zaczęła iść w stronę wyjścia, może trafi na jakiś domek? <wyszła>
-
Zrobiłem się głodny więc wyszedłem.
-
Odprowadziłam ich wzrokiem. Westchnęłam.
-Do you hear that beat? Mix with the heart beating.
The bitter taste of vodka, cloudy eyes in the morning.
Salty tears stream, forgotten words of bitterness
Strangely soft voice at the mention of your hand.
Curtained window, bit of background, squeezed his throat
Lack of sleep, lack of, again, because of something lacking in my life.
I wanted so much to tell you
Why again did not know how? I really do not know.
Grief breathtaking even fists
When you lose one life for you, do not miss.
Alone were great because it is easy to get lost
In a "something for something" professed by the people.
How much will it take a human hell on earth?
How much you need to lose to appreciate something in the end?
How many times do I have to fall down to in the end did not pick up?
How many doors were closed to me forever.
Loneliness in spite of the heart.
Loneliness despite universal happiness.
Loneliness - nights in separate places
Loneliness, when we look at other skies
I want to give a soul to you, because I'm too spoiled
It's like a sign of confirmation that you can trust me.
You're better than me, do not you wsiąknął dirt in the city
I could die here on the pavement in the name of your rules.
The black candle flame does not heat our long-standing
The cold world that suffers from a drastic lack of us.
Music in the background puts thoughts like a puzzle
From today, I am with you wherever you go.
Look, when the soul cries silent
I listen to the sound of your steps when you go.
You want to be here, even though it fetched somewhere else.
This rhythm that constantly tells you to look for and find.
Maybe tomorrow, everything will be in different colors
When you need to go - go, but I always come back to me.
Pulse to the rhythm of the beat taps lives forever
How can I sleep when I know you're awake.
Loneliness in spite of the heart.
Loneliness despite universal happiness.
Loneliness - nights in separate places
Loneliness, when we look at other skies.
-
Podniosłam się i wyszłam.