Companions
Tereny => Wulkan => Wątek zaczęty przez: Dhiren w Lipiec 24, 2013, 13:37:39
-
(http://www.radio90.pl/files/2011/10/wulkan-800x600.jpg)
-
Weszłam. Rozglądnęłam się. Wulkan był nieczynny. Zaczęłam chodzić do o koła u podnóża.
-
-Gdzie wszystkich wywiało??-spytałam sama sb. Znudzona wyszłam.
-
Weszłam. Stanęłam na zboczu wulkanu i wyjęłam list spod płaszcza.
-
Wszedłem, nie mam pojęcia co i po co mnie tu przywlekło, chciałem iść na łąkę a dotarłem tutaj. Pewnie znów pobłądziłem po tych nowych jeszcze terenach. Na dodatek zobaczyłem jeszcze tutaj tą dziewczynę... nową.
-
Wrzuciłam list do lawy z surową miną. Odwróciłam się i zobaczyłam tygrysa. Cofnęłam się o krok.
-
Jako iż byłem niżej niż dziewczyna na tym wulkanie to podniosłem łeb do góry by ją zobaczyć. Tak się cofnęła jakby się bała, więc jakoś nie podchodziłem bliżej tylko usiadłem.
-
Stanęłam i uśmiechnęłam się tajemniczo. Podeszłam do niego.
-
-Ej co ty robisz? - zapytał chociaż wiedział, że ludzie nie rozumieją jego mowy. Był zaskoczony zachowaniem dziewczyny, że się tak zbliża więc podniósł swój leniwy zad i powoli zaczał się cofać.
-
-A co boisz się? -uśmiechnęła się szyderczo nadal do niego podchodząc.
-
-Ciekawe kto zaraz będzie się bał! - syknął i przybrał groźną pozycję jak do ataku.
-
Pokręciła głową.
-Niegrzeczny kotek... Tak nie wolno.
-
-Ta kotek, pff odezwał się dwunożek - prychnął.
-
________________
Jestem szpiegiem xD
-
Prychnęła i usiadła naprzeciw.
Osz ty. xD
-
________________________________--
buahahahhahahah!!!!!!!!!!!!
-
Przewróciłem oczami i nie wiedziałem co dalej, przecież nie będziej atakował bez powodu.
-
-WIesz... właściwie czemu zawdzięczam ta "miłą" wizytę?
-
-Najwidoczniej pobłądziłem, szczerze wybierałem się na łąkę - odpowiedziałem obojętnie.
-
Uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Jestem Chiori.
-
-No wiesz co... fajnie, że tak nawijamy zapewne ty w ogóle nie wiesz co ja mówię, więc po co mam się przedstawiać? Wiesz teraz dziwnie się czuję. Nawijam i nawijam a ty myślisz, że wiesz o co mi chodzi. Najwidoczniej mój "język ciała" jest za wyraźny i mniej więcej kapujesz... ahh - powiedział to co wiedział i na końcu westchnął.
-
-Ehh... Nie ważne.
-
-No, a nie mówiłem? Mówiłem i miałem rację - powiedziałem i uniosłem triumfalnie łeb.
-
-NIe. Nie miałeś racji.
-
-A właśnie, że miałem - rzekłem i usiadłem dalej patrząc na dziewczynę.
-
-Nie. nie miałeś i się ze mną nie drocz.
-
-Wiesz nawijasz tak jakbyś mnie rozumiała i się trochę dziwie czuję...
-
-Taki jest mój cel.
-
-Tak? No spk - mruknął i się położył na boku.
-
POdeszła bliżej i pogłaskała go.
-A czemu twierdzisz, że ciebie nie rozumiem?
-
-No bo... - już miał coś tam klamotać dalej ale przecież to, że on powiedział że go nie rozumie nie mogła stwierdzić po tzw. "mowie ciała".
-Co, ty mnie rozumiesz? - zapytał i odskoczył od niej jak poparzony.
-
-Tak... Mnie też to dziwi. -uśmiechnęła się wstając.
-
-Nie noo... mnie przecież ludzie nie mogą rozumieć. Nikt mnie nie rozumie... jesteś jakaś dziwacznie wyjątkowo - powiedziałem.
-
-Nie pierwszy raz. -westchnęła.
-
-O jaka skromność hehe.
-
-Cóż... różnie w życiu bywało.
-
_________________________--
Jak skończyć se gadać to ktoś wpadnie do mnie na klify??
-
Teraz po łbie przeleciała mu legenda, która tutaj krążyła. Jednak wybił tę myśl z głowy i się zagapił w krater.
-
-Więc co teraz?
-
-A bo ja wiem... jest taka legenda, która tam mówi, że blablablabla i blabla bla i takie tam inne nudy i że jak dwunóg rozumie kota to jest jego opiekunem i dalej blablabla... Nudnee - powiedziałem.
-
-Hmm... ciekawe.
-
-No jak dla mnie... emm no dobra nawet nie wiem jakie - westchnąłem.
-
-Ja idę do domu. Idziesz ze mną?
-
-W sumie nigdy jeszcze nie byłem w ludzkim domu, mogę iść - powiedziałem radośnie.
-
_________________________-
To ja zajdę do was bo się nudzę!
-
-To chodź. -uśmiechnęła sie i wyszłą.
-
Szczerze nie chciało mi się iść, ale ta ciekawość ludzkiego domku była silniejsza więc poszedłem za dziewczyną.
-
Weszłam. Położyłam się przy kraterze.
-
Weszłam uśmiechnięta. Rozejrzałam się i usiadłam pod drzewem..
-
Spojrzałam na dziewczynę.
-
Zaczęłam sobie nucić "That Power".
-
Przeciągnęłam się leniwie.
-
Spojrzałam na tygrysicę.
-
Zaczęła nucić:
Jezu to znowu się stało
Zakochałem się aż mnie coś zabolało,
Tylko z daleka jej ciało,
A sam widok to dla mnie za mało,
Ona uśmiecha się do mnie ,
Ale czy myśli o mnie,??
Kocham Cię moimi myślami
Całymi dniami i nocami
Z Tobą wiąże swe nadzieje
A miłość miłość nas rozgrzeje
Złączymy się w parę jedną,
Będziemy przykładem miłości na pewno,
Chcę byś była moją jedyną,
Chcę żyć dla Ciebie i pić z Tobą wino,
Zrobiłaś pierwszy krok zbliżyłaś się i stało się to..
Kocham Cię moimi myślami
Całymi dniami i nocami
Z Tobą wiąże swe nadzieje
A miłość miłość nas rozgrzeje
Lecz ty odchodzisz zostawiasz Mnie samego,
Rzuciłaś mnie dla innego,
Jak mogłaś odejść z Tamtym ,
Ja Teraz płacze, nie jestem taki twardy..
Kochałem cie moimi myślami,
Całymi dniami i nocami,
Z Tobą wiązałem Twe nadzieje ,
I myślałem że miłość nas rozgrzeje
Kocham Cię moimi myślami
Całymi dniami i nocami
Z Tobą wiąże swe nadzieje
A miłość miłość nas rozgrzeje
-
Słuchałam Kimi.
-
Gdy skończyłam, westchnęłam. Popatrzyłam się w niebo.
-
-Ładnie.-powiedziałam do siebie.
-
Ziewnęłam lekko. Spoglądałam w niebo.
-
Wszedłem.Zobaczyłem Kimi i uśmiechnąłem się.
-
Uśmiechnęłam się do niego.. Zachciało mi się śpiewać "Ona tańczy dla mnie"..
-
Podszedłem i usiadłem obok niej.Wziąłem ją czule za rękę.
-
Przytuliłam się do niego.
-
Uśmiechnąłem się i ją objąłem.Pocałowałem ją w policzek.
-
Zaczęłam nucić fragment..
A kiedyś tak jak ona i on
znajdziemy to czego wciąż nam brak
i cały świat nam padnie u stóp,
scenariusz jak ze snu.
-
Zaśmiałem się cicho...
-Pięknie śpiewasz...-mruknąłem uśmiechnięty.
-
- Dzięki.. - powiedziałam
-
-Nie ma za co,słoneczko...jakbym mógł,to słuchałbym cię całymi dniami.-zaśmiałem się.
-
Również się zaśmiałam.
-
Czule pocałowałem narzeczoną...
-
Oparłam się o niego..
-
Przymknąłem oczy...czułem się tak...tak wspaniale.
-
Popatrzyłam się na niebo..
-
Nagle zacząłem namiętnie całować Kimi.
-
Zaśmiałam się.
-
Nie przestawałem.
-Hej...kiedy weźmiemy ślub?-zapytałem,kiedy na chwilę przerwałem.
-
- Hmm.. Pojutrze? Wiem, że trochę wcześnie, ale..
-
-Idealnie.-powiedziałem i wróciłem do całowania Kimi.
-
Zaśmiałam się. Przewróciłam się na plecy.
-
Delikatnie przytrzymałem ją za ręce do ziemi,nachylając się i wciąż ją całując.
-
Zaśmiałam się.
-
Nagle sam położyłem się na plecach,obok Kimi.Przytuliłem ją.
-
Patrzyłam na zakochaną parę.
-
Również go przytuliłam..
-
Pogłaskałem ją czule...
-
- Przejdziemy się gdzieś? - spytałam
-
-Pewnie.-uśmiechnąłem się,wstałem i pomogłem wstać Kimi.
-
Wyszłam.
-
Wyszedłem.
-
Wyszłam.
-
Helikopter wleciał. Zatrzymał się na skalnej półce. John z "gorylami" pociągnęli mnie na szczyt wulkanu.
- Albo za mnie wyjdziesz, albo tam cię wrzucimy!
- Nigdy!
-
Wbiegłem. Rzuciłem się na Johna niemal rozrywając jego ramię na strzępy.
-
- Spokojnie koteczku, Kimi będzie cała! - zaśmiał się
Zmieniłam się w wiatr i wyleciałam z jego uścisku. Zmieniłam się w siebie i stanęłam kawałek od niego. W moich rękach pojawiły się kule ognia.
-
Odsunąłem się odsłaniając kły.
-
Rzuciłam kilka kul na helikopter, a ten spłonął.
-
Popatrzyłem na Kim.
-
- J-jak śmiałaś! - krzyknął - Nie pozostawiasz mi innego wyjścia.
Goryle podeszli do mnie, złapali mnie i zaczęli ciągnąć do wulkanu.
-
Wystartowałem podcinając im nogi łapiąc kim i odciągając ją dalej.
-
- Dzięki.. - powiedziałam
-
_________________________
Podpowiedź: Umysł :P
-
-Nie pora na podziękowania-mruknąłem
?
-
John i jego "goryle" się zdziwili.
- Jeszcze tu wrócę! - krzyknął i uciekł
Usiadłam na ziemi.
-
Odprężyłem się nieco.
-Nic ci nie jest?-spytałem przemieniając się w człowieka i obserwując Kim uważnie.
-
- Nie.. - wyszeptałam - Ale on tu wróci.
-
Skinąłem głową.
-Cóż obronię cię. Masz też Natsu.
-
- Nigdy nie wiadomo, co on wymyśli. Jest nieprzewidywalny jak wiatr. I ciągle przed nim uciekam.
-
Uśmiechnąłem się lekko.
-Chodźmy stąd-powiedziałem cicho.
-
- Z chęcią. Ale gdzie?
-
-Może do domu.-mruknąłem patrząc na nią.
-
- Okej.. - powiedziałam i wyszłam
-
Wyszedłem.
-
Zaciągnął mnie tu. Znowu.
- No weź dupku..
- Co mam wziąć?
- Odejdź. Źle się czuję..
- Bo ci uwierzę..
Zrobiłam się zielona. Zrobiło mi się słabo.
- Położyć ją. - rozkazał "gorylom"..
"Pięknie.." - pomyślałam leżąc na ziemi.
-
Wbiegłam za Kimi.
*Teraz Ninja*-mruknęłam w myślach.
-
Spojrzeli na dziewczynę. Jeden "goryl" rzucił się na nią.
-
______________________
z/w
-
Wszystko z/w
-
Zaczęłam wbijać mu sztylety. Po krótkiej chwili Wbiłam mu sztylet w serce. Wyciągnęłam szybko poszerzając ranę. Odskoczyłam do tyłu.
____________________-
hah
-
Spojrzałam na Arię. Gdy John się obudził, ostatnimi siłami rzuciłam w niego kulą ognia. Ten padł i się nie podnosił. Straciłam przytomność.
-
-Kimi!-krzyknęłam. Podbiegłam do niej. Wzięłam ją na ręce i wybiegłam.
-
(wyniesiona)
-
Weszłam. Wulkan od lat był nie czynny. Usiadłam na brzegu krateru.
-
-Słyszysz ten takt? Mieszasz się z serca biciem.
Gorzki wódki smak, mętny wzrok o świcie.
Słony łez potok, zapomnianych słów gorycz
Dziwnie miękki głos na wspomnienie twoich dłoni.
Zasłonięte okno, bit w tle, ściśnięte gardło
Brak snu, brak znów, bo czegoś w życiu zabrakło.
Chciałam tak bardzo tyle ci powiedzieć
Czemu znów nie umiałam? Naprawdę nie wiem.
Smutek rzuca na kolana mimo zaciśniętych pięści
Gdy przegrywasz życie nikt za tobą nie tęskni.
Wielcy byli samotni, bo łatwo jest się zgubić
W zasadzie „coś za coś” wyznawanej przez ludzi.
Ile trwać będzie to ludzkie piekło na ziemi?
Ile trzeba stracić, by coś w końcu docenić?
Ile razy muszę upaść, by się w końcu nie podnieść?
Ile drzwi mi zamknięto bezpowrotnie.
Ref. Samotność mimo pełnego serca.
Samotność mimo powszechnego szczęścia.
Samotność – noce w osobnych miejscach
Samotność, gdy patrzymy w inne nieba
Chcę oddać duszę tobie, bo jestem zbyt zepsuta
To jak znak potwierdzenia, że możesz mi zaufać.
Jesteś lepszy niż ja, nie wsiąknął w ciebie brud miasta
Mogę skonać tu na bruku w imię twoich zasad.
Tej czarnej świecy płomień nie rozgrzewa nas od dawna
Chłód świata co cierpi na drastyczny brak nas.
Muzyka w tle układa myśli jak puzzle
Od dziś jestem przy tobie gdziekolwiek nie pójdziesz.
Posłuchaj, kiedy dusza krzyczy milczę
Wsłuchuję się w odgłos twoich kroków, gdy idziesz.
Ty też chcesz być tu, choć to ściągnięcie gdzieś dalej.
Ten rytm co stale każe szukać ci i znaleźć.
Może jutro, wszystko będzie w innych barwach
Gdy musisz jechać – jedź, ale zawsze do mnie wracaj.
Tętno w rytm tego bitu wystukuje życia wieki
Jak mam zasnąć, kiedy wiem, że nie śpisz.
Ref. Samotność mimo pełnego serca.
Samotność mimo powszechnego szczęścia.
Samotność – noce w osobnych miejscach
Samotność, gdy patrzymy w inne nieba. -zaśpiewałam.
-
Znaam ^.^
-
______________________________
Ja to słucham od tygodnia w kółko ^.^
-
^^
-
Siedziałam tak nucąc.
-Samotność....-skończyłam już któryś raz. Siedziałam tak na kraterze zastanawiając się nad sensem tego życia.
-
-Ono sensu nie ma-powiedziałam po przemyśleniach
-
Wstałam i wyszlam
-
Weszłam powoli. Rozejrzałam się i spojrzałam w dół wulkanu. Zrzuciłam tam kamyk.
-
- Nie rób tego! - krzyknęłam do siebie - Wtedy "połączysz" się z nim. Na zawsze!
Pokiwałam łbem ponuro.
- Dobryj deń witaje tebe radio antykomercijne
A pohoda bude duże parno i psychodeliczne
I skaży kożen raz, koly mene ne ma,
Pokaży de pryjty de zelena woda
Podaruje ti neperespani dni
Dobryj deń mersi, dobryj deń tobi
Dobryj deń, dobryj deń,
Tu twoje radio, hello, hello
Dobryj deń, dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Peredacza druha druha opcija zowsim ne etyczna
Na efiri hraje twoja muzyka monotematyczna
I skaży kożen raz koly mene ne ma
Pokaży de pryjty de zelena woda
Podaruje ti neperespani dni
Dobryj deń mersi, dobryj deń tobi
Dobryj deń, dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń, dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń, dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń, dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello
Dobryj deń dobryj deń,
Tu twoje radio hello, hello - zanuciłam
-
Wbiegłam i siadłam gdzieś z boku w cieniu.
-
Wszedłem rozglądając się za Arią.
-
-Wygłupiłam się i to strasznie-burknęłam pod nosem. Zamieniłam się w jakiegoś owada i siadłam na drzewie.
-
_________________
Ja spd bayoo
bd gdzieś około 20
-
Zleciałam i zamieniłam się w człowieka. Usiadłam i popatrzyłam na drzewo.
-
Rozejrzałam się. Szybko zmieniłam się w sokoła. Odleciałam kawałek od nich i zmieniłam się w siebie. Usiadłam.
- Słyszysz ten takt? Mieszasz się z serca biciem.
Gorzki wódki smak, mętny wzrok o świcie.
Słony łez potok, zapomnianych słów gorycz
Dziwnie miękki głos na wspomnienie twoich dłoni.
Zasłonięte okno, bit w tle, ściśnięte gardło
Brak snu, brak znów, bo czegoś w życiu zabrakło.
Chciałam tak bardzo tyle ci powiedzieć
Czemu znów nie umiałam? Naprawdę nie wiem.
Smutek rzuca na kolana mimo zaciśniętych pięści
Gdy przegrywasz życie nikt za tobą nie tęskni.
Wielcy byli samotni, bo łatwo jest się zgubić
W zasadzie „coś za coś” wyznawanej przez ludzi.
Ile trwać będzie to ludzkie piekło na ziemi?
Ile trzeba stracić, by coś w końcu docenić?
Ile razy muszę upaść, by się w końcu nie podnieść?
Ile drzwi mi zamknięto bezpowrotnie.
Samotność mimo pełnego serca.
Samotność mimo powszechnego szczęścia.
Samotność – noce w osobnych miejscach
Samotność, gdy patrzymy w inne nieba
Chcę oddać duszę tobie, bo jestem zbyt zepsuta
To jak znak potwierdzenia, że możesz mi zaufać.
Jesteś lepszy niż ja, nie wsiąknął w ciebie brud miasta
Mogę skonać tu na bruku w imię twoich zasad.
Tej czarnej świecy płomień nie rozgrzewa nas od dawna
Chłód świata co cierpi na drastyczny brak nas.
Muzyka w tle układa myśli jak puzzle
Od dziś jestem przy tobie gdziekolwiek nie pójdziesz.
Posłuchaj, kiedy dusza krzyczy milczę
Wsłuchuję się w odgłos twoich kroków, gdy idziesz.
Ty też chcesz być tu, choć to ściągnięcie gdzieś dalej.
Ten rytm co stale każe szukać ci i znaleźć.
Może jutro, wszystko będzie w innych barwach
Gdy musisz jechać – jedź, ale zawsze do mnie wracaj.
Tętno w rytm tego bitu wystukuje życia wieki
Jak mam zasnąć, kiedy wiem, że nie śpisz.
Samotność mimo pełnego serca.
Samotność mimo powszechnego szczęścia.
Samotność – noce w osobnych miejscach
Samotność, gdy patrzymy w inne nieba. - zanuciłam cicho.. Po chwili podniosłam się i wyszłam.
-
Podszedłem do Arii. Spojrzałem na nią szybko.
-Nie wygłupiłaś się. Bo ja...Ja...-speszyłem się nieco.
-
Miiiłoooość roooooośnie woooookół naaas xD
-
Aaaaaa Kiiiiim doooostaaaaaanieeeee. :P
-
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
_________________________
Na GG dostała to i czemu by tu nie:
*Wali ją patelnią*
-
A Kim zaprosi kolejnego kolegę xD
Albo.. Kim spróbuje popełnić samobójstwo.. xD
-
Zamarłem.
-Ja też-zdążyłem tylko z siebie wykrztusić.
Wolę kolegę
-
Policzki na nowo zapaliły czerwienia. Na szczęście tego nie było widać, gdyż zapadła już noc.
______________
Popieram Rena
-
Usiadłem obok przeczesując palcami włosy w geście zakłopotania.
-
Popatrzyłam na niebo. "Zaścielone gwiazdami."
-
Zamysliłem się.
-
-Pytanie dnia: To co robimy?-spytałam z dziwnym akcentem
-
-Nie wiem.
-
Spuściłam wzrok i popatrzyłam na ciemność przede mną.
-
Spojrzałem na Arię.
-
Zaczęłam nucić piosenkę. Zamykając oczy. Nogi wyprostowałam i w połowie siedziałam a w połowie leżałam.
-
Podniosłem się.
-
Otworzyłam oczy.
-Idziesz gdzieś?-spytałam
-
-Raczej nie-odpowiedziałem.
-
Skinęłam głową. Spojrzałam w niebo.
-
Oparłem się o drzewo.
-
Wstałam i podeszłam do niego. Złapałam go za rękę.
_________________________
Ja spadam Bayooo
Bd jutro około 10
-
Posłałem Arii ciepły uśmiech.
Ok, pa.
-
Nie kłamcie. Widać, że tu miłość rośnie.. *facepalm*
-
Uśmiechnęłam się.
___________________
*Wali jeszcze mocniej!*
-
Puściłam go i usiadłam.
-
Trollface xD
-
_-_________________
hehehe XDD
-
Zamyślony nie zauważyłem nadejścia dnia.
T-T
Jutro szkoła.
-
Wstałam i obeszłam wulkan. Zajęło to trochę. W końcu podeszłam z drugiej strony i zaczęłam się wspinać w górę po schodkach w górę.
-
Powiodłem wzrokiem za Arią.
-
Gdy doszłam na sam szczyt usiadłam na krawędzi krateru patrząc w dół.
-
Mam pomysła! ^^
-
_______________-
Jakiego?
-
Złapią Rena w dżungli w postaci tygrysa i wywiozą go do cyrku. Z racji tego że w niewoli Ren nie może być człowiekiem będzie zmuszony tam zostać.
-
_____________________
*mysli i się krzywi*
A ja polezę za wami jako "gosć" do pracy xD
-
*Kiwa łebkiem*
-
A Kim go uratuje xD
W najgorszym wypadku zmieni się w tygrysa i ją zamkną xD
-
Wyszedłem niesiony dziwnym przeczuciem.
E-e kim ja się nie zgadzam na zamknięcie ciebie. Ren chce zostać tam sam.
-
*Kiwa łebkiem*
A no spk.
Bd Super Hero Aria xDD
HAhahah!
-
Dobra, to jak tak, to zrobię Kim krzywdę BUAHAHAHAHAHA
-
_________________
To Kimi pójdzie oglądać Rena w cyrku xD
I nie skojarzy faktów :P
-
Zeszło i dopiero się zorientowałam, że nie ma Rena.
-A tego gdzie wciągnęło?-pomyslałam. Zamieniłam się w siebie(pantera).Wyszłam za jego zapachem.