Companions
Domy => Dom Kimi i Natsu => Wątek zaczęty przez: Kimi w Sierpień 20, 2013, 10:51:46
-
Tutaj Kimi wykonuje zlecenia związane z jej pracą. Uwielbia tutaj siedzieć.
-
Weszłam. Usiadłam przy biurku i zaczęłam myśleć.
-
Wyciągnęłam płótno i postawiłam na stojaku. Wyciągnęłam farby i zaczęłam rysować..
-
Gdy skończyłam malować, spojrzałam na dzieło. Uśmiechnęłam się i usiadłam.
-
Zaczęłam rozmyślać. Przez chwilę poczułam ostry ból w brzuchu. Po chwilce przeszło.
- Hmm.. - zaczęłam myśleć
-
Wyszłam.
-
Weszłam. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Usiadłam na starym łóżku, które tu kiedyś wtachałam. Ziewnęłam.
-
Obudziłam się. Westchnęłam i wyszłam.
-
Weszłam. Zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na starym łóżku.
-
Mruknęłam coś pod nosem. Podeszłam do biurka i zaczęłam szkicować coś.
-
Chwyciłam rysunek i wyszłam, nucąc coś pod nosem.
-
Weszłam. Nie zamknęłam drzwi. Zostawiłam je lekko uchylone. Rozejrzałam się po pokoju.. Zanuciłam pewną piosenkę.
http://mamtalent.tvn.pl/wideo,1912,v/trzynastolatek-zachwycil-wokalem,872702.html (http://mamtalent.tvn.pl/wideo,1912,v/trzynastolatek-zachwycil-wokalem,872702.html)
Piosenka xD
-
Skończyłam nucić. Usiadłam na łóżku. Skrzyżowałam nogi. Przymknęłam oczy.
-
Ziewnęłam. Nie zmrużyłam oka przez całą noc. Wstałam i przeciągnęłam się. Po chwili znów usiadłam.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- Proszę.. - powiedziałam, bo wiedziałam, kto to był
Do pokoju wszedł Jacob. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Kim.. - podszedł do mnie, usiadł obok mnie i przytulił
- Jacob.. - uśmiechnęłam się i odwzajemniłam uścisk
- Jak tam? Dawno się nie widzieliśmy.. - powiedział, puszczając mnie
- Jakoś żyję.. - uśmiechnęłam się - A u ciebie?
- Tak jak zawsze..
-
Jacob spojrzał na mnie i stworzył gitarę.
- Pamiętasz te czasy?
- No ba. Przecież nie raz ją wyciągałeś... - zaśmiałam się
Chłopak zaczął grać i śpiewać.
http://www.youtube.com/watch?v=MOoXspbutZs (http://www.youtube.com/watch?v=MOoXspbutZs)
-
- Piękne.. - wyszeptałam
Gitara zniknęła.
- Przejdziemy się gdzieś?
- Okej..
- Prowadź.. - powiedział
Wyszłam z nim.
-
Weszłam.
- To moja wina! Moja! - krzyknęłam na siebie i zwinęłam się na łóżku - Co ja zrobiłam!
Zaczęłam płakać.
-
Wsunąłem się cicho. Popatrzyłem zamglonym wzrokiem na Kim. Świeża krew zmoczyła białe futro.
-
Usłyszałam lekkie trzeszczenie podłogi. Otarłam łzy i odwróciłam się. Dostrzegłam Rena. Kącik wargi zadrgał mi lekko.
-
Podszedłem bliżej z wypisanym na pysku pytaniem "co się stało?".
-
- Mój "przyjaciel" Max zabił najbliższego mi przyjaciela Jacoba. I teraz już nie wiem co mam robić. Bez niego nie dam sobie rady.
-
Usiadłem obok niej nie zważając na to że łóżko ugięło się pod moim ciężarem.
-Nie będę dawać ci jakiś mądrych rad bo to nie ma sensu-powiedziałem cicho.
-
- Nie wiem, co mam robić..
-
-Nie zawsze trzeba wiedzieć. Nie zawsze widzimy jasną ścieżkę.
-
- Czasem życie układa inny scenariusz, niż byśmy chcieli, ale dobry aktor sprosta każdej narzuconej roli...- powiedziałam cicho
Po cichutku wszedł David. Skinął na mnie głową i usiadł po mojej drugiej stronie. Spojrzał w podłogę.
Wygląd David'a
http://moe.animecharactersdatabase.com/images/2381/Satsuki_Hidaka.jpg (http://moe.animecharactersdatabase.com/images/2381/Satsuki_Hidaka.jpg)
-
Spojrzałem na nią. Łapą otarłem strużkę krwi zirytowany jej bezustannym ciągiem. Położyłem łeb.
-
Westchnęłam.
- Ale on to zrobił, bo się martwił o mnie i nie chciał, żeby stała mi się krzywda. Nigdy tak nie zrobił. Zawsze skryty, cichy. A teraz? Zginął za mnie.
-
Wszystko ma swój kres. Niezależnie jak bardzo byś żałowała nie przywrócisz mu życia.-szepnąłem.
-
- Tak. Ale też nie należy żyć przeszłością, tylko teraźniejszością. Bo życie szybko minie i co? I koniec. Nawet się nie spostrzeżemy.
-
Skinąłem głową mrucząc z uznaniem.
-
Pogłaskałam Rena.
David przysłuchiwał się w milczeniu naszej rozmowy.
Chcesz płatka? Mam cynamonowe gwiazdki ^^
-
Przycisnałem łeb do jej ręki tygrysim sposobem.
Nie, i sorka za tą nieobecnosć.
-
Westchnęłam.
- Ja się zbieram. Wpadnę za niedługo.. - szepnął David i wyszedł
Spojrzałam w drzwi.
-
Popatrzyłem za nim.
-
Wpatrywałam się nadal w drzwi. Po chwili usiadłam na podłodze.
-
Machnąłem ogonem.
-
_____________-
Kimi mówi z/w
-
Łok
-
________________________________
Nudam się! Czy tylko ja?
-
Nie tylko ty.
-
Spojrzałam na gitarę, która tutaj została. Chwyciłam ją i przejechałam palcami po strunach.
-
-Umiesz grać?-spytałem- Ja bardzo lubię.
-
- Coś się umie. Nawet więcej niż coś. Z Davidem kiedyś komponowaliśmy muzykę. Zawsze występowaliśmy na akademiach, na różnych występach.
-
-Moja matka uczyła mnie grać. Przestałem po jej śmierci by znów zacząć.
-
Zagrałam jakąś powolną melodię.
-
Obserwowałem Kim.
-
Kim wejdź na magię.
-
Gdy skończyłam, odłożyłam gitarę.
Kim to, Kim tamto. Kim robi zadanie!
-
Uśmiechnąłem się pogodnie.
-
Wpatrywałam się w sufit.
-
Zeskoczyłem przeciągając się.
-
Westchnęłam.
- Zagrasz coś? - spytałam głucho
-
Przemieniłem się w człowieka siadając po turecku.
-Co być chciała?
-
- Cokolwiek.
Nie dawaj linka, bo sobie Pottera słucham C:
-
Zacząłem grać.
Yup!
Chodzi o "Samotność"
-
Przysłuchiwałam się.
-
Zamyśliłem się kończąc.
-
Wpatrywałam się w Rena.
-
Otrząsnąłem się.
-
__________________
haha nie ma to jak pisanie sama z sobą i wymyslona postacią xD
-
Ziewnęłam.
-
Spojrzałem na Kim.
-
Zaczęłam wystukiwać na podłodze palcami jakiś rytm.
-
Zamyśliłem się.
-
Nadal stukałam. Do głowy wpadł mi rytm, który nie chciał sobie iść.
-
Zacząłem brzdąkać na gitarze.
-
Próbowałam oderwać palce od podłogi, jednak na próżno. Podniosłam się i zaczęłam szkicować różę.
-
Wstałem.
-
Gdy skończyłam, spojrzałam na dzieło.
- I jak? - spytałam Rena
http://www.digart.pl/zoom/3125684/Roza__).html (http://www.digart.pl/zoom/3125684/Roza__).html)
Wygląd róży
-
Wytrzeszczyłem oczy.
-Piekne. Ja nie umiem rysować.
-
- Każdy rysuje w swój sposób.
-
Uśmiechnąłem się.
-
Wzięłam kartkę papieru i zaczęłam coś składać. Po kilku zgięciach z kartki powstał krawat.
http://img62.imageshack.us/img62/3990/05i2.jpg (http://img62.imageshack.us/img62/3990/05i2.jpg)
-
Przymknąłem oczy zmieniając się w tygrysa.
-
Podniosłam łeb. Przysnęło mi się. Ziewnęłam i przeciągnęłam się.
-
Zamruczałem.
-
Przetarłam oczy.
Sorry, że tak długo, ale w Minecrafta gram! xD
-
Zamrugałem.
-
Usiadłam obok łóżka.
-
Wysłałem jakąś wiadomość umysłową.
-
Zaczęłam znów stukać jakiś rytm.
-
Kishan wszedł.
-Już-mruknął.
-
Zaczęłam bawić się ogniem.
-
Weszłam za Kishanem.
-Miałam przyjść?-spytałam
-
Skinąłem głową. Wstałem. Przemieniłem się w człowieka.
-Ja i Kishan postanowiliśmy wam coś dać.
-
Przestałam bawić się ogniem. Spojrzałam na nich.
-
Spojrzałam ciekawa na nich.
-
Kishan też się przemienił stając za mną.
-Mamy pewne medaliony. Mają niezwykłe właściwości i zapewniają nieśmiertelność. Chronią przed wieloma chorobami. Teraz chcemy wam je dać.-powiedziałem cicho.
-
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-
-Ouu dziękujem- powiedziałam.
-
-Są niezwykle cenne a my mamy swoje powody by wam je oddać.-Kishan podjął wątek. Spojrzał na mnie przelotnie.
-
Pokręciłam łbem. Miałam dziwne przeczucia co do tego.
-
-Coś się stało?-spytałam
-
Zawahałem się lecz potrząsnąłem głowę.
-
Uniosłam pytająco brwi.
-
Zdjąłem amulet z szyi podając go Arii. Kishan przekazał swój amulet Kim.
-
-Ey co się stało?-spytałam już trochę zdenerwowana
____________________
Bayooo Ren
Ty Kim masz na GG xD
-
-Nic-wcisnąłem jej amulet.
-
Ze zdziwieniem obejrzałam amulet.
-
Wygląd amuletów:
Mój:
(http://tagoria.cba.pl/wp-content/uploads/2013/08/104.jpg)
Kishana:
(http://tagoria.cba.pl/wp-content/uploads/2013/08/142.jpg)
-
E.. CBA.pl?
-
Odwróciłem się. Kishan patrzył chwilę na moją twarz szukając w niej czegoś.
-
Widać, że coś było nie tak. Bez odezwania się wyszłam.
-
Powiodłem za nią wzrokiem. Kishan odsunął się nieco i szeptem spytał:
-Czy to aby dobry pomysł?
Skinałem głową.
-Nie mogę ich narażać.
-
Kishan prychnął.
-Jesli złapią mnie nie będą interesować resztą. Ja jestem powodem tego zamieszania.
-
Kishan drgnał gdy Kim założyła medalion.
-
Popatrzyłam za Kimi. Miałam mieszane uczucia. Gapiłam się w podłogę. Po prostu osłupiałam.
-
Wolno wyszedłem nawet nie patrząc na Arię. Kishan westchnął.
-
Usiadłam. Siedziałam. Pokręciłam głową wybiegłam.
-
Weszłam.
- A może zamiast odchodzić, zabiję się? I tak nie będzie różnicy, tylko moje ciało tutaj zostanie.
Usiadłam na łóżku.
- Czemu akurat ja? Co ja takiego zrobiłam?
-
Podeszłam do palety. Narysowałam nietoperza. A obok list, w którym napisałam, że nie odchodzę. Ożywiłam te dwie rzeczy, list przyczepiłam nietoperzowi do nogi i wypuściłam go.
- Do Rena.. - powiedziałam, gdy ten odleciał.
-
Wpadłem do środka z hukiem. Przez okno. Szczęście że było otwarte.
-
Siadłam ponownie na łóżku. W rękach miałam notes i ołówek.
-
-Kimi!-uśmiechnąłem się.
-
- Hm? - spojrzałam na ołówek.. Nie miałam pojęcia co narysować.
-
Przytuliłem ją nagle.
-
Uśmiechnęłam się lekko.
-
Usmiechnąłem się do niej
-
W końcu zaczęłam coś bazgrać.
-
Odetchnałem z ulgą.
-
Z tego, co narysowałam, wyszły jakieś bazgroły.
-
-Co cię tak w ogóle napadło?
-
- Nie wiem.
-
Westchnąłem.
-
Coś gdzieś mnie ciągnęło dziwnym przeczuciem. Pojawił się portal. Wskoczyłam w niego.
-
Weszłam, jako lwica. Położyłam się na łóżku. Miałam załzawione oczy. Przymknęłam je i westchnęłam.
-
Byłam cała w ziemi i w krwi. Było mi żal.. i smutno. Gdybym ich nie posłuchała, to ja bym leżała w ziemi zakopana.
-
Wszedłem z córeczką.
-Co cię stało?-spytałem bez najmniejszego zdziwienia.
-
Nie odezwałam się. Ciężko było mi wydusić jakiekolwiek słowo. Machałam bezradnie ogonem.
-
-Wakatta.-powiedziałem cicho.Lila popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem.
-
Otworzyłam oczy. Miałam ochotę rozryczeć się.
-
Kucnąłem...
-Już wszystko dobrze....-pogłaskałem kotkę.
-Jakoś to będzie.
-
- Nic już nie będzie dobrze.. - wybuchnęłam.
-
-Zakład?-spytałem.
-
- David nie żyje.. - teraz nie wytrzymałam. Zaczęłam szlochać.
-
Nic nie odpowiedziałem.Zacząłem ją delikatnie i miło głaskać.
-
Spuściłam łeb.
-
-Wciąż masz jeszcze nas...chyba że już nas nie chcesz.
-
- Za to co wam zrobiłam to wy nie powinniście chcieć mnie.
-
-Ale co zrobiłaś?-spytałem,uśmiechając się.
-Ja nic nie wiem....
-
Przewróciłam oczami. Machnęłam ogonem.
-
-To co? Kompletnie si.ę załamiesz czy pomożesz mi wychowywać naszą córeczkę?
-
- T-teraz? - podniosłam się i zeskoczyłam na podłogę. - Teraz.. muszę coś pilnego załatwić. Nie będzie mnie przez pewien czas. - zmieniłam się w siebie. - Trzeba poinformować rodziców.. - mruknęłam smutna. Zmieniłam się w jastrzębia i wyleciałam.
-
-Yoshi...ale wróć.-powiedziałem już sam do siebie.Lila patrzyła na mnie,nie odzywając się.Uśmiechnąłem się do niej,po czym zacząłem się z nią bawić.
-
Kimi nie było już zbyt długo...Lila zasnęła.Wyszedłem z małą.