Companions
Domy => Dom Chiori => Wątek zaczęty przez: Chiori w Sierpień 02, 2013, 13:20:20
-
Salon w stylu glamour. Ulubiony styl Chiori.
(http://forelements.blox.pl/resource/5_GLAMOUR_salon_glamour_styl_glamour_glamour_interiors_old_hollywood_style.jpg)
-
Weszła i rozejrzała się, czekając na samca.
-
Szedłem krok w krok za dziewczyną by się nie zgubić, szczerze w życiu bym tu nie trafił.
-I tutaj sobie mieszkasz, aha - mruknąłem i się rozglądałem po kątach.
-
-Jak chcesz to zostań. -usiadłam na kanapie.
-
________________________-
I znowu spieguje
-
-Zastanowię się, dziwnie tu - powiedziałem i spojrzałem na sufit było tam coś dziwnego. Bodajże lampa. Strasznie interesujący przedmiot.
___________________________
Hah! Będę dzikusę skaczącym po wszystkim c:
-
__________________
*u*
U Natsu już próbowałam :D
AA i u Kimi też :D
-
-Czuj się jak w domu. Ja niedługo idę do sypialni, a ty się umieść gdzie tylko dusza zapragnie.
>.>
Ok. :P
-
-Ahhaa - zgodził się tym 'aha' ale było to tylko takie mruknięcie na odczepne, teraz jego głównym punktem zainteresowania była lampa. Przykucnął i mocno się odbił z tylnych łap chwytając lampę. Jednak nie miał jak tam pozostać a lampy nie chciał wypuścił wyrwał ją z sufitu.
-Jaahaa! -krzyknął gdy go trochę prąd poraził, trochę do przy tym przypaliło i sierśc postawiło, no ależ był teraz piękny. A światła nie było, ciemność.
_____________________
A ja będę próbował u Chiori ^__^
-
_____________________--
Muszę jeszcze wypróbować ten domek, datiermena i Veressy czy jak im tam :=)
-
______________________________
Dołączyć się mogę? ^
|_
To widzi tylko Roran! |
-
-Eee... Jesteś winien mi lampę z kryształów. -uśmiechnęła się i zaczęła się z nim droczyć.
Tylko mi nie zepsujcie nic więcej. v.v
I ja też widzę. xD
-
_______________________________
Sama mam wczłapać czy coś przynieśc??
-
Ja chcesz. ;-;
-
-Teraz przynajmniej nic z góry nie razi, no sama oceń, nie lepiej tak jak teraz? Hehe -powiedział i podszedł do dziewczyny.
____________________________
Jak chcesz xD
-
-Taa... Tylko mi całego domu nie zrujnuj. -podrapała go na uszami.
-
_____________________
Spoko :D
Nie przychodzi się z pustymi łapami :D No co innego gdy dla Kimi zostawiłam pusta lodówkę :D hueheu
-
Zamruczałem i się rozejrzałem po salonie, jak to już mają koty widziałem świetnie w tej ciemności. I podszedłem do stolika. Było tam coś położonego, jakieś ciasteczka w misce. Chciałem wskoczyć na stół, no ale może jakaś kultura nie? No to łapą zrzuciłem tą miskę ze stołu, przy zetknięciu z podłogę trochę się tam stłukła ale mniejsza z tym, były CIASTKA(!).
-
Weszłam z koszykiem. Ciemno....
-Ale fajnie... przynajmniej tu nie ma tej "jasności"-powiedziałam
-
-A wogle to : Ohayo!-przywitałam się
-
-Boże... -wstałam i sprzątnęłam to co porozrzucał nasz mały kotek.
-Cześć mała. -uśmiechnęłam się.
-
-Ejj ja chcę ciastka - warknąłem jakoś nie zbyt groźnie i ją delikatnie bokiem odepchnąłem od ciasteczek, które pozbierałem do pyska, Chyba trochę szkła wziąłęm po misce ale raczej nic mi nie będzie.
-Hlej Alrlaeia - przywitałem się coś nie wyraźnie bo cały pysk zapchany był ciastkami.
-
Pokręciła głową ze śmiechem.
-TO będzie ciekawa noc...
-
Miam mniam, zajadałem się ciasteczkami mlaskając przy tym jak dzieciak.
-
-Może wypadało by poprosić, a nie rujnować wszystko do okoła? Zaraz wracam. -wyszłam.
-
Weszłam i postawiłam przed nim miskę.
-Proszę.
-
-No ale przecież nie wszystko jeszcze zrujnowałem, no proszę nie krzycz na mnie. - powiedział błagalnym głosem i zrobił takie mega proszące oczka jak to tylko koty potrafią.
-A co to? - zapytał patrząc na miskę.
-
-Przecież nie krzyczę... A to jest stek, nie jadłeś? -zapytałam zdziwiona.
-
-Mięso - jejj ale się ucieszyłem i wziąłem stek, po czym polazłem na kanapę. No wygoda przy jedzeniu musi być.
-Ostatnio jadłem coś podobnego, Kimi narysowała i mi dała -powiedziałem.
-
-Błagam nie pobrudź kanapy. -usiadłam obok.
-Chwila... zjadłeś rysunek?
-
-Kanapy? eehhhem dobrze - mruknąłem cicho, chociaż było już tym nie pobrudzeniem troszkę za późno.
-Nie no coś ty, ona ma takie coś, że rysuje i ten rysunek zmienia się w żywe, a że ja nie... - nie lubiłem tego mówić więc pominąłem ten wyraz - to mi dała to mięso/steka czy jak wy to tam zwiecie, dla mnie to mięso i mięso ale Wy/ludzie jakoś to tak śmiesznie segregujecie, tu stek, szynka, schab itd.
-
-Więc... fajnie. I, więc... pobrudziłeś kanapę. Ehh..dobrze, że to skóra. Łatwo zejdzie.
-
-Niee... nie pobrudziłem. To już było. Tak najlepiej zwalić na kota pff też mi sprawiedliwość haha - zaśmiał się.
-
-Taak... Nowa kanapa i pobrudzona mięsem. Tak już było, taak. -obruciła oczami z uśmiechem.
-
-No ja ci mówię, że tak było. Przecież ja umiem czysto jeść. No chyba mi nie powiesz, że mi nie wierzysz? - powiedziałem i oblizałem lewą połowę pyska.
-
-Raczej nie umiesz, ale ok. Dobra ja idę spać... -wstałam i ogarnęła pokój pod zabawie Rorana. Wyszłam do sypialni.
-
-No właśnie, że umiem, umiem - powiedziałem dalej idąc w zaparte.
-Bye - mruknąłem i się rozłożyłem wygodnie na kanapie, z czasem zasypiając.
-
Zacząłem się wiercić na kanapie. Coś przestało mi być wygodnie. Wyszedłem.
-
Przypatrywałam się rozmowie. Po czym wyszłam.